109‑letni sklep fotograficzny spalony podczas zamieszek
04.09.2020 10:29, aktual.: 26.07.2022 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W miejscowości Kenosha (stan Wisconsin, USA) spłonął znany sklep fotograficzny, który istniał od początku XX wieku. Wszystko to przez wydarzenia związane z zastrzeleniem 29-letniego Afroamerykanina Jacoba Blake’a.
W 1911 roku, w Kenosha powstał sklep fotograficzny, który łączył laboratorium oraz możliwość zakupu aparatów, filmów i innych akcesoriów. Prowadziła go rodzina Rode do momentu, gdy 8 lat temu został on wykupiony przez Paula Wilette’a oraz Toma Grama. Ten drugi pracował w sklepie przez 41 lat, zanim go przejął.
Mimo tego, że sprzedaż aparatów znacząco spadła ze względu na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, to sklep Rode’ów wciąż funkcjonował dzięki usługom wywoływania filmów i realizacji odbitek. Niestety przestał.
Powodem są zamieszki, które wybuchły w Kenosha po zastrzeleniu 29-letniego Jacoba Blake’a. Nastroje społeczne w USA były napięte już wcześniej w kwestii tego jak traktowani są czarnoskórzy obywatele przez policję, co było widać po śmierci George’a Floyda i przejściu przez całe Stany Zjednoczone fali protestów. Wtedy również ucierpiały sklepy fotograficzne, ponieważ ludzie zaczęli je plądrować.
Sklep Rode’s Camera Shop został spalony i runął. Mimo tego, właściciele zaczęli sprzedawać sprzęt za pośrednictwem Amazona. Co ciekawe, to miejsc było ważnym przystankiem podczas trasy wyborczej Donalda Trumpa, który odwiedził jedynie jego zgliszcza. Tom Gram jednak powiedział, że nie chce mieć nic wspólnego z tym kandydatem i odmówił pomocy. Trump zatem zwrócił się do poprzedniego właściciela sklepu Johna Rode’a III, który wciąż był właścicielem samej posiadłości, lecz nie samej działalności. Spotkało się to z niepochlebnymi opiniami, a wszystko zamieniło się w polityczną zagrywkę.