Fotograf zamienił drzwi wejściowe do domu w aparat, by zachować dystans
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wymusiła na ludziach zmianę wielu zachowań. Kyle Roper nie chciał przestać robić zdjęć, ale nie chciał się też narażać. Postanowił więc robić zdjęcia przez drzwi… z obiektywem!
Jeśli pamiętacie aparat zrobiony z piętra wieżowca przez Brendana Barry’ego, to już możecie się domyślić, o co chodzi. W tamtym projekcie brał też udział Kyle Roper. W czasach pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 postanowił jednak zrobić coś zupełnie swojego.
Fotograf chciał robić zdjęcia w bezpiecznej odległości od ludzi, więc zamontował obiektyw w świetliku drzwi wejściowych do swojego domu, a za drzwiami zrobił prowizoryczny aparat wielkoformatowy. Pod wyciemnioną konstrukcją bez problemu mógł ustawiać ostrość i kadrować zdjęcia. Jego modele stali pewną odległość przed drzwiami, więc nie mieli bezpośredniego kontaktu ze sobą, a bezpieczny dystans został zachowany.
Roper wykorzystał obiektyw Nikkor-W 300 mm f/5.6 z wbudowaną migawką oraz papier multigradacyjny Ilford RC IV, papier pozytywowy Ilfort Direct Positive Paper oraz film Ilford Ortho 80 Plus. Efektem jego prac są interesujące czarno-białe zdjęcia różnych osób, które postanowiły go odwiedzić. Jak na pracę na odległość, wyszło to naprawdę świetnie. Długoogniskowy obiektyw ze sporym otworem względnym i wielki format materiału światłoczułego zapewniły płytką głębię ostrości.
Jeśli zastanawiacie się, jak Kyle rozwiązał problem komunikacji między nim, a bohaterami projektu "Door Frames" (ang. "Kadry zza drzwi"), to nie było to skomplikowane. Po prostu wykorzystał domofon, który i tak jest tam zainstalowany. By uniknąć wychodzenia z domu, Roper wywoływał wszystkie papiery oraz filmy w swojej łazience.
Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.