Andrei Liankevich: magiczna strona Białorusi [inspiracje]
Bardzo cenię wszystkich fotografów z kolektywu Sputnik Photos, ale ze szczególną uwagą śledzę dokonania Andreia Liankevicha, który w swoim albumie "Pagan" fotografował prastare obrzędy, wciąż żywe u naszych wschodnich sąsiadów.
Białorusin Andrei Liankevich od 2008 roku należy do kolektywu Sputnik Photos. Fotografował codzienność swojego rodzinnego kraju, mniejszość białoruską w Polsce, ale najciekawszym jego cyklem jest opowieść o „ukrytym rewersie” Białorusi, reportaż z rzeczywistości magicznej, który doczekał się wydania w formie albumu.
[solr id="fotoblogia-pl-55669" excerpt="0" image="0" _url="http://fotoblogia.pl/2316,36-miliona-dolarow-za-pozowane-zdjecie-wojenne" _mphoto="dead-troops-55669-270x14-28b3621.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2043[/block]
Gdy myślimy o naszych wschodnich sąsiadach, bardzo prawdopodobne, że pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą na myśl, to obrazy z ponurej rzeczywistości reżimu, pojedyncze migawki z kraju, o którym w gruncie rzeczy mało wiemy. Czasem się mu dziwimy, często oburzamy, jednak rzadko słyszymy o Białorusi w kontekście innym niż stricte polityczny.
Tymczasem Liankevich zaproponował wyprawę na kompletnie inną Białoruś. Choć na jednym ze spotkań autorskim przestrzegał: „nie wierzcie fotografom!”, i przypominał, że świat, o którym opowiadają, jest zawsze widziany przez subiektywny filtr – to nic nie szkodzi. Ta podróż jest wystarczająco wciągająca.
[solr id="fotoblogia-pl-56188" excerpt="0" image="0" _url="http://madmassa.fotoblogia.pl/2283,fotografowanie-to-tworzenie-historii-rozmowa-z-rhodrim-jonesem" _mphoto="rj-hinterland-010-56188--9f1a8c6.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2044[/block]
„Pagan” opowiada o tradycyjnych obrzędach Słowian, które przetrwały za naszą wschodnią granicą mimo burzliwych zwrotów w historii. Trudno czasem uwierzyć, że ludowa duchowość, która opiera się na kalendarzu natury, miała jakiekolwiek szanse, zważywszy na niełatwe koleje historyczno-polityczne tej części świata.
Jednak peryferyjność kraju sprzyjała zachowaniu się zwyczajów, o których – wydawałoby się - możemy poczytać tylko w sprawozdaniach etnografów sprzed stu lat. Nie sposób oprzeć się przy tym różnym pytaniom. Jak długo życie, w którym jest miejsce na regularność, rytuał, może przetrwać? Wojny i dyktatury mu nie szkodzą, ostateczny kres przynosi dobrobyt. Dlatego „Pagan” przywodzi czasem na myśl „Zapis Socjologiczny” Zofii Rydet, który przecież również opowiadał o końcu pewnego świata.
Bardzo kibicuję Liankevichowi i jestem ciekawa jego kolejnych projektów. Dużo już osiągnął: jest laureatem Humanity Photo Award, zdobył nominację do Magnum Expression Award, publikował na łamach "The New York Timesa". A ma niewiele ponad 30 lat.