Chińska władza ma dostęp do danych użytkowników z TikToka. Potwierdza to były dyrektor

Yintao Yu był dyrektorem działu inżynierii oprogramowania w firmie ByteDance. Po opuszczeniu szeregów pracodawcy zaczął zdradzać jego mroczne sekrety. Yu potwierdził ostatecznie, że Komunistyczna Partia Chin ma dostęp do danych użytkowników. Krótko mówiąc – obawy Kongresu USA były słuszne.

TikTok jest w rękach chińskiej firmy ByteDance. Rząd USA ma poważne wątpliwości dt. prywatności.
TikTok jest w rękach chińskiej firmy ByteDance. Rząd USA ma poważne wątpliwości dt. prywatności.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Marcin Watemborski

16.05.2023 14:30

Yintao "Roger" Yu pełnił w firmie ByteDance, twórcy TikToka, ekstremalnie odpowiedzialną rolę. Jako dyrektor działu inżynierii oprogramowania odpowiadał za wszelkie dostępy i poprawność kodu. 12 maja 2023 r. złożył pozew przeciwko byłemu pracodawcy, podkreślając, że został zwolniony za zauważenie i zgłoszenie nielegalnych działań firmy.

Firma ByteDance ma siedzibę w Chinach, czyli krótko mówiąc, TikTok podlega tamtejszej jurysdykcji. Mimo tego, że serwery TikToka zostały przeniesione z Chin do USA, nie zmienia to faktu, że można do nich uzyskać zdalny dostęp. Przedstawiciel ByteDance zeznawał niedawno przed amerykańskim kongresem, że dane użytkowników są bezpieczne, a Komunistyczna Partia Chin nie ma do nich dostępu. Taka była i jest oficjalna wersja.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wraz z pozwem złożonym przez Yintao Yu wyszły na wierzch nowe informacje. Biorąc pod uwagę to, że były dyrektor miał dostęp do ekstremalnie poufnych danych na temat kodu TikToka, można domniemywać, że wie bardzo dużo, co postanowił udowodnić światu. Według pozwu i jego zeznania TikTokiem ideologicznie zarządza twór zwany "Komitetem", którego celem jest wpajanie komunistycznych wartości użytkownikom, zgodnych z doktryną Komunistycznej Partii Chin.

Programista wyznaje, że firma ByteDance była w pełni świadoma luki bezpieczeństwa w kodzie TikToka, która umożliwiała chińskim oficjelom przeglądanie danych użytkowników z całego świata. Producent oprogramowania wiedział również, że jeśli wspomniany "błąd" zostanie załatany, chiński odpowiednik TikToka Douyin oraz cały jego potencjał finansowy zostaną zablokowane w Chinach. Strata byłaby ogromna.

Zgodnie z pozwem, "Komitet" mógł monitorować działania biznesowe, gasić wyświetlenia materiałów niezgodnych z doktryną komunistyczną oraz miał dostęp do opcji zablokowania Douyin w Chinach. Nad władzami ByteDance cały czas wisiał młot partii, który tylko czekał, by zgnieść firmę, jeśli ta nie będzie współpracowała.

Wśród innych zarzutów Yu wobec TikToka pojawiło się zgrywanie danych z Instagrama i Snapchata oraz wgrywanie ich na swoje serwery za pomocą fejkowych kont. ByteDance odpiera zarzuty byłego dyrektora struktur informatycznych i informuje, że zamierza walczyć z każdym jego słowem. Ta sytuacja zdecydowanie działa na niekorzyść TikToka i jego pozycję na świecie.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)