Fotograf odkrył nowy gatunek równonoga. Nazywa się "tygrysem singapurskim"

Fotograf odkrył nowy gatunek równonoga. Nazywa się "tygrysem singapurskim"

Nicky opublikował zdjęcie nowego gatunku na Flickrze w 2023 r. Sama fotografia pochodzi jednak z 2022 r.
Nicky opublikował zdjęcie nowego gatunku na Flickrze w 2023 r. Sama fotografia pochodzi jednak z 2022 r.
Źródło zdjęć: © Flickr | Nicky Bay
Marcin Watemborski
30.06.2023 12:30

Fotograf owadów Nicky Bay miał mnóstwo szczęścia. Podczas ostatniej podróży udało mu się odkryć interesujący nowy gatunek równonoga. To niewielkie stworzenie ma pasy, zupełnie jak tygrys. Stąd też nazwa zwierzęcia.

Nicky Bay zajmuje się fotografią makro od 15 lat i śmieje się, że jest jak łowca Pokemonów. Pytanie go "czy już wszystkie ma" jest zdecydowanie na miejscu, ponieważ fotograf miał ostatnio wiele szczęścia. Podczas podróży z przyjaciółmi do Singapuru odkrył nowy gatunek równonoga.

Patrząc na interesujące okazy ze zdjęć Nicky’ego, od razu rzucają się oczy pomarańczowo-czarne pasy na korpusie. Ten równonóg przypomina przez to tygrysa. Nicky zatem określił go "tygrysem singapurskim", co może być dość mylną nazwą. Warto wspomnieć, że wielki kot żyjący w Azji nazywa się "tygrysem azjatyckim".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wygląda na to, że tygrys singapurski jest wcześniej nieodkrytym równonogiem. Nicky mówi, że to stworzenie nigdy nie zostało opisane, ani nawet uwiecznione na zdjęciach. Okazuje się, że trafianie na nowe gatunki zwierząt w dziczy wcale nie jest aż tak rzadkie. To tylko podkreśla, jak mało jeszcze wiemy o naszej planecie.

Bay tłumaczy, że eksperci w dziedzinie równonogów nie są w stanie przypasować jego odkrycia do żadnego istniejącego i opisanego okazu. Wygląda zatem na to, że tygrys singapurski zostanie ze swoją nazwą, ponieważ to odkrywca gatunku ma prawo do nazwania go. Określenia na dane zwierzęta bardzo często odnoszą się do ich wyglądu lub do nazwiska odkrywcy.

Nicky Bay do fotografowania niewielkich stworzeń używa korpusu Olympus OM-D EM10 Mark IV z obiektywem Venus Optics Laowa 50 mm f/2.8 2:1 Macro oraz niewielkiej lampy błyskowej. Fotograf wyjaśnia, że w fotografii makroskopowej nie jest tak ważny sam obiektyw, bo większość konstrukcji makro sobie radzi, ale odpowiednie rozproszenie światła. Oczywiście bez cierpliwości i wprawnego oka się nie obędzie.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)