Nikon Coolpix L110 - test



Mniej więcej rok temu miałem w swoich rękach Nikona Coolpix L100 - teraz miałem okazję popatrzeć na jego nowszą wersję, czyli Coolpixa L110. Sprawdźmy czy Nikon zastosował wiele zmian w nowym kompakcie?
L100 vs L110
.
Sporo z tego co pisałem na temat Coolpixa L100, dotyczy również L110 — dlatego na początek zajmę się zauważonymi różnicami pomiędzy tymi dwoma aparatami. Przypomnijmy, że L110 pochodzi z najprostszej linii aparatów kompaktowych Nikona i nie ma raczej możliwości, aby wyjątkowo nas zachwycił.
Zobacz również: 13 aparatów cyfrowych, które pamięta każdy fotograf
Coolpix L110 ma matrycę o rozdzielczości 12,1 megapiksela (L100 ma 10 megapiseli), a z tyłu ekran LCD o przekątnej 3-cali — takim samym jak w L100. Różni się jednak rozdzielczością — ten w starszym modelu ma "jedynie" 230 tys. pikseli, a w testowanym L110 "aż" 460 tys. pikseli. O ile jakość tego pierwszego była przeciętna ale do zaakceptowania, to niestety w nowym Nikonie mam wrażenie, że jest gorzej. Pomiędzy tym co się widzi na ekranie LCD aparatu, a komputera zieje dramatyczna otchłań. Oba podglądy są od siebie zupełne różne — i nie mam bladego pojęcia czemu ten w aparacie jest tak mizernej jakości.
Z danych jasno wynika co się nie zmieniło — obiektyw. Dokładnie te same podstawowe parametry — 15-krotny zoom optyczny, ogniskowa (przeliczona na ekwiwalent małego obrazka) to 28–420 mm przy świetle f/3.5–5.6.

Same korpusy aparatów mają bardzo podobny wygląd i różnią się szczegółami. Z tego co widzę, wymiary pozostały identyczne w przypadku L100 i L110. Różnice znajdziecie tylko w wadze — nowszy L110 jest nieco cięższy, o ok. 45 gramów. Nie jest to różnica wpływająca na cokolwiek - L110 dalej całkiem wygodnie trzyma się w rękach.
W Coolpixie L110 mamy w końcu dostęp do ręcznego przestawiania czułości. W poprzednim modelu można było wybierać pomiędzy dwoma zakresami — normalnym (ISO 80–800) oraz trybem Wysokiej Czułości (ISO 720–3200, rozdzielczość ograniczona do 3 megapikseli). Teraz można na szczęście — prócz ustawienia w pełni automatycznego — wybrać również dowolną czułość z zakresu ISO 80–1600 w pełnej rozdzielczości i dodatkowo ISO 3200–6400 przy rozdzielczości ograniczonej do 3 megapikseli.

Obudowa L110 nie zmieniła się bardzo — jedną z nowości jest osobny przycisk do uruchamiania nagrywania filmów wideo. W L100 było to standardowe VGA 640×480 pikseli, a w L110 jest to już HD 720p. Teoretycznie jest to wygodne rozwiązanie, jednak w praktyce przycisk ten bardzo łatwo wcisnąć przypadkowo trzymając w jego okolicy kciuk. Same filmy prezentują bardzo przyzwoitą jakość.

W porównaniu do L100 zdaje się, że L110 nieco zwolnił — chodzi o manewry w menu i włączanie poszczególnych opcji. Lekkie opóźnienie i związany z tym bezwład w menu jest wyraźnie odczuwalny. Także czas potrzebny na przetworzenie i zapisanie na karcie zdjęcia jest nieco za długi, co opóźnia możliwość szybkiego zrobienia zdjęcia.
Dane techniczne L100 i L110
Jakość zdjęć i szumy
Coolpix L110 oferuje zazwyczaj poprawną jakość zdjęć z małą ilością szumów w zakresie ISO 80–400. Potem bywa gorzej i od ISO 800 następuje gwałtowne zwiększenie ilości szumów występujących na zdjęciu — co nie jest jakimkolwiek zaskoczeniem lub odstępstwem od normy, bo L110 ma przeciętnie dobrą jakość obrazu jak na swoją kategorię cenową.
Jedyne problemy z jakimi musiałem się borykać, to sporadyczne problemy z prawidłowym ustawieniem balansu bieli w trybie automatycznym (a więc tym najczęściej wykorzystywanym przez początkujących fotoamatorów). Również czasami podczas kręcenia filmów obraz zmieniał swój odcień.

Przykładowe zdjęcia
Wszystkie zdjęcia w pełnej rozdzielczości znajdziecie na naszym koncie Flickr.

Podsumowanie
Nikon Coolpix L110 to prosty aparat dla początkujących, który może pochwalić się imponującym 15-krotnym zoomem (28 — 414 mm). Nie mogę go oceniać inaczej, niż poprzez jego poprzednika, model L100. I trzeba powiedzieć, że cała filozofia aparatu pozostała ta sama, a Nikon niestety nie poprawił wszystkich możliwych do poprawienia wad aparatu — szczególnie myślę tutaj o wyjątkowo słabym wyświetlaczu LCD, który równie beznadziejnie prezentuje się w obu modelach (mimo różnicy w rozdzielczości).
Na plus trzeba zaznaczyć jednak dodanie możliwości ręcznej regulacji czułości ISO oraz ogólnie bardzo prostą obsługę aparatu. Po raz kolejny uważam, że aparat powinien sam myśleć za użytkownika i wysuwać lampę wtedy, kiedy jest to potrzebne — L100 i L110 tak nie robią i zrzucają całą odpowiedzialność na niedoświadczonego użytkownika.
Rozumiem jednak, że jest to wypracowany przez inżynierów Nikona kompromis pomiędzy możliwościami a ceną aparatu. I to jest kolejna jego zaleta - ceny Coolpixa L110 zaczynają się w okolicach 815 zł. Za aparat z duuuużym zoomem i możliwością nagrywania filmów HD 720p nie jest to wygórowana cena.
Zalety:
+ bardzo prosta obsługa
+ długi, stabilizowany mechanicznie obiektyw 28–420 mm (ekwiwalent małego obrazka)
+ niska cena
+ zasilanie czterema zwykłymi "paluszkami"
Wady:
- ekran LCD o bardzo słabej jakości
- konieczność ręcznego wysuwania lampy błyskowej
- stosunkowo wolno działające menu
- sporadyczne problemy z automatycznym ustalaniem balansu bieli


Polecane przez autora:
- Czym otwierać pliki RAW? Niezbędne porady dla początkujących
- Olympus SZ-30MR - krótki test podróżniczego kompaktu
- Panasonic Lumix TZ20 - test [część 2]
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze