Zobacz, jak działa maszynka do tatuażu w ekstremalnie zwolnionym tempie i pod powiększeniem

Uwielbiamy patrzeć na materiały od ekipy The Slow Mo Guys. Tym razem panowie wzięli się za maszynkę do tatuażu i pokazali, jak pracuje pod powiększeniem. Oczywiście nie mogli odpuścić zwolnionego tempa. Po to, by dokładnie pokazać samo urządzenie i sposób działania, użyli kamery rejestrującej 20 tys. kl./s.

Podczas tatuowania, igły wbijają się w skórę, zostawiając pod nią tusz.
Podczas tatuowania, igły wbijają się w skórę, zostawiając pod nią tusz.
Źródło zdjęć: © YouTube | The Slow Mo Guys
Marcin Watemborski

20 tys. kl./s to ekstremalnie wysoki klatkaż. Dzięki takiej prędkości nagrywania można pokazać bardzo szybki obiekt w ekstremalnie zwolnionym tempie. Noże to być lecący nabój lub maszynka do tatuażu, która raz po razie nakłuwa skórę. W tym przypadku zobaczymy jednak żel balistyczny symulujący skórę, by dokładnie zrozumieć proces tatuowania.

Gav i Dan z ekipy The Slow Mo Guys bardzo dokładnie przyjrzeli się maszynce do tatuowania. Wykorzystali do tego kamerę Phantom TMX 7510 oraz specyficzny obiektyw makro – Laowa 24 mm T8 2x Pro2be Macro. Połączenie tych dwóch urządzeń umożliwiło przyjrzeć się tatuowaniu. Mimo tego, że kilka osób w naszej redakcji ma tatuaże, nikt nie wiedział, że tusz pod skórą tworzy kolczasty wzór od nakłuwających ją igieł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy warto kupić hulajnogę elektryczną Sharp KS4-CEU?

Przekrój przez przezroczysty żel balistyczny doskonale pokazuje sposób rozchodzenia się tuszu między warstwami skóry. Jednocześnie tez można zobaczyć fale powstające po każdorazowym uderzeniu igieł maszynki. Maszynki uderzają w skórę kilkaset razy na sekundę, więc można powiedzieć, że nasze ciało podczas tatuowania jest wystawione na niezłą próbę.

Proces ten to spora ingerencja w ciało, więc nie ma się co dziwić, że przy grubszych igłach ludzie często mają dookoła tatuażu siniaki od pękniętych naczynek krwionośnych. Przeważnie cienkie igły służą do konturowania, a grube do wypełniania lub cieniowania. O ile cieniowanie tatuażu (np. przy portrecie) nie wymaga tak agresywnego "wbijania" tuszu, tak kolorowanie elementów "na blachę" już tak, co zdecydowanie nie jest przyjemne – tym bardziej w przypadku jasnych kolorów, które niechętnie skóra niechętnie "przyjmuje".

Filmik opublikowany na YouTube doskonale pokazuje cały proces od technicznej strony. Jednak nie ma się co zniechęcać, bo skóra każdego człowieka zachowuje się inaczej i ma swoją wytrzymałość. Podobnie jest z progiem bólu – ten jest bardzo indywidualny i zmienia się wraz z wiekiem. Wiemy to z autopsji.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)