Ukraińcy przejęli drona Orłan-10. W środku kryje się wielkie fotograficzne zaskoczenie
Ukraińscy żołnierze przejęli drona Orłan-10, czyli bezosobowy statek powietrzny, służący Rosjanom do prowadzenia zaawansowanego rozpoznania. Jak się okazuje, jego sercem, a raczej okiem, jest sprzęt, którego się tam nie spodziewaliśmy. Zdecydowanie myśleliśmy o bardziej zaawansowanym rozwiązaniu technologicznym.
11.04.2022 | aktual.: 26.07.2022 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Drony Orłan-10 zostały opracowane w Petersburgu w 2010 roku. Od tamtego czasu są one w stałym użyciu i służą do prowadzenia rekonesansu na terenie wroga. Przeważnie system ich działania polega na lataniu w grupach 2 lub 3 bezosobowych statków powietrznych, z których każdy ma inne zadanie.
Formacja dronów Orłan-10 wygląda następująco:
- Pierwszy prowadzi rozpoznanie wizualne
- Drugi ma za zadanie zakłócanie sygnałów przeciwnika
- Trzeci pełni rolę nadajnika przesyłającego dane do bazy
Koszt jednego drona to między 87, a 120 tys. dolarów, czyli nawet ponad 500 tys. złotych. Za taką cenę można spodziewać się, że w środku będzie ekstremalnie zaawansowany sprzęt optyczny, tymczasem nie. Ujawnili to ukraińscy żołnierze, którzy przejęli wrogiego drona, co widać na powyższym filmiku.
Jaki aparat jest w rosyjskich dronach?
W środku urządzenia znalazła się amatorska lustrzanka cyfrowa marki Canon połączona z innymi narzędziami w całym module. Jest ona przymocowana do modułu rzepem, co jednak wskazuje na niskobudżetowe rozwiązanie. Trudno jest dokładnie określić sam model (brak tabliczki znamionowej na przodzie), ale przy założeniu, że jest to Canon EOS 800D z odchylanym ekranem LCD i matrycą o rozdzielczości 26 Mpix, to jego koszt wynosi niecałe 5000 złotych z obiektywem 18-135 mm. Na ten konkretny model wskazuje charakterystyczny układ przycisków na górze korpusu, który nie występował we wcześniejszych amatorskich lustrzankach Canona.
Co ciekawe, aparat ma przyczepiony obiektyw Canon EF 50 mm f/1.8 STM, czyli bardzo budżetowe rozwiązanie. Jego koszt to obecnie niecałe 600 złotych. W połączeniu z matrycą APS-C daje on ekwiwalent ogniskowej 80 mm, która jest najchętniej wykorzystywana przy fotografii portretowej, a samo szkło to jeden z najtańszych produktów Canona.
Czy sprzęt w Orłanie-10 sprawdzi się na wojnie?
Wspomniany obiektyw pozwoli na ujęcie większego fragmentu ziemi z wyższej odległości ze względu na jego powiększenie. Gdyby Rosjanie chcieli latać dronami niżej, musieliby użyć obiektywu z szerszym kątem widzenia. Nie jest to w każdym razie rozwiązanie wysokiej klasy.
Przy założeniu, że jest to korpus Canon EOS 800D, trzeba zwrócić uwagę, że powstał on w 2017 roku i nie umożliwia zaawansowanego filmowania. Maksymalna rozdzielczość to Full HD przy 60 kl./s. Wbudowany akumulator pozwala na wykonanie około 600 zdjęć, a ich prędkość w serii to zaledwie 6 kl./s.
System automatycznego ustawiania ostrości bazuje na 45 punktach krzyżowych, które sprawdzą się w dobrych warunkach oświetleniowych ze wspomnianym obiektywem, którego silnik jest po prostu wolny. W ciemności i ruchu ten sprzęt jest praktycznie nieużywalny fotograficznie, ale dla celów rozpoznawczych jakość obrazu może być wystarczająca. Dodajmy, że nie wiemy, czy sam korpus nie został przerobiony na potrzeby wykorzystania militarnego. Wymiana matrycy światłoczułej na podczerwoną zmieniła by bardzo dużo w kwestii dokładniejszego prowadzenia obserwacji rozpoznawanego terenu.