Chciała zrobić zdjęcie ze słoniem. Skończyło się złamaniem i wizytą w szpitalu
Pewna turystka była przekonana, że zrobienie sobie zdjęcia z masywnym słoniem to świetny pomysł. I niestety się przeliczyła. Zwierzę nie było zachwycone sytuacją, a pewność kobiety szybko skruszała, podobnie jak jej ręka. Trauma i wyprawa do szpitala gwarantowane.
Beth Bogar z USA wybrała się na Bali w Indonezji. Jednym z punktów na jej wycieczkowej liście było zrobienie sobie zdjęcia ze słoniem. Kobieta była zszokowana tym, że zwierzę nie chciało współpracować i połamało jej rękę.
Kobieta wspomina, że słyszała, jak pękają jej kości, gdy dziki słoń złapał jej rękę i wziął do pyska. Mówi, że nie mogła wyciągnąć ręki i zaczęła panikować. Zapewne wiele osób powie, że to jej głupota. Jest jednak potężne "ale".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do incydentu doszło w Mason Elephant Park and Lodge, czyli miejscu, które oferuje obcowanie ze słoniami. Ekscentryczna propozycja kierowana jest do turystów, a zwłaszcza influencerów, którzy chcą pochwalić się w mediach społecznościowych filmami i zdjęciami z potężnym zwierzęciem obok siebie. Nietrudno domyślić się, że wiele osób otwarcie gardzi tą atrakcją i wyraża sprzeciw w social mediach.
Mimo tego, że organizatorzy tej wątpliwej rozrywki podkreślają bezpieczeństwo, nigdy nie można przewidzieć zachowania dzikiego zwierzęcia. Beth Bogat wyznaje, że została poinstruowana, by nie zbliżać rąk zbyt blisko pyska słonia, lecz nikt nie powiedział jej, ile konkretnie. Ta "przyjemność" kosztowała ją 10 tys. dolarów za wizytę w szpitalu, gdzie lekarze zajęli się jej połamaną ręką. Nie obeszło się bez operacji, płytek i śrub.
Po całym zajściu turystka powiedziała, że znając ryzyko, nie zdecydowałaby się na zdjęcie ze słoniem. Nie wini za to zwierzęcia, ale uważa, że opiekunowie lepiej powinni zadbać o bezpieczeństwo.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii