Algorytm Adobe poprawia mistrza fotografii
Całkiem niedawno Krzysiek pisał na temat automatu firmy Adobe, który potrafi "deblurować" poruszone zdjęcie. Niestety, wideo nagrane na konferencji Adobe Max było nieco niewyraźne, więc trudno było ocenić działanie nowej funkcji. Na szczęście, już pojawiło się zdjęcie obrazujące jej skuteczność - na tapetę poszła słynna fotografia Roberta Capy z inwazji w Normandii.
Całkiem niedawno Krzysiek pisał na temat automatu firmy Adobe, który potrafi "deblurować" poruszone zdjęcie. Niestety, wideo nagrane na konferencji Adobe Max było nieco niewyraźne, więc trudno było ocenić działanie nowej funkcji. Na szczęście, już pojawiło się zdjęcie obrazujące jej skuteczność - na tapetę poszła słynna fotografia Roberta Capy z inwazji w Normandii.
Fotografia, którą Capa wykonał u wybrzeży okupowanej Francji, niedaleko Plaży Omaha, idealnie nadaje się do pokazania możliwości algorytmu. Potężne poruszenie pozwala na błyskawiczne dostrzeżenie różnicy pomiędzy kadrem przed i po obróbce.
Przedstawiciel Adobe, którego możecie pamiętać z Adobe Max, Jue Wang zwraca uwagę, że algorytm nie jest pozbawiony wad - problemem jest m.in. zwiększenie zaszumienia na odzyskanym zdjęciu. Jednak nie jest to rzecz, której nie dałoby się rozwiązać poprawą jakości filtra odszumiającego.
Wang dodaje również, że dzięki nowej funkcji udaje się określić tzw. kernel rozmycia zdjęcia (powyżej w czterokrotnym powiększeniu), czyli drogę, którą pokonał aparat fotograficzny, i to, jak szybko się przesuwał w danym momencie. W przypadku zdjęcia Capy jest on dość łatwy do określenia. Algorytm wyraźnie gubi się jednak, gdy poruszenie aparatu jest nieco bardziej skomplikowane.
Mimo wszystko nowa funkcjonalność Photoshopa wciąż pozostaje w fazie testów, więc pozostaje czekać i trzymać kciuki za jej rozwój.
Źródło: Petapixel