Canon S100 - kieszonkowy kombajn [wideotest]
Wielkość smartfona, magnezowa obudowa i sensor CMOS - to tylko niektóre z zalet tego malucha. Niech rozmiar Was nie zwiedzie, S100 to nafaszerowany elektroniką kombajn. Czy za 1700 zł zawojuje rynek ?
03.03.2012 | aktual.: 03.03.2012 09:30
Wstęp i wideotest
Dziejszy test podzielony będzie na dwie części. Piewsza z nich to wideorecenzja, gdzie pokrótce opowiem o najważniejszych cechach aparatu. W drugiej, pisemnej części znajdziecie dużo dokładniejszy opis aparatu, tablice testowe i zdjęcia przykładowe.
W pierwszej części przepraszam za krzyczące mewy i przepływającą motorówkę, ale mam nadzieję, że wszystko będzie zrozumiałe.
Test wykonałem w stolicy Katalonii - chciałem przetestować aparat w warunkach, w jakich potencjalni użytkownicy będą korzystać z tego typu sprzętu, czyli podczas urlopu.
Canon S100 - test / review
Specyfikacja, budowa i jakość wykonania
S100 zadebiutował w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Producent kieruje aparat do użytkowników o wysokich wymaganiach. W kompakcie zastosował matrycę CMOS o rozmiarze 1/1,7 cala (ok. 7,5 x 5,5 mm) z 12 megapikselami. Za przetwarzanie obrazu odpowiada najnowszy procesor DIGIC V. Dobre parametry, świetne wykonanie i wysoka cena - tak najkrócej można opisać S100. Do wyboru są dwie wersje kolorystyczne - srebrna i czarna. Mnie na szczęście trafiła się ta druga. Zdjęcia zapisywane są na kartach SD/SDHC/SDXC.
[photo position="inside"]29042[/photo]
S100 to prawdziwy maluch. 99 x 60 x 28 mm i waga: niecałe 200 gramów. Dzięki tak kompaktowym wymiarom aparat bez problemu można schować do kieszeni spodni czy kurtki. Nie ma również wystających elementów, co dodatkowo ułatwia noszenie. Aparat wykonany jest z chropowatego stopu magnezowego, dzięki czemu mimo braku gripa bardzo wygodnie się go trzyma. Dawno nie spotkałem się z tak dobrze wykonanym aparatem.
Z tyłu znajduje się 3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 460 000 punktów. Obraz wyświetlany jest dokładnie, bez widocznych pikseli, jest kontrastowy i wystarczająco jasny, żeby pracować z nim w pełnym słońcu. Obok wyświetlacza są programowalny przycisk Ring Func., 4 -pozycyjny kontroler, koło nastaw oraz inne przyciski. Bardzo chwalę sobie Ring Func., dzięki czemu pod kciukiem mam funkcję, której używam najczęściej. U mnie przycisk odpowiedzialny był za przenoszenie punktu autofocusu.
U góry znajduje się koło zmiany trybów pracy, włącznik, spust migawki z przełącznikiem zoomu i niewielka lampa błyskowa. Bardzo podoba mi się, że bezpośrednio na kole trybów usytuowano tryby P, Tv, Av i M. Dzięki temu bardzo wygodnie można przełączać między nimi, bez konieczności szukania ich w menu. Z kolei Sceny, z których chyba nigdy nie korzystałem, znalazły się pod jednym trybem i nie zabierają miejsca ważniejszym rzeczom.
Wspomniałem wcześniej o lampie błyskowej. Co prawda nigdy nie korzystam z wbudowanej lampy, ale ta w S100 zamontowana jest na silniczku, który wysuwa ją bądź chowa z poziomu aparatu. Z przodu, na obrysie obiektywu jest pierścień wyglądem przypominający koło zębate. Można go dowolnie zaprogramować, tak aby przy jego obracaniu zmieniana była np. ogniskowa, ostrość, kompensacja ekspozycji itd. W sumie do wyboru jest kilkanaście opcji. Na dole bezpośrednio pod obiektywem znajduje się gwint statywowy. Tak więc S100 to mały aparat o świetnej jakości wykonania.
Ergonomia
Aparat mimo niewielkich rozmiarów i niezbyt dużej liczby przycisków obsługuje się bardzo przyjemnie. Canon przemyślał to, co musi znaleźć się na korpusie. Podobają mi się również spore możliwości personalizacji aparatu do preferencji użytkownika. Wszystkie przyciski mają dobry rozmiar, działają z odpowiednim skokiem i co najważniejsze - są tam, gdzie powinny być. Bardzo duży plus należy się za pierścień. U mnie zaprogramowany był do zmiany kompensacji ekspozycji. Lubię jasne zdjęcia, więc dodaję 0,3-0,7 EV do większości fotografii. Dzięki niemu jest to bajecznie proste. W trybie M czas ekspozycji zmienia się przednim pierścieniem, z kolei przysłonę tylnym kołem nastaw - dokładnie tak, jak powinno to wyglądać. Duży plus!
Główne menu służy do zmiany opcji, które zazwyczaj ustawia się tylko raz. Pod przyciskiem Func. Set jest menu podręczne, w którym znajdują się opcje często zmieniane podczas robienia zdjęć, tj. ISO, balans bieli czy tryb robienia zdjęć. Wszystko jest jasno opisane, choć niektóre opcje mają zbyt skrócone nazwy. Przykładowo Zoom punktu AF opisany jest jako Wył. pow. obszaru ust. ostr. obrazu. Wiele opcji określono w podobny sposób. Nie miałem problemu z ich rozszyfrowaniem, ale po delikatnym zmniejszeniu czcionki menu byłoby bardziej czytelne. Zawsze wyznaję zasadę, że instrukcję obsługi wyciągnę dopiero, kiedy sam nie dojdę do danej funkcji. Tu nie było żadnych problemów, tak więc ergonomia stoi wysokim poziomie.
Fotografowanie w praktyce
Aparat zabrałem ze sobą do Barcelony. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo ułatwił mi zwiedzanie! Chodzenie cały czas z dużą, ciężką lustrzanką, której używam na co dzień, nie należy do najprzyjemniejszych. S100 dzięki swoim wymiarom i prostej obsłudze zachęca do fotografowania. Chyba największą zmorą w moim aparacie jest kiepski pomiar światła. Bardzo rzadko w trybach półautomatycznych udaje mi się uzyskać zadowalające efekty. Miałem zatem pewne obawy o pomiar w S100, bo zazwyczaj używam lustrzanki tego samego producenta. Jak się okazało, tendencja jest podobna - w mojej ocenie S100 delikatnie niedoświetla zdjęć, ale w bardzo przewidywalny sposób. Dodanie 0,3 EV do każdego z nich załatwia problem.
Autofokus działa bardzo sprawnie i celnie. W ciemnych pomieszczeniach ustawianie ostrości zajmuje nieco więcej czasu, ale układ wspomagany jest przez czerwoną diodę, więc w efekcie niemal za każdym razem zdjęcie jest ostre. Mimo że AF pracuje na zasadzie detekcji kontrastu, nawet w dynamicznych scenach zrobienie ostrego zdjęcia nie jest problemem. Mówiąc o ujęciach dynamicznych, należy wspomnieć o szybkostrzelności. Aparat może robić nawet 9,6 kl./s w trybie JPG do 8 zdjęć w serii. Niestety ten tryb możliwy jest tylko przy wyborze sceny szybkich zdjęć. Nie ma go w podręcznym menu w innych trybach.
Na uwagę zasługuje obiektyw S100. Jest to pięciokrotny zoom zaczynający się od ekw. 24 mm. Przy najkrótszej ogniskowej charakteryzuje się niespotykaną światłosiłą - f/2.0! Niestety przy zwiększeniu ogniskowej przestaje być aż tak różowo. Na końcu skali, przy ekw. 120 mm jasność obiektywu to f/5.9. W aparacie zainstalowano wydajną stabilizację, co w połączeniu z jasnym obiektywem daje bardzo dobre rezultaty. Obiektyw charakteryzuje się dużą aberracją chromatyczną, jest to mocno widoczne i dość trudne do usunięcia. Przysłonę maksymalnie można domknąć do wartości f/8.
Bardzo ciekawą funkcją jest zainstalowany, fizyczny filtr ND. Dzięki temu można ograniczyć ilość światła padającego na matrycę. Mnie przydał się przy zdjęciach nocnych. Kolejnym wartym uwagi rozwiązaniem jest odbiornik GPS, który otagowuje zdjęcia współrzędnymi. Jeśli otworzy się pliki w odpowiednim programie, na mapie zostaną zaznaczone miejsca, gdzie powstały zdjęcia. Funkcja nie działa oczywiście w pomieszczeniach. Robienie zdjęć S100 jest po prostu przyjemne i o to chodzi!
Jakość zdjęć - szumy
Po pierwszym dniu używania aparatu zgrałem zdjęcia na komputer. Nie popełniłem tego błędu, co w ostatnim teście, gdzie po zebraniu całego materiału zgrałem go na laptopa. Nie mogłem się nadziwić, jak aparat radzi sobie z wysokimi czułościami ISO. W pewnym momencie przyszło mi nawet do głowy, czy przypadkiem nie pomyliłem kart i nie zgrałem zdjęć z testowanego równolegle bezlusterkowca. Sprawdzenie EXIF-u i wszystko jasne - Canon S100 robi zdjęcia rewelacyjnej jakości. A trzeba mieć na uwadze fakt, że to mały kompakt! ISO 1600 nie jest dla niego żadnym wyzwaniem, a i wartość ISO 3200 można zaakceptować. Szum jest jednorodny i łatwy do usunięcia. To zasługa matrycy CMOS o umiarkowanej jak na dzisiejsze czasy liczbie pikseli i nowego procesora Digic 5.
Aparat umożliwia zapis plików RAW, co dla mnie ma ogromne znaczenie. Na co dzień wykorzystuję tylko ten format i bardzo go cenię. Matryca ma szeroką rozpiętość tonalną. To połączenie daje duży margines bezpieczeństwa, jeśli zdarzy się prześwietlić lub niedoświetlić zdjęcie. W Adobe Camera RAW udawało mi się wyciągnąć bardzo dużo szczegółów zarówno ze świateł, jak i cieni. Za tę część należą się gromkie brawa. Nie spodziewałem się, że aparat kompaktowy może dać taką jakość obrazu. Cieszę się, że S100 nie startuje w megapikselowym wyścigu. Poniższe fotografie zostały wykonane w formacie RAW, następnie wywołane w Adobe Camera RAW przy fabrycznych ustawieniach.
Jakość zdjęć - oddanie szczegółów
S100 świetnie radzi sobie z oddaniem szczegółów. Do ISO 800 jest naprawdę dobrze. Powyżej tej wartości drobne linie na banknocie wydają się bardziej poszarpane, ale w moim odczuciu jest to w pełni akceptowalne. Przy czułości ISO 6400 niestety zachowanie szczegółów wygląda dużo gorzej niż w przypadku niższych czułości, jednak trzeba pamiętać, że to aparat kompaktowy. Nie mam zatem żadnych zastrzeżeń do jakości obrazów. Zarówno poziom szumów na tablicach testowych, jak i oddanie szczegółów są na bardzo wysokim poziomie.
Filmowanie
Aparat jak przystało na porządny kompakt umożliwia nagrywanie w rozdzielczości Full HD. Obraz przy tym jest czysty, pozbawiony szumów i naprawdę wysokiej jakości. Format zapisu to *.mov, dlatego na karcie pamięci łatwo znaleźć odpowiadający nagraniu plik. Podczas filmowania działa również zoom optyczny. Co ciekawe, wysuwanie obiektywu działa wolniej i delikatniej. Dzięki temu na nagraniach dźwięk silnika jest niemal niesłyszalny, a ujęcia są bardziej płynne.
Dźwięk nagrywany jest w stereo dzięki dwóm mikrofonom. Autofokus działa bez zastrzeżeń, nie błądzi po całej skali ostrości, co należy dodać do plusów. Należy pamiętać jednak, że w aparatach ze stosunkowo małą matrycą układ AF ma mniej roboty z uwagi na znacznie większą głębię ostrości. Dodatkowo aparat umożliwia nagrywanie wideo o zmniejszonych rozmiarach ze zwiększoną liczbą klatek na sekundę. W rozmiarach 320 x 240 można osiągnąć 240 kl./s, natomiast przy 640 x 480 - 120 kl./s. Ciekawa opcja, choć raczej nie do wykorzystania profesjonalnego.
Podsumowanie
Tak jak słyszeliście to w filmie - Canon zrobił kawał dobrej roboty. Cena aparatu nie jest niska, obecnie kosztuje on około 1700 zł. Jednak za tę kwotę dostaje się aparat, który ma chyba wszystko, czego potrzeba. Do tego jest mały i łatwy w obsłudze. Jakość zdjęć jak na kompakt jest rewelacyjna. S100 dzielnie służył mi podczas wyjazdu, nie obciążając mojego kręgosłupa, co z kolei czynił jego większy brat. Jest to aparat dla użytkowników o dużych wymaganiach, dla których fotografia to przynajmniej jedno z zainteresowań. Na szczęście elektronika dość szybko tanieje, złotówka się umacnia, więc możliwe, że niedługo S100 będzie tańszy.
Po raz pierwszy wystawiam aparatowi ocenę 6/6. Nie obyło się bez niewielkich minusów, które jednak przyćmiewane są przez ogrom zalet tego aparatu. Nie ma sprzętu idealnego, ale S100 jest naprawdę blisko.
[plus] Świetna jakość zdjęć i filmów
[plus] Szeroka rozpiętość tonalna zdjęć
[plus] Obiektyw o dobrym zakresie ogniskowych
[plus] Obsługa plików RAW
[plus] Bardzo dobra jakość wykonania
[plus] Łatwa obsługa
[plus] Wideo w 120 i 240 kl./s
[plus] Szybki i celny autofokus
[plus] Światło f/2.0 przy najkrótszej ogniskowej
[plus] Ergonomia na wysokim poziomie
[plus] Wbudowany filtr ND
[plus] Wbudowany odbiornik GPS
[minus] Duża aberracja chromatyczna
[minus] Przy maksymalnym zoomie obiektyw ma jasność f/5.9
[minus] Aparat delikatnie nie doświetla zdjęć
[minus] Ograniczona czytelność menu
[minus] Stosunkowo wysoka cena
Zdjęcia przykładowe
Zdjęcia zostały zrobione w różnych warunkach oświetleniowych. Wybrałem format zapisu RAW, następnie zdjęcia wywołane zostały w Adobe Camera RAW przy fabrycznych ustawieniach.