Niedźwiedź czarny przeszkodził w sesji ślubnej
Organizacja ślubu w plenerze ma swój urok, ale niesie też z sobą pewne niebezpieczeństwa. Silny podmuch wiatru, który zniszczy dekorację. Deszcz, po którym zmyją się pieczołowicie nakładane makijaże. Albo niedźwiedź, który bez pytania wejdzie nam w kadr.
30.09.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:36
Leah McMahan Edmondson fotografował ślub w Gatlinburg, w stanie Tennessee (USA). Po ceremonii zaprosił gości do zdjęć z parą młodą. Na koniec zostali już sami nowożeńcy na krótką sesję zdjęciową. Nagle w tle fotograf zauważył czarnego niedźwiedzia. Niespodziewany gość wyszedł z pobliskiego lasu i zaczął przechadzać się w miejscu, gdzie przed chwilą miała miejsce ceremonia.
Para wraz z fotografem odsunęła się, żeby zejść drapieżnikowi z drogi. Szybko musieli jednak przerwać zdjęcia, ponieważ mistrz drugiego planu zaczął iść w ich kierunku. Zapewne chciał wprosić się na wesele, gdzie czekały na gości różne smakołyki. Brak zaproszenia może zostałby niezauważony, ale niedźwiedź nie przyniósł młodym prezentu, musiał zatem pozostać za drzwiami.
Leah McMahan Edmondson podzielił się zdjęciami z czarnym niedźwiedziem na swoim profilu na Facebooku. Ta historia potwierdza, że jako fotografowie musimy być przygotowani na niespodziewane wydarzenia w trakcie reportażu i sesji.
Czasem w kadrze pojawi się niedźwiedź, czasem jeleń zje bukiet panny młodej, a czasem w ceremonii przeszkodzi ogromna ulewa.