Dostałeś w prezencie aparat? Zobacz, jak wykorzystać jego potencjał
Współczesne aparaty potrafią naprawdę wiele. Nawet te małe, lekkie i niedrogie. Oferują wiele różnych trybów fotografowania, filmy 4K, filmy poklatkowe, malowanie światłem czy Wi-Fi. Pokazuję, jak okiełznać nowy aparat i skutecznie wykorzystać go do ciekawego opowiadania historii, na przykładzie Olympusa OM-D E-M10 Mark III. Zabrałem go na pierwszy spacer, by pokazać, co potrafi.
28.12.2017 | aktual.: 28.12.2017 11:34
P, A, S, M to to twój przyjaciel
Zakładam, że wiecie, czym jest czas naświetlania, wartość przysłony czy czułość ISO. Jeśli nie, to znajdziecie te informacje na Fotoblogii - polecam szczególnie nasze wideoporadniki. Ta wiedza jest ściśle połączona z trybami P, A, S, M, rodzajami AF czy balansu bieli. Dla początkującego wszystkie te określenia mogą wydawać się skomplikowane, ale ich opanowanie wcale nie jest takie trudne, a rezultaty ich wykorzystywania naprawdę warte uwagi. Oczywiście, jeśli to twój pierwszy aparat, to zielony tryb Auto będzie dobry. Ale jeśli miałeś już do czynienia z aparatami, to warto w pełni wykorzystać możliwości prezentu i korzystać z różnych trybów.
Zarówno o trybach P, A, S, M czy rodzajach AF i balansu bieli napisaliśmy osobne poradniki, które warto przeczytać w wolne, zimowe wieczory. Najważniejsze to jednak wiedzieć, że:
- [b]P - tryb automatyczny[/b]. Możemy tu zmienić takie parametry, jak czułość ISO, korekta ekspozycji czy balans bieli.
[b]A - preselekcja przysłony[/b]. Tryb, w którym czas naświetlania ustawiany jest automatycznie, a możemy sterować wartością przysłony.
[b]S - preselekcja czasu naświetlania.[/b] Wpływamy na zmianę czasu naświetlania, w którym rejestrowane jest zdjęcie.
[b]M - tryb manualny.[/b] W tym trybie ustawiamy wszystkie parametry ręcznie - przysłonę, czas otwarcia migawki, czułość ISO i wszystkie inne.
[b]Tryby tematyczne[/b] - dedykowane tryby automatyczne, które mają pomóc w dobraniu odpowiednich parametrów do konkretnych warunków. I tak, tryb krajobrazowy będzie wykorzystywał wysoką wartość przysłony, żeby jak największa część kadru była ostra. Tryb portretowy wykorzysta otwartą przysłonę w celu rozmycia tła.
Warto wykorzystywać te tryby w zależności od potrzeb, aby mieć większą kontrolę nad tworzeniem zdjęć i świadomym opowiadaniem historii.
Miej aparat zawsze przy sobie i myśl kadrami
Podobno najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie. Jest w tym sporo prawdy, dlatego warto nosić nowy sprzęt zawsze ze sobą na ramieniu czy w torbie. Nowoczesne aparaty są małe i lekkie, a oferują świetną jakość obrazu, która zdecydowanie przewyższa obrazy ze smartfonów. Mając aparat ze sobą, masz większą motywację do fotografowania - szukania kadrów w otaczającym świecie, a nie przechodzenia obok nich ze smartfonem w kieszeni. Takie myślenie bardzo rozwija, motywuje i sprawia, że uczymy się opowiadania historii obrazami.
Nagrywaj w 4K
W relacji z podróży, nawet krótkiej, filmy są świetnym dodatkiem, który urozmaici opowiadaną historię. W czasie grudniowego spaceru zaszedłem do Mistrza Europy Baristów Aeropress 2016 Filipa Kucharczyka, który podaje jedną z najlepszych kaw we Wrocławiu w Hali Targowej. Przełączyłem Olympusa OM-D E-M10 Mark III w tryb filmowy i nagrałem kilka krótkich filmików z ręki. Dzięki wydajnej stabilizacji matrycy w korpusie, materiał jest stabilny i płynny, bez użycia gimbala czy nawet statywu, a ja mogłem swobodnie poruszać się w malutkiej kawiarni. Współczesne aparaty oferują jakość 4K, co warto wykorzystać, nawet jeśli nie macie monitorów czy telewizorów wspierających taką rozdzielczość. Obraz 4K można kadrować, stabilizować, ma on też lepszą jakość i oddaje więcej szczegółów.
Olympus OM-D E-M10 Mark III w Cafe Targowa
Chociaż sam nie zajmuję się raczej kręceniem filmów, to pokochałem proste, krótkie formy wideo, podróżując przez miesiąc po Chinach. Pewne wydarzenia, historie, bardzo trudno dobrze opowiedzieć zdjęciami - no chyba, że jesteś prawdziwym mistrzem. Zrozumiałem to, kręcąc pewnego Chińczyka produkującego popcorn i prażony ryż tuż obok przystanku autobusowego w centrum małego, 7-milionowego miasta. Obejrzycie z dźwiękiem, to przekonacie się sami:
Gdy znajomi pytają, jak było w Chinach, pokazuję im filmy, które oglądają z dużo większym zaciekawieniem niż setki zdjęć. Zresztą, jeśli wam na tym zależy, to filmy są obecnie promowane na Facebooku - mają lepsze zasięgi niż zdjęcia i mogą dotrzeć do szerszego grona.
Zamień zdjęcia w filmy
Następnym świetnym urozmaiceniem do opowiadania historii aparatem są filmy poklatkowe. Kiedyś, aby przygotować taki materiał, trzeba było ślęczeć przed komputerem i mozolnie montować film z setek czy tysięcy zdjęć. Dzisiaj w nowoczesnych aparatach mamy gotowe tryby do tworzenia tzw. timelapse'ów. Wystarczy ustawić aparat na statywie i włączyć nagrywanie. Tego typu obrazy to fajna zabawa i interesujący sposób na kreatywne pokazanie ruchu, którego na co dzień nie widać.
Ten krótki filmik nagrałem z okna redakcji. Olympus OM-D E-M10 Mark III ma specjalną funkcję "Time lapse", która umożliwia nie tylko fotografowanie w różnych odstępach czasu, ale, co najważniejsze, także automatyczne łączenie zdjęć w film. Materiał można wrzucić na YouTube, Facebooka, ale też zamienić w GIF-a.
Maluj światłem, kiedy na dworze jest ciemno
To następna kreatywna funkcja, którą oferują nowoczesne aparaty, jak Olympus OM-D E-M10 Mark III. Także w tym wypadku kiedyś trzeba była masy pracy, aby malować światłem na zdjęciach. Dzisiaj mamy do tego dedykowaną funkcję”Live Composite”, w której aparat wykonuje zdjęcia jedno po drugim z zapisem tylko obszarów, gdzie zmienia się jasność. Całość jest potem składana w kolarz.
Pokaż magiczny bokeh
Koniec grudnia, styczeń - to świetny moment, aby wybrać się z aparatem na ulice miast i wykorzystać różne źródła światła dookoła. W wielu mieszkaniach, sklepach czy po prostu na zewnątrz budynków wiszą lampki choinkowe. Latarnie zapalają się popołudniem, a w centrach miast można zobaczyć świąteczne ozdoby. Te wszystkie świecące elementy można wykorzystać w atrakcyjny sposób do urozmaicenia tła i pokazania efektowne bokeh. Co to takiego?
Efekt bokeh to jedna z pierwszych rzeczy, o których pisałem na Fotoblogii. Po tych kilku latach nawet smartfony próbują udawać efektowne rozmycie tła w trybach portretowych, ale zazwyczaj wychodzi im to mocno przeciętnie. Aparat ma tu ogromną przewagę.
Kształt i intensywność jasnych krążków w tle zdjęć zależy od otworu przysłony. Im więcej listków przysłony, tym otwór bardziej przypomina koło. Im większa przysłona, tym bokeh będzie bardziej wyraźny. Wpływ na intensywność ma również ogniskowa - im większa, tym lepiej. A zatem, najlepsze efekty można uzyskać długim, jasnym obiektywem.
W jaki sposób wykorzystać bokeh na zdjęciach? Przede wszystkim przy portretach, ale także przy zbliżeniach detali, fotografowaniu kwiatów czy do zabawy formą, kiedy bokeh udaje parę lub dym. Ogranicza was w zasadzie tylko wyobraźnia.
Co więcej, bokeh można kształtować. Wystarczy wykonać prostą nakładkę na obiektyw:
Baw się trybami kreatywnymi
Różne filtry czy tryby kreatywne to norma w większości aparatów i warto to wykorzystać. Mądrze wykorzystane mogą nadać zdjęciom ciekawego charakteru - tu i teraz, bez konieczności obrabiania zdjęć w komputerze czy na smartfonie. Moim zdaniem to właśnie Olympus oferuje najciekawsze rezultaty w takich filtrach, zatem z chęcią obrobiłem na szybko kilka klatek ze spaceru.
Pisząc o trybach kreatywnych, nie mam na myśli jedynie filtrów. OM-D E-M10 III oferuje także np. "Tryb wielokrotnej ekspozycji", w którym aparat automatycznie nakłada na siebie kilka zdjęć; HDR do rejestrowania szerszego zakresu dynamicznego; czy "Live Time", gdzie aparat robi zdjęcia z długim czasem naświetlania.
Podziel się najlepszymi zdjęciami i filmami w Sieci
Jedną z moich ulubionych funkcji we współczesnych aparatach jest Wi-Fi. W przypadku Olympusa OM-D E-M10 Mark III proces łączenia jest bardzo prosty. Wystarczy zeskanować kod QR, a smartfon zapamięta ustawienia i będziemy mogli się błyskawicznie łączyć za każdym kolejnym razem.
Kiedyś po spacerze czy wyjeździe musiałem zgrywać zdjęcia na komputer, selekcjonować je, obrabiać i dopiero wysyłać do znajomych czy na Facebooka. Zdjęcia tygodniami zalegały na dysku, a przecież fotografie żyją, kiedy inni je oglądają. Obecnie najlepsze klatki wysyłam od razu z aparatu na smartfon, szybko obrabiam i mogę je od razu udostępniać. Będąc miesiąc w Chinach, wrzuciłem na Instagram ponad 70 najlepszych zdjęć zrobionych głównie aparatami. Ich jakość jest wyraźnie lepsza od klatek ze smartfona, a ich obrobienie i wrzucenie do sieci zajmowało prawie tyle samo czasu, co w przypadku zdjęć ze telefonu. Resztę zgrałem na swojego NAS-a i spokojnie obrabiałem po powrocie.
Oczywiście w fotografii najważniejsze są zdjęcia. Dobry pomysł, kreatywność, przemyślane kadry. Jednak dobrze opanowany sprzęt może w tym pomóc. Mam nadzieję, że zainspirowałem was do solidnego przećwiczenia nowych aparatów.