Zniżki dla znajomych i rodziny - tak czy nie?

Zniżki dla znajomych i rodziny - tak czy nie?

Zniżki dla znajomych i rodziny - tak czy nie?
Źródło zdjęć: © © [Justyna KocurCzarny](https://www.facebook.com/JustynaKocurPhotography)
Justyna Kocur-Czarny
31.10.2019 16:01, aktualizacja: 31.10.2019 17:01

Jeśli zajmujesz się fotografią, to na pewno zostałeś poproszony przez rodzinę lub znajomych o zrobienie zdjęć. Jak mądrze postawić granicę między przysługą a wykorzystywaniem? Podpowiem kilka rozwiązań jak wybrnąć z tej delikatnej sytuacji.

Czy wypada brać pieniądze od bliskich?

W większości rodzin oczywiste jest, że krewni pomagają sobie nawzajem. Nie wyobrażam sobie brać pieniędzy od mojej siostry za sesję narzeczeńską. Tak samo, jak mój tato nie wystawił mi rachunku za pomoc przy remoncie. To jest w porządku i działa w dwie strony: ja pomogę tobie, ty pomożesz mi.

Nie zawsze jednak sprawa jest oczywista, a niektórzy nie rozumieją, że robienie zdjęć to praca jak każda inna i należy się za nią wynagrodzenie. Zdarzają się sytuacje, kiedy znajoma osoba nawet nie zająknie się na temat zapłaty za zdjęcia. Niektórzy nie widzą też nic złego w poproszeniu o reportaż ze ślubu, na którym teoretycznie powinieneś być gościem i mieć czas na zabawę.

Obraz
© © [Justyna KocurCzarny](https://www.facebook.com/JustynaKocurPhotography)

To, czy oczekujesz zapłaty i jak wyznaczasz granice hojności, jest sprawą indywidualną. Podpowiem jednak, jakie są możliwe rozwiązania.

Zaproponuj zniżkę

Dla znajomych spoza kręgu najbliższych proponuję zniżkę 20 proc. na zdjęcia. Informuję o tym, co zawiera się w danym pakiecie i co ode mnie otrzymają. Uważam zniżkę za miły gest, który pomaga mi wybrnąć z sytuacji, kiedy czuję się niezręcznie, biorąc pieniądze (za swoją pracę!) od znajomych.

Z jednej strony wyraźnie daję znak, że traktuję ich jak klientów i podchodzę do pracy profesjonalnie. Tak samo oczekuję, aby oni potraktowali mnie. Z drugiej, staram się zaproponować coś od siebie i docenić, że zwrócili się do mnie ze swoją prośbą.

Po prostu zrób to za darmo

Są takie sytuacje, w których po prostu można zrobić wyjątek. Z przyjemnością nie biorę pieniędzy od osób z kręgu rodziny i przyjaciół, które doceniają moją pracę. Wiem, że moje zdjęcia sprawią im przyjemność i nie potrzebuję innego wynagrodzenia za to, co robię.

Obraz
© © [Justyna KocurCzarny](https://www.facebook.com/JustynaKocurPhotography)

Jest jeszcze jeden przypadek: na znajomych i rodzinie najłatwiej się uczyć. Moja pierwsza sesja narzeczeńska była wykonana znajomym, którzy po prostu mi zaufali. Pierwsze zdjęcia na chrzcinach robiłam u kuzynki mojego męża. To było dla mnie cenne doświadczenie i możliwość sprawdzenia się w komfortowych warunkach.

Jasno stawiaj granice

W robieniu przysług jest jeden niezwykle irytujący problem: nierozumienie przez drugą stronę, że wyświadczasz przysługę. Dajesz palec, a ktoś bierze od razu całą rękę. Po jednej darmowej sesji dostajesz pytanie o trzy kolejne. Ktoś zaprasza cię na uroczystość rodzinną, ale z zastrzeżeniem, że twoją osobą towarzyszącą powinien być aparat.

Znajomi, którym robię zdjęcia w ramach przysługi, wiedzą, że muszą poczekać na nie trochę dłużej, bo priorytetem jest dla mnie oddanie zdjęć klientom, którzy zapłacili. Jeśli do sesji trzeba wynająć studio lub dojechać, to oni powinni pokryć koszty.

Obraz
© © [Justyna KocurCzarny](https://www.facebook.com/JustynaKocurPhotography)

Mów wprost

Jeśli uważasz, że przysługa jest zbyt duża lub zwyczajnie nie masz czasu, po prostu o tym powiedz. Tak, to wymaga asertywności i umiejętności jasnej komunikacji. Ważne jest, żeby wyjaśniać, że robienie zdjęć to nie tylko naciskanie spustu migawki. Tłumacz rodzinie, że jeśli robisz zdjęcia na ślubach, to nie jedziesz tam potańczyć i się pobawić. Wspomnij znajomym, ile czasu spędzasz na obróbce fotografii. Bądź w porządku wobec innych i wobec siebie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)