Chińskie władze sprawdzają smartfony w poszukiwaniu aplikacji do zdjęć. Są nielegalne

Chiński reżim jest bardzo restrykcyjny. W Chińskiej Republice Ludowej Facebook, Instagram, WhatsApp czy Telegram są zabronionymi aplikacjami. Ludzie jednak znaleźli obejście, by pokazać światu, z czym muszą mierzyć się na co dzień. Władzom się to bardzo nie podoba.

Policja przeszukuje smartfony obywateli w poszukiwaniu aplikacji, które mogą służyć do kontaktu ze światem Zachodu.
Policja przeszukuje smartfony obywateli w poszukiwaniu aplikacji, które mogą służyć do kontaktu ze światem Zachodu.
Źródło zdjęć: © Pixabay
Marcin Watemborski

Media na całym świecie informują o tym, że protesty w chińskich miastach narastają. Ludzie sprzeciwiają się polityce rządu dotyczącej obostrzeń kowidowych. W Szanghaju i Pekinie dochodzi do zamieszek. Nawet dziennikarze są aresztowani i to w brutalny sposób, co pokazuje przykład Edwarda Lawrance’a.

W Chinach zabronione są aplikacje, które pozwalałyby obywatelom dowiadywać się czegoś o świecie Zachodu. Nie ma Google’a, Facebooka ani nic podobnego. Jest jedynie TikTok, który w chińskiej wersji nazywa się Douyin, ale to ich rodzimy produkt. Ludzie po to, by dowiedzieć się, co kryje się za Wielkim Murem, korzystają z VPN-ów (programów do obejścia zabezpieczeń i bezpiecznego łączenia z internetem – przyp. red.). W ten sposób mogą przesyłać zdjęcia oraz komunikować się ze sobą poza rządową cenzurą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy warto kupić smartfon Zenfone 9?

Nie potrzeba było dużo czasu, by doszło do rozporządzenia o kontroli urządzeń mobilnych. Funkcjonariusze policji wyrywkowo sprawdzają smartfony w poszukiwaniu aplikacji takich jak: Facebook, Instagram, WhatsApp, Telegram czy Twitter. Wszystko, co może pozwalać na łączność ze światem i przekazywanie sobie zaszyfrowanych informacji, jest zabronione.

William Yang donosi na Twitterze, że zdarzają się sytuacje, gdy policja każe ludziom usuwać komentarze w mediach społecznościowych, a to naprawdę jeszcze nic. Gdy ktoś zostanie przyłapany na korzystaniu z zakazanych programów i kontaktowaniu się z innymi w celu zaburzenia porządku, może być pewny, że trafi na przesłuchanie i będzie musiał się szczegółowo tłumaczyć.

Cenzura w Chinach nie jest niczym nowym, lecz zyskuje na sile za każdym razem, gdy pojawiają się nowe narzędzia. Władze chcą kontrolować każdy aspekt życia obywateli. Ci się sprzeciwiają i atakują nawet struktury informatyczne rządu – przykładem jest akcja zaśmiecania skrzynek oficjeli nieistotnymi mailami czy rozsyłanie im linków do szkodliwego oprogramowania.

W świetle ostatnich protestów policja sięgnęła po kolejne narzędzie. Kontrolując media społecznościowe i komunikatory, zaczęto organizować pułapki na protestujących. Liczba aresztowań wciąż rośnie.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)