Lampki choinkowe, aparat, akcja! Prosty sposób na piękne portrety z przednim bokeh
Gdy wykonujemy portrety, zazwyczaj zależy nam na pięknym rozmyciu tła za modelką. Dzisiaj prezentuję Wam inspirującą metodę na uzyskanie malowniczego efektu bokeh na przodzie, czyli tzw. front bokeh. Wystarczą lampki choinkowe za kilka złotych i jasny obiektyw.
Przeglądając ostatnio ulubione strony fotograficzne, natrafiłem na inspirujący materiał wideo przygotowany przez fotografa Marka Wallace'a. Twórca opisuje w nim ciekawą technikę urozmaicania zdjęć portretowych przy wykorzystaniu tzw. efektu front bokeh, czyli pięknego rozmycia obrazu w obszarze nieostrości. Tyle że zamiast koncentrować się na rozmyciu tła za modelem, jak zazwyczaj, Mark postanowił wprowadzić świetlne krążki przed nim. Jest to dość prosta i efektowna metoda, która naprawdę świetnie wygląda przy portretach!
Front Bokeh Portraits: Exploring Photography with Mark Wallace
Front bokeh w pewien sposób udaje fotografowanie w plenerze. W naturalnych warunkach możemy natrafić na przykład na liście, które odbijają światło. Dzięki zastosowaniu niskiej wartości przysłony (f/1.4 – f/2.8) liście rozmyją się, tworząc piękne kolorowe koła. Ten zabieg nada naszym zdjęciom bajkowego charakteru.
[b]Potrzebne będą:[/b]
- []Aparat z jasnym obiektywem (f/1.4 – f/2.8)[]Statyw[]Lampki choinkowe[]Modelka/model
Niestety, nie miałem pod ręką lampek choinkowych, a po sezonie nie kupimy ich w Biedronce. Nic straconego - kilka minut poszukiwań na Allegro i zestaw lampek za całe 3 złote (+ drugie tyle za przesyłkę listem) był już w drodze. I tu przestroga - nie zamawiajcie zwykłego listu ekonomicznego. Chciałem zaoszczędzić, a czekałem na przesyłkę... 3 tygodnie. List priorytetowy powinien dotrzeć w kilka dni. Kiedy w końcu światełka dotarły do redakcji, poprosiłem o pomoc przy pozowaniu Martę z naszego sekretariatu. Uwierzcie mi – nie było łatwo.
Ekspozycja lampek będzie na pewno wyższa niż fotografowanej sceny, ale nie ma się czym martwić. Dzięki temu jasne krążki nadadzą jeszcze przyjemniejszego wyrazu naszym zdjęciom.
Do oświetlenia sceny wykorzystałem okno w naszym biurze. To źródło światła posłużyło mi jako główne, nadające głębi całemu zdjęciu. Tło nie ma większego znaczenia, przecież bawimy się teraz przodem fotografii. Właściwie im mniej elementów będzie rozpraszało nam odbiór za modelem, tym bardziej będziemy mogli skoncentrować się na tworzeniu interesujących kształtów lampkami. Jak można się domyślić, w czasie zdjęć lampki powinny znajdować się pomiędzy obiektywem, a modelką. Lampki można trzymać samemu, albo powierzyć to zadanie drugiej osobie. Efekt można zobaczyć od razu w wizjerze lub na ekranie i dostosować miejsce oraz odległość do indywidualnych potrzeb.
Zestaw, jaki wykorzystałem do zdjęć, to Canon EOS 5D Mark III z obiektywami Canon EF 24-70 mm f/2.8 L USM II oraz Canon EF 100 mm f/2.8 L Macro. Oba obiektywy, dzięki dużemu otworowi względnemu przysłony, pozwoliły mi na odpowiednie rozmycie lampek choinkowych.
Przyznacie, że ta technika jest naprawdę prosta! A robienie zdjęć w ten sposób to metoda na pobudzenie kreatywności. Przy okazji – na pewno modelka będzie zaciekawiona tym, co robimy i chętnie będzie z nami współpracowała - Marta nieźle się zdziwiła, gdy zobaczyła efekt.