Dlaczego czasami fotografuję za darmo?

Fotografowanie za darmo i TFP, to kontrowersyjny temat, sam należę do grupy na FB "Nie fotografuję za darmo", a jednak nieraz robiłem coś za darmo lub TFP i wcale nie zamierzam przestać dalej tak postępować.

Dlaczego czasami fotografuję za darmo?
Artur Nyk

Zacznijmy od zdefiniowania terminu "za darmo". Wydaje się to być proste, ale nie do końca takie jest. Jeśli przychodzi do fotografa klient i mówi, że potrzebuje zdjęcia swojej restauracji oraz potraw, ale ponieważ dopiero ją otworzył, nie ma już pieniędzy, więc jako wynagrodzenie proponuje kolację i obiecuje polecać fotografa swoim znajomym, to jest właśnie prośba o fotografowanie za darmo. Koszt kolacji w stosunku do kosztów zrobienia i postprodukcji zdjęć jest przecież nieporównywalny.

A teraz druga wersja tej samej sytuacji. Jeśli fotograf zgodzi się zrobić te zdjęcia, ale pod warunkiem, że dostanie od klienta zgodę na piśmie na dysponowanie tymi fotografiami i np. sprzedaż ich w bankach zdjęć, to dla mnie nie jest to już praca za darmo.

Obraz

Dla klienta obie wersje są praktycznie tak samo korzystne - tak czy inaczej nie płaci za zdjęcia, które są mu potrzebne. Szansa na to, że konkurencyjna restauracja za rogiem znajdzie w bankach właśnie te zdjęcia potraw i użyje ich w swoim menu, są bliskie zeru. A dla fotografa korzystna jest tylko ta druga wersja, oczywiście pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, musi mieć potrzebę posiadania takich zdjęć, bo np. ma możliwości sprzedania ich do jakiegoś wydawnictwa, gazety lub banków zdjęć. Po drugie, musi się upewnić, że potrawy przygotowane przez klienta będą na tak dobrym poziomie, że będzie możliwość zrobienia atrakcyjnych fotografii.

Wszystko zależy więc od fotografa czy będzie potrafił znaleźć dla siebie coś interesującego w takiej propozycji. Oczywiście klasyczna propozycja: "będziesz miał to do portfolio" czy "będę cię polecał", są najczęściej pustymi słowami, bo do portfolio nie jest potrzebnych trzydzieści zdjęć potraw zrobionych w tym samym klimacie, tylko dwa czy trzy zdjęcia. Na polecanie też nigdy nie można liczyć, bo usługę, którą dostało się za darmo, nie postrzega się w aspekcie czegoś wartościowego.

Obraz

Wróćmy jednak do sławnego już fotografowania do portfolio. Ostatnio policzyłem sesje na mojej stronie, które zrobiłem do swojego portfolio. Jest to dokładnie połowa z nich! Pisałem o tym już wielokrotnie, że bez dobrego portfolio, nie można liczyć na dobre zlecenia. Dobre artystycznie (choć nie lubię tego określenia) lub dobre finansowo. Nie przekonamy nikogo, że jesteśmy w stanie zrobić skomplikowaną sesję fashion, jeśli możemy się pochwalić tylko zdjęciami z wesela.

Jeśli chodzi o TFP, tu też nie znajdziecie we mnie przeciwnika takiego podejścia do tematu. Zrobiłem mnóstwo sesji TFP, bo nie traktuję ich jako fotografowania za darmo. Nieraz, oczywiście dostawałem wiadomości na Maxmodels: „Będę jutro w Katowicach, może coś razem zrobimy, pomysły są!" Ponieważ nie jest to niestety nigdy Kate Moss czy Magda Frąckowiak, odpisuję, że nie mam czasu lub, że nie jestem zainteresowany.

Obraz

Bo sesja TFP ma sens wtedy, gdy jest przemyślana, dobrze przygotowana i wszyscy jej uczestnicy są tak samo zainteresowani osiągnięciem jak najlepszych rezultatów. Modelka, fotograf, stylistka, fryzjer, wizażystka muszą osiągnąć korzyść ze zrobienia takiej sesji, dlatego trzeba dążyć do stworzenia teamu, który się dobrze rozumie i ufa sobie nawzajem. Każdy przecież daje swój czas, pracę, a często ponosi też koszty, po to, aby w przyszłości przełożyło się to na płatne zlecenia. Ludzie, z którymi pracuję, chętnie zgadzają się na pracę TFP, bo wiedzą, że przy następnym moim zleceniu, wezmę ich do pracy.

Jak już mówiłem, połowa moich fotografii na stronie powstała jako prace do portfolio. Co ciekawe, najczęściej, gdy pojawia się nowy klient, to przyciągają go nie te zdjęcia zrobione komercyjnie, ale zwykle te, które zrobiłem tylko dla siebie, czyli za darmo. Przy takich zdjęciach mogę poszaleć, wypróbować nowe pomysły, techniki czy też po prostu obrabiać zdjęcie przez pół roku, zmieniając ciągle pomysł na postprodukcję, bo nie wisi nade mną żaden deadline.

Obraz

Słyszałem wiele opinii na temat złego wpływu fotografowania TFP na rynek fotografii. Przecież gdyby modelka nie znalazła fotografa, wizażystki i stylistki, które chcą pracować TFP, to musiałaby zapłacić za sesję. To prawda. Ale sytuacja na rynku jest, jaka jest i tego nie zmienimy w ciągu kilku tygodni. Jeśli modelka jest bardzo dobra, to zawsze znajdą się ludzie gotowi do pracy z nią na warunkach TFP. Możemy oburzać się, protestować, marudzić, ale stracimy tylko na to nasz czas i nerwy, a sytuacja się nie zmieni. W czasach, gdy każdy jest fotografem, bo ma telefon i gdy każda dziewczyna jest modelką, bo ma przyzwoitą figurę, a każde zdjęcie, na którym można rozpoznać osobę i to co ma na sobie, jest fotografią fashion, trzeba zaakceptować, że zmienia się rola fotografa i sposób postrzegania fotografii. Nie jest to już zawód wymagający szczególnych umiejętności i tylko dla wyjątkowo zdolnych ludzi. Co więcej, fotograf czasem już w ogóle nie jest potrzebny. Tak na marginesie, miałem niedawno pytanie o przygotowanie pod względem oświetlenia, micro studia, gdzie modelki będą robiły sobie selfie, bo taki pomysł miał klient na sklep internetowy z ubraniami.

Zasady gry się zmieniają cały czas, możemy być z tego niezadowoleni, ale musimy je zaakceptować albo sprzeciwić się systemowi. Ale choć byłem zawsze buntownikiem, to nie widzę tu szansy na wywalczenie zakazu TFP.

Obraz

Widzę jednak też światełko w tunelu. Coraz więcej jest fotografów, którzy robią zdjęcia do portfolio modelek na zasadach komercyjnych. Mają już tak dobre własne portfolio, że nie muszą albo nie mają czasu na dalsze jego rozbudowywanie i mogą sobie pozwolić, by robić tylko płatne sesje do portfolio modelek. Coraz więcej też całkowicie początkujących modelek zdaje siebie sprawę, że budowanie portfolio z początkującymi fotografami, nie rozwinie ich umiejętności i doświadczenia i w związku z tym decyduje się na płatne sesje.

Dlaczego w tym poście dodałem te, a nie inne fotografie? Bo wszystkie je łączy jedno: powstały na zasadach TFP, specjalnie do mojego portfolio. Mam nadzieję, że udało mi się przekonać przynajmniej parę osób, że fotografowanie TFP i do portfolio, nie jest takie złe. A jeśli macie na ten temat inne przemyślenia, to zapraszam do dyskusji.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
poradnikiblogiInspiracje
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)