Bruce Gilden „Face" - fascynująca, ale trudna lektura dla fanów fotografii

Bruce Gilden „Face" - fascynująca, ale trudna lektura dla fanów fotografii07.02.2016 14:09
Źródło zdjęć: © ©Michał Massa Mąsior
Michał Massa Mąsior

Jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych fotografów agencji Magnum. Zawdzięcza to m.in. swojemu sposobowi bycia, który na pierwszy rzut oka przywodzi mi na myśl bandziora z krakowskiego Kazimierza z lat osiemdziesiątych. Strach było się w te rejony zapuszczać, a kiedy już dochodziło do konfrontacji, stało się na z góry przegranej pozycji. Najnowszy projekt Bruce’a Gildena pt. „Face” to fascynująca, ale trudna lektura dla fanów fotografii.

KarynMilwaukee, Wisconsin, USA, Źródło zdjęć: © ©Bruce Gilden Magnum Photos
KarynMilwaukee, Wisconsin, USA
Źródło zdjęć: © ©Bruce Gilden Magnum Photos

Jako że jestem samoukiem fotograficznym, postać Bruca Gildena poznałem dość późno. Kolega w barze pokazał mi krótkie wideo, w którym mistrz przechadza się po Manhattanie i raz po raz wpycha komuś przed nos swoją Leikę, jednocześnie błyskając lampą prosto w oczy. "Twardy gość, co?" usłyszałem. Zastanowiło mnie, jak to się dzieje, że Gilden nie chodzi stale z obitą twarzą. To chyba otworzyło mi nieco głowę i pomogło dojść do wniosku, że wkraczanie z aparatem fotograficznym w czyjąś sferę intymną nie musi być aż tak złe i nie na miejscu, jak sądziłem.

WNYC Street Shots: Bruce Gilden

Gilden otwarcie mówi o swojej trudnej młodości. O bardzo silnym ojcu i jego gangsterskich zapędach. Paradoksalnie, mnogość ciężkich przeżyć dołożyła bardzo wiele "charakteru" do jego zdjęć. W całości twórczości widać bezpośredni kontakt z ludźmi, których przedstawia na zdjęciach. Nie cofa się przed nikim i niczym, choć wie, kiedy odpuścić. Umiejętnie obraca się w każdym towarzystwie, dzięki czemu na jego fotografiach dostrzeżemy to, czego inni się boją.

Na przełomie XX i XXI wieku, gdzie cały świat zachodni ma wyrobione potrzeby, panuje kult pieniądza, a „być" często zaczyna znaczyć „mieć”, stereotyp piękna sprowadza się do sztucznych biustów, wyrzeźbionych klat i botoksu. W takiej otoczce Bruce Gilden szuka osobowości, charakterów u ludzi, którym się nie poszczęściło lub po prostu poszli inną drogą. Albo też życie nie pozwoliło na więcej.

DebbieWest Bromwich, England, Źródło zdjęć: © ©Bruce Gilden Magnum Photos
DebbieWest Bromwich, England
Źródło zdjęć: © ©Bruce Gilden Magnum Photos

Kiedy opowiada o swoich zdjęciach, za każdym razem słyszymy historie życia ludzi na nich przedstawionych. To niesamowite, jak dużo można pamiętać… Często nie potrafi przywołać imion osób, o których mówi, ale wie, czym się zajmują, co lubią, zna pewne szczegóły z ich życia. Wielu z nich zwyczajnie lubi. To niby takie oczywiste, ale w dobie social media i coraz szybciej upływającego czasu, mało kto zna tylu ludzi osobiście.

Mistrz opowiadając o albumie "Face" zaznacza, że z racji tego, że dobiega siedemdziesiątki, nie ma już siły biegać po ulicy za ludźmi (trochę chyba przesadza, bo wydaje się być w doskonałej formie fizycznej). Postanowił pracować w nowy sposób, tym razem w kolorze. Używa do tego średnioformatowej Leiki S. Zdjęcia są pełne przerażających szczegółów. Pochodzą z różnych miejsc Stanów Zjednoczonych, Anglii, a także Kolumbii. Są częścią szerszego projektu i pomysłu na pokazywanie osobowości. Tym razem jednak pyta wszystkich o zgodę na zrobienie zdjęcia. I tak nie chroni go to przed kłopotami prawnymi, bo nie wszystkim spodobało się, jak zostali na zdjęciach pokazani.

Bardzo ciasne kadry, lampa błyskająca centralnie w twarz i porażająca jakość optyki wyciągają wszelkie niedoskonałości skóry, a w połączeniu z bardzo charakterystycznymi typami urody efekt końcowy jest mocno wybuchowy. Miałem okazję widzieć te zdjęcia w gigantycznych rozmiarach podczas wystawy w Hamburgu. Przyznam szczerze, że niektóre z nich musiałem oglądać na dwa razy. Trochę jak małe, miejskie dziecko po raz pierwszy wchodzące do stajni, które najpierw cofa się przed nieprzyjemnym zapachem, potem jednak zaprzyjaźnia się z koniem. Początkowo odepchnięty uderzająca brzydotą, po wysłuchaniu opowieści dałem się uwieść portretom. Na pytanie, dlaczego pokazuje to tak mocno naturalistycznie, Gilden odpowiada, „bo taki jest świat”! Z jednej strony bywa taki, jakim go chcemy widzieć, jednak równolegle istnieje także ten, który Bruce pokazuje na swoich fotografiach. Trudno napisać coś więcej, trzeba to samemu zobaczyć i wyrobić sobie własną opinię.

Czy jestem fanem Bruce'a Gildena? Pomimo że bliżej mi do innych gatunków fotograficznych, niż ten uprawiany przez Gildena, muszę przyznać, że jest on w ścisłej piątce moich ulubionych fotografów, razem z jego serdecznym przyjacielem Martinem Parrem. Uwielbiam jego prace za niesamowite wyczucie kadru, za konsekwencję i absolutnie mistrzowski dobór ludzi. Nawet w komercyjnych projektach fashion Bruce Gilden dobiera sobie modeli, na których twarzach widać doświadczenie życiowe. Oglądając prace BG mam wrażenie, że jestem blisko wydarzeń. A to chyba jest w fotografii dokumentalnej, ulicznej najważniejsze. Te zdjęcia nie pozostawiają odbiorcy w spokoju, nie pozwalają o sobie zapomnieć na długo.

Pewność siebie i charyzma Bruce'a Gildena to te cechy, które kazały mi go porównać do bandziora z Kazimierza. Mimo że urodził się na Brooklynie, to można stwierdzić, że jednak odrobinę do tego krakowskiego Kazimierza pasuje. Babcia Gildena pochodziła z Krakowa, a jedną z jego ulubionych potraw z  dzieciństwa była „kapusta with sausage”, co zamieniliśmy wspólnie w rozmowie na „bigos”. Swoją drogą, bardzo mnie ciekawi, jak Bruce Gilden patrzyłby na Kraków i jego mieszkańców przez obiektyw swojego aparatu?

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.