Justin Mott udokumentował życie ostatnich nosorożców białych w Kenii

Justin Mott udokumentował życie ostatnich nosorożców białych w Kenii

Justin Mott udokumentował życie ostatnich nosorożców białych w Kenii
Źródło zdjęć: © © Justin Mott / [Instagram](https://www.instagram.com/askmott/)
Marcin Watemborski
03.02.2020 12:16, aktualizacja: 04.02.2020 09:23

W kwietniu 2019 roku Justin Mott zainteresował się tematem dwóch ostatnich żyjących nosorożców białych w kenijskim rezerwacie Ol Pejeta. Jego osobisty projekt ”Kindred Guardians” opowiada o ludziach, którzy poświęcili swoje życie opiece nad tymi wielkimi zwierzętami.

Justin Mott jest fotografem podróżniczym, dokumentalnym oraz komercyjnym, który na stałe działa w Wietnamie. Na terenie tego kraju oraz w całej Wschodniej Azji zrealizował ponad 100 zleceń dla New York Timesa. Oprócz tego fotograf podejmuje się projektów indywidualnych. Jednym z nich jest ”Kindred Guardians” (ang. ”Pokrewni strażnicy”), opowiadający o opiekunach 2 ostatnich nosorożców białych w rezerwacie Ol Pejeta w Kenii.

Obecnie nosorożce białe są klasyfikowane jako ”bliskie zagrożeniu”. Pod koniec XIX wieku były one na skraju wyginięcia – ich populacja wynosiła wtedy 20-50 osobników. Przez ponad 100 lat ludzie starali się odbudować liczebność, do doprowadziło do znaczącego zwiększeniu liczby żyjących osobników. Pod koniec 2010 roku było ich już ponad 20 000.

Podczas swojej pierwszej wyprawy do Ol Pejeta Justin skoncentrował się na dwóch północnych nosorożcach białych – Fatu oraz Najin. Wiedział, że będzie musiał poświęcić tym pięknym zwierzętom więcej czasu. Fotograf miał już doświadczenie w fotografowaniu nosorożców – kilka lat wcześniej realizował zlecenie dla magazynu ”TIME” oraz ONZ.

Przez ponad tydzień Mott fotografował opiekunów oraz strażników z rezerwatu. Urzekło go ich oddanie i miłość do zwierząt. Dokumentalista wspomina, że przeważnie koncentruje się na konkretnym gatunku zwierząt i fotografuje jego zwyczaje, ale bywa tak, że historia, która pojawia się przed nim, jest silniejsza. Właśnie tak było w przypadku pracowników z Ol Pejeta. Jego projekt bardzo szybko znalazł się na łamach ”The Washington Post”, a z czasem obiegł cały świat w formie publikacji internetowych.

Kilka miesięcy po pierwszej wizycie dostał wiadomość z Ol Pejeta o planowanej próbie podjęcia się nietypowej procedury medycznej. Naukowcy pobrać komórki jajowe Fatu oraz Najin. Wszystko odbywało się pod pełną narkozą. Po zabiegu materiał genetyczny został przewieziony do Włoch, gdzie specjaliści mieli stworzyć embriony, by następnie umieścić je w organizmie nosorożca-surogatki. Samica pochodziła z innego podgatunku nosorożca białego. Justin Mott wiedział, że musi ująć na zdjęciach to historyczne wydarzenie i czym prędzej udał się do Kenii.

Fotograf podczas realizacji osobistych projektów ogranicza sprzęt do minimum. Do zdjęć wykorzystał korpus Leica M10 D z obiektywami 35 mm, 75 mm oraz 135 mm. Mały aparat umożliwił mu wygodną pracę – podczas wspomnianego zabiegu było jeszcze 3 innych fotografów i nie było miejsca na rozpychanie się. Mimo konieczności korzystania z ręcznego ustawiania ostrości, Justin poradził sobie z zadaniem wzorowo.

Zanim jednak przystąpił do fotografowania, spędził kilka dni z opiekunami i personelem medycznym. Wiedział, że musi zdobyć zaufanie pracowników, by traktowali go jak swojego. To kluczowa kwestia w przypadku realizowania projektów długoterminowych. Gdy przyszedł dzień zabiegu, fotograf mógł swobodnie pracować z ludźmi, których już znał. Powodzenie akcji zależało już tylko od jego oka i wyczucia czasu.

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)