Nikt ci nie powie, że ”sprzęt nie ma znaczenia”, gdy robisz koncerty
Dobra, ktoś może na wstępie powiedzieć, że jestem hipokrytą, bo przecież non stop mówię o tym, że sprzęt nie ma znaczenia. No tak, ale są pewne ograniczenia i specyfika pracy. Przykładem jest fotografia koncertowa, gdzie bez aparatu, który daje radę w złych warunkach oświetleniowych, my nie damy rady.
Jako fotograf portretowy, uważam, że sprzęt ma drugorzędne znaczenie, ponieważ w mojej pracy dobre zdjęcie mogę wykonać nawet pudełkiem po zapałkach. Patrząc jednak na inne dziedziny fotografii – jest kompletnie inaczej i tutaj chylę czoła. Jeśli robisz zdjęcia reportażowe – potrzebujesz szybkiego aparatu, jeśli zajmujesz się fotografią makro – przydadzą ci się bardzo dobre szkła, a jeśli zajmujesz się prasówką – potrzebujesz wysokiego ISO i dobrej lampy.
Dobry aparat i obiektywy to podstawa pracy
Wydaje mi się, że fotografia koncertowa jest pewnym ekstremu, gdzie sprzęt naprawdę ma znaczenie. Fotografowi koncertowi nigdy nie wiedzą, jak będzie wyglądało światło, jak daleko od sceny będą stali, ani jak bardzo dynamiczny wykonawca będzie danego wieczoru. Potrzebują sprzętu szybkiego, dającego radę w ciemnościach, dobrych szkieł i pewności zapisu.
Zanim zacząłem zajmować się fotografią portretową praktycznie ”na wyłączność” robiłem wiele koncertów. Był okres, w którym tylko i wyłącznie chodziłem na kolejne gigi i kolekcjonowałem artystów, jak znaczki pocztowe przy czym zamiast klasera miałem dysk twardy komputera. To był świetny czas i zawsze mile go wspominam – dużo się wtedy działo.
Dążyłem do tego, by mieć sprzęt niezawodny, najwyższej możliwej jakości. I tak byłem ”dziwakiem”, bo używałem tylko obiektywów stałoogniskowych: Sigmy 35 mm f/1.4 ART, Canon EF 50 mm f/1.8 II, Canona EF 85 mm f/1.8 USM i Canona EF 135 mm f/2 L USM. Wszystkiego dopełniał pełnoklatkowy, szybki korpus Canon EOS 5D Mark III. Praktycznie nigdy nie używałem lampy błyskowej, pomijając małe kameralne koncerty z podziemnej sceny alternatywnej, gdzie byłem na wyciągnięcie ręki od muzyków.
Ten sprzęt dawał mi poczucie niezawodności. Wiedziałem, że zdjęcia będą ostre i naświetlone tak, jak chcę. Wiedziałem też, że jeśli ktoś uderzy w mój aparat (akcja na porządku dziennym) albo chluśnie w niego piwem (co zdarzyło się kilka razy) to nic się nie stanie i wrócę z materiałem do domu.
Bezpieczeństwo danych jest niesamowicie ważne
Używając mojego starego Canona miałem możliwość symultanicznego zapisu na dwóch kartach pamięci – CF i SD. Zawsze używałem kart SanDiska o pojemności nie większej niż 8-16 GB i zmieniałem je w przerwach. Swoją drogą – nigdy nie byłem zwolennikiem strzelania serią, więc przeważnie te karty mi wystarczyły, zwłaszcza, że rzadko fotografowałem w pełnej rozdzielczości.
Po koncertach zgrywałem zdjęcia na komputer i po obróbce tworzyłem kopię bezpieczeństwa na dyskach zewnętrznych – jednym SSD oraz drugim talerzowym, by mieć pewność, że niczego nie stracę, a jak wiadomo – dyski SSD lubią się ”wysypać”. Bez tego sprzętu nie czułbym się spokojnie i miałbym świadomość, że mogę pewnego dnia obudzić się i więcej nie zobaczyć moich zdjęć.
Bez szybkiego komputera się nie obejdzie
No, skoro sprzęt się liczy, to komputer do obróbki zdjęć, monitor, peryferia też mają znaczenie. Wybrałem kiedyś komputer tak, by działał możliwie najszybciej pod Lightroomem i tak właśnie było. Przyspieszało to pracę i pozwalało szybciej oddać materiał redakcji lub wrzucić na stronę agencji. Ponownie – gdyby nie to, nie mógłbym zarobić pieniędzy.
Do tego dochodził tablet graficzny zwiększający komfort pracy, przez jakiś czas konsola Loupedeck, ergonomiczna klawiatura oraz skalibrowany monitor. To wszystko wydaje się oczywiste, ale wcale tak nie jest. Jeśli zaczynacie dopiero z fotografią, musicie myśleć o każdym aspekcie, który ułatwi i przyspieszy waszą pracę. Dzięki temu będziecie mieli więcej czasu na kolejne zdjęcia lub zwyczajny odpoczynek.
Akcesoria, bez których nie da rady
Lustrzanka, której używałem była ciężka. Nie używałem standardowego paska, bo wbijał się w ramię/ szyję. Kupiłem pasek z pianką, by było mi wygodniej. Na dodatek mogłem go odpiąć, by szybko schować aparat. Na wysokości bioder miałem również pas ThinkTank z akcesoriami: stopką do szybkiego przyczepienia aparatu oraz 2 sakwami na obiektywy/ inne rzeczy.
W sakiewkach zawsze miałem rzeczy do czyszczenia optyki, chusteczki higieniczne, foliową torebkę z gumkami recepturkami (na wypadek deszczu). A zdarzało mi się nawet nosić w niej małą rozkładaną parasolkę lub butelkę wody mineralnej. To wszystko ułatwiało mi pracę i sprawiało, że było łatwiej.
Podsumowanie
Są dziedziny fotografii, gdzie sprzęt ma mniejsze lub większe znaczenie. Wiadomo – bawisz się w hipsteriadę, to bierzesz pudełko od zapałek i robisz zdjęcia albo wielki format i fotografujesz Formułę 1. Jeśli chcesz być pewny swojego materiału, dbasz o sprzęt. On ma ci ułatwić pracę, a nie wprawiać w poczucie zakłopotania i strachu. Zawsze miej przy sobie sprzęt, który pomoże ci osiągnąć to, co sobie zaplanowałeś, ale nie popadaj w skrajności, bo bez wprawnego oka nawet najlepszy aparat i obiektywy nie pomogą.