Wszyscy jesteśmy ojcami fotografii?

Wszyscy jesteśmy ojcami fotografii?02.09.2011 11:00
Niépce, Widok z okna w Le Gras, 1826 / Wikimedia Commons
Piotr Dopart

Proponując w ubiegłym tygodniu cztery etapy procesu twórczego, obiecałem, że zatrzymamy się na punkcie drugim, czyli proporcji pomiędzy inspiracją a oryginalnym pomysłem. Zapraszam więc do wspólnego zastanowienia się nad tą kwestią, a przy okazji do polemiki na temat prac Mistrzów Fotografii.

Proponując w ubiegłym tygodniu cztery etapy procesu twórczego, obiecałem, że zatrzymamy się na punkcie drugim, czyli proporcji pomiędzy inspiracją a oryginalnym pomysłem. Zapraszam więc do wspólnego zastanowienia się nad tą kwestią, a przy okazji do polemiki na temat prac Mistrzów Fotografii.

Na wstępie trzeba doprecyzować znaczenie zastosowanych terminów. Rozmawiając o inspiracji, proponuję trzymać się definicji zamieszczonych w Słowniku Języka Polskiego wydawnictwa PWN. Podaje on, że inspirację można rozumieć zarówno jako "natchnienie, zapał twórczy", jak i "wpływ wywierany na kogoś, sugestię" - na potrzeby tego tekstu skupmy się na tym drugim znaczeniu.

"Słownikowa" inspiracja jest niezbędnym etapem tworzenia, jednak błędem byłoby utożsamianie go ze stanem uniesienia, niemal opętania przez jakąś ideę. Inspirowanie się to w rzeczywistości bardzo żmudny proces wykonywania niemal pracy naukowej, śledzenia wszystkiego tego, co zostało już powiedziane na jakiś temat. Podobnie jak w przypadku pracy badawczej wymaga to pewnych umiejętności, zaangażowania i czasu. Dlatego też za bezzasadne uważam krytyczne komentarze na temat najdroższego zdjęcia Henriego Cartiera-Bressona, które padły przy okazji jego sensacyjnej sprzedaży na aukcji.

Często pojawiająca się teza, że zdjęcie winno mówić samo za siebie, jest o tyle błędna, że prace prekursorów w wielu dziedzinach sztuki powstawały w określonym kontekście historycznym, który był w pełni zrozumiały dla współczesnych artyście. Obecnie zaś jego nieznajomość uniemożliwia docenienie nakładu pracy i myśli kryjącej się za daną fotografią. Sporne zdjęcie - Hyères, France, 1932 - może kojarzyć się z setkami zdjęć z gatunku street photo, umieszczonych na portalach internetowych gromadzących artystów. Czy jednak oznacza to, że należy traktować je równoważnie?

"Hyères, France, 1932", Henri Cartier-Bresson, 1932; (c) Henri Cartier-Bresson/Magnum Photos
"Hyères, France, 1932", Henri Cartier-Bresson, 1932; (c) Henri Cartier-Bresson/Magnum Photos

Przeanalizujmy. Autor wykonał zdjęcie jeszcze przed II wojną światową za pomocą dostępnych mu narzędzi, w tradycyjnej technice analogowej. Fotografia była opracowana koncepcyjnie w najdrobniejszych szczegółach, a wszystkie jej elementy znajdują się na swoich miejscach, choć nie była ona pozowana. Zamiast pójść na łatwiznę i załatwić modela, autor czekał wiele godzin na rowerzystę, wiedząc tylko, że będzie on przejeżdżał tą trasą, jak co dzień.

Efektem metody [Cartiera-Bressona](http://fotoblogia.pl/search/?q=Cartier Bresson) była uchwycona ulotność powtarzalnej chwili w kontraście z niewzruszonym miejskim otoczeniem - esencja fotografii ulicznej. Czy to samo można powiedzieć o wypstrykanej w trybie seryjnym pojedynczej klatce, którą udało się uchwycić, kiedy już wracało się nieżwawym spacerkiem do domu, mając zapełnioną połowę ośmiogigówki? A czy fakt, że umiemy ładnie sfotografować dach, oznacza, że jesteśmy lepsi niż Joseph Nicéphore Niépce?

Wtórność i skłonność do papugowania już same w sobie stanowią problem, jednak najgorszym grzechem jest postawa, którą można streścić dialogiem z brodatego dowcipu:

- Co jest: gorsze, niewiedza, czy ignorancja?
  • Nie wiem i mam to w [miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę].

Jak więc nie popełniać niezamierzonego plagiatu, czyli eksploatowania cudzego pomysłu bez oddania należytego hołdu autorowi? Przede wszystkim nauczyć się czerpania inspiracji od prekursorów w danej dziedzinie. Owszem, wymaga to pasji, która pozwoli wyślęczeć długie godziny nad albumami fotograficznymi i podręcznikami historii (sic!), ale przede wszystkim pokory. Ta ostatnia umożliwi zrozumienie, że wyżej tyłka nie podskoczymy i nie odkryjemy na nowo Ameryki. Ta pierwsza zaś... że nie przestaniemy próbować (;

Do dyskusji nad konkretnymi sposobami na znalezienie inspiracji zapraszam już niedługo, w międzyczasie zaś zachęcam do dyskusji. Czy macie jakieś wzorce, które stanowią dla Was źródło tematyki lub stylu zdjęć? Kto wpłynął na Was najbardziej?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.