Autorowi zdjęcia psującego smartfony jest przykro. Nie chciał nikogo skrzywdzić

Autorowi zdjęcia psującego smartfony jest przykro. Nie chciał nikogo skrzywdzić
Marcin Watemborski

18.06.2020 11:36, aktual.: 26.07.2022 14:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niedawno w internecie aż huczało od zdjęcia krajobrazowego, które zawieszało działanie smartfonów z Androidem, jeśli ustawiło się je na tapecie. Autor fotki – Gustav Agrawala – podkreśla, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy swoim kadrem. Oto jego stanowisko.

Dlaczego piękny krajobraz psuł smartfony?

Na wstępie trzeba zwrócić uwagę, że chodzi wyłącznie o smartfony z systemem Android. Właściciele nagryzionych jabłuszek nie mają się o co martwić. Jak się okazuje, szczególnie podatne na szkodliwe działanie tapety są smartfony Samsunga, a ostrzeżenie na Twitterze przed tym obrazkiem sprawiło, że kilka tysięcy osób ustawiło go jako tło swojego pulpitu i tym samym zablokowało smartfony.

Przepiękny krajobraz z Parku Narodowego Glacier brickuje smartfony, ponieważ został obrobiony na komputerze w przestrzeni barwnej ProPhoto RGB, w której pracują takie programy jak Adobe Lightroom czy Adobe Photoshop. O ile na komputerze jest to zaletą dla fotografów, ponieważ widać więcej szczegółów w jasnych i ciemnych partiach obrazu, tak smartfony sobie nie radzą.

How THIS wallpaper kills your phone.

Jak tłumaczy jeden z YouTuberów, niektóre barwy są po prostu niewidzialne przez smartfony, ale twórcy Androida doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Powstało zabezpieczenie, które zaokrągla kolory do poziomu możliwości wyświetlania danego urządzenia. Jednak stało się i grom z jasnego nieba uderzył w system. Tym gromem, a właściwie jednym piorunem, wręcz małym błyśnięciem był 1 (słownie: jeden) piksel, który przekroczył krańcową wartość 255 punktów o 1. Okazało się to barierą nie do przeskoczenia dla Androida, co powodowało, że cały smartfon nadawał się do wyrzucenia.

Co na to wszystko autor zdjęcia?

Autorem zdjęcia jest Gustav Agrawala. Fotograf w rozmowie z BBC tłumaczy, że nie miał na celu nic złego, a chciał po prostu uwiecznić piękny widok na zdjęciu podczas wycieczki z żoną. Później zdjęcie trafiło na Flickra, a stamtąd poszło na tapety smartfonów. Cóż – iPhonom nic się nie stało, ale te z Androidem… Ooo jejku. Źle skończyły. Swoją drogą – autor zdjęcia sam używa iPhone’a.

Gustav wspomina, że na tapecie widnieje podobizna jego żony, a co do samego krajobrazu, który wykonał – nie pomyślał, że wykorzystanie szerokiego zakresu barw mogłoby cokolwiek, komukolwiek zepsuć. Jak do tego doszło? Nie wiem.

Zastanawia mnie jedynie kwestia tego, że przeglądarki internetowe pracują w gamucie sRGB, który jest znacznie węższy – niektóre z nich obsługują i wyświetlają Adobe RGB, ale chyba żadna nie korzysta z ProPhoto RGB. Ciekawi mnie również to, czy w przypadku wgrywania zdjęcia na Flickra nie dochodzi tam do kompresji, która spłaszcza zakres tonalny zdjęcia. Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.

- Nie myślałem, że wykorzystanie tego gamutu przyniesie taki skutek. Liczyłem na to, że moje zdjęcie pójdzie w świat, będąc postrzegane jako dobre, ale nie tym razem. Będę używał innego gamutu – mówi Agrawala.

Cała akcja poskutkowała tym, że Gustav postanowił odejść od obrabiania w gamucie ProPhoto RGB na rzecz węższych gamutów. Miejmy nadzieję, że kolejne nieprzyjemności go już nie spotkają.

Jeśli interesujesz się wystrojem wnętrz, prosimy - wypełnij tę ankietę. Dzięki za pomoc!
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także