Fotografia analogowa – jak zacząć? [cz. 2]

Fotografia analogowa – jak zacząć? [cz. 2]

Fotografia analogowa – jak zacząć? [cz. 2]
Źródło zdjęć: © Fot. Rafał Miętka / www.portretowo.blogspot.com
Rafał Miętka
25.03.2014 12:51, aktualizacja: 26.07.2022 20:00

Kiedy wiemy już, że bardzo chcemy spróbować swoich sił w fotografii analogowej zaczynamy zastanawiać się ile to wszystko kosztuje. W tym artykule postaram się przybliżyć koszty sprzętu, eksploatacji jak i akcesoriów.

Jak z kosztami sprzętu?

Marzysz o pięknym, dużym rozmyciu tła - płytkiej głębi ostrości, ale kupno lustrzanki cyfrowej z jasnym obiektywem przerasta twoje możliwości finansowe? Warto sięgnąć po aparat analogowy i spróbować swoich sił. Wbrew pozorom ta przyjemność wcale nie jest droga. Na początek wystarczy np. prosty Zenit ze standardowym Heliosem, który przy tradycyjnej ogniskowej 50 mm uzyskuje światło f/2. Koszt takiego zakupu? Minimalny. Na giełdzie staroci kupiłem ładnego, dobrze działającego Zenita z obiektywem za… 10 zł. Pewnie miałem wyjątkowe szczęście, ale często sprawnego Zenita da się kupić w okolicach kwoty 50 zł, więc warto poszukać sprzętu w takiej cenie albo poczekać na okazję. Te aparaty cieszyły się w Polsce ogromną popularnością, więc nie będzie trudności z ich nabyciem. Poza tym są bardzo wytrzymałe, więc łatwo będzie znaleźć sprawny egzemplarz. Nie bez powodu niektórzy mówią, że Zenitami można nawet gwoździe wbijać ;)

Zenit E
Zenit E© Fot. Rafał Miętka / www.portretowo.blogspot.com

Gdzie zatem szukać Zenitów? Na przykład na giełdach staroci. Warto sprawdzić tutaj, czy w pobliżu naszego miasta nie znajdują się jakieś giełdy. Jeżeli wolisz zakupy internetowe, to polecam zajrzeć na najpopularniejsze u nas Allegro, w którym jest osobny dział dla aparatów analogowych (w dziale z antykami również jest ich sporo). Zdarza się, że wcale nie trzeba kupować aparatu – warto najpierw zapytać rodzinę i znajomych, czy nie zalega u nich jakiś stary aparat. Może się nawet zdarzyć, że nabędziemy jakiś rzadki okaz robiący bardzo dobrej jakości zdjęcia. Na temat konkretnych aparatów pisałem już dużo, więc zachęcam do lektury moich poprzednich artykułów.

Co z eksploatacją?

Eksploatacja jest droższa niż kupno aparatu, bo aparat kupujemy raz, a każde wywołanie filmu kosztuje. Cena samej kliszy (małoobrazkowej, ponieważ początkowo najlepiej inwestować w małą klatkę) nie jest wysoka – na Allegro można znaleźć zestaw 10 klisz za ok. 20 zł, czyli po 2 zł za sztukę. Są to klisze dające na początek satysfakcjonujące rezultaty, jednak jeżeli myślimy o czymś lepszym, pojedynczy film może kosztować 15-20 zł. Za tę cenę z powodzeniem kupimy Kodaka T-Max czy film Ilforda.

Obraz
© Fot. Ho John Lee / www.flickr.com

Wywołanie negatywu to nieduży koszt: 5-10 zł, plus kolejne 5-10 zł, jeżeli chcemy, aby zdjęcia zostały zeskanowane na nośnik cyfrowy lub miały tzw. index. Skanowanie można jednak wykonać samodzielnie, jeżeli dysponujemy skanerem z możliwością skanowania negatywów albo specjalnym skanerem do klisz. Jakość skanów może się jednak okazać znacznie gorsza niż w labie. Cena wywołania jednej odbitki w popularnym formacie 10 x 15 wynosi średnio 70 gr. Jeżeli więc chcemy wywołać film małoobrazkowy 36-klatkowy razem z odbitkami, to zapłacimy za to 30-35 zł. Naturalnie, koszty będą inne, jeśli zdecydujemy się na samodzielne wywoływanie zdjęć w koreksie.

Co z akcesoriami?

Gdy już zaznajomimy się z plastyką podstawowego obiektywu, zaczynamy się zastanawiać, jaka będzie różnica, jeśli kupimy bardziej wymagające szkło (pod warunkiem że mamy aparat z możliwością wymiany szkła). Różnica jest zazwyczaj widoczna. Na przykład w Heliosie możemy się spotkać z różnym poziomem jakości, ponieważ ZSRR nie dbał tak bardzo o dokładność produkcji jak kraj, który z niej słynął i dalej słynie, czyli Niemcy. Obiektywy, które kiedyś królowały i były bardzo drogie, jak np. te ze stajni Carl Zeiss Jena czy Meyer Optik Gorlitz, są dziś stosunkowo tanie i popularne. Zwykle wystarczy 100 zł na dobry zakup w przypadku mocowania m42, najpopularniejszego w lustrzankach małoobrazkowych.

Mocowanie M42
Mocowanie M42© Fot. Rafał Miętka / www.portretowo.blogspot.com

Cena będzie wyższa, jeżeli mamy rzadziej spotykane mocowanie lub jeżeli chcemy kupić szkła do aparatów pochodzących z dalszych rejonów, np. starszych japońskich Canonów czy Nikonów, które zwykle wymagają typowo japońskich obiektywów. Jeżeli mamy lustrzankę cyfrową, może się okazać, że obiektyw z niej pasuje do aparatu analogowego. Tak jest w przypadku wielu aparatów Minolta, do których pasują obiektywy Sony Alfa. Poza tym jest dostępnych sporo przejściówek między mocowaniami, również takie umożliwiające podpięcie pod aparaty cyfrowe starych obiektywów.

Jeżeli chodzi o wybór ogniskowych, to do praktycznie każdego mocowania możemy nabyć obiektywy o różnej ogniskowej, od rybiego oka po bardzo długie tele. Tak zwane zoomy, czyli obiektywy o zmiennej ogniskowej, dla starszych aparatów nie są dostępne, ponieważ w czasie, kiedy te aparaty sprzedawano, zoomy dopiero raczkowały i były bardzo drogie. Co za tym idzie – dziś są rzadkością. Górnej granicy ceny obiektywów właściwie nie ma. Wiadomo, że im więcej wydamy, tym lepszych efektów możemy się spodziewać po danym szkle czy też tym rzadsze jest ono na rynku.

Mieszek makro systemu Exakta wraz z podwójnym wężykiem spustowym
Mieszek makro systemu Exakta wraz z podwójnym wężykiem spustowym© Fot. Rafał Miętka / www.portretowo.blogspot.com

Jeżeli interesuje nas fotografia makro, akcesoria do jej realizowania są znacznie tańsze niż w przypadku cyfrowych aparatów. Dzisiejsze lustrzanki mają obiektywy, które bez korpusu nie pozwalają nastawić przysłony ręcznie. Z tego powodu nawet pierścienie pośrednie do nich są drogie, wymagają bowiem specjalnych układów, by przysłona działała. W przeciwnym razie jesteśmy skazani na fotografowanie na pełnym otworze.

W przypadku fotografii tradycyjnej cena tych akcesoriów jest niska i tak samo jak w przypadku obiektywów najniższa dla mocowania m42. Mieszek dający spore powiększenie, choć dużą utratę jasności, można nabyć nawet za 50 zł. Jeszcze tańsze są pierścienie pośrednie, często możliwe do nabycia za ok. 20 zł. Niespotykane w cyfrowym świecie są akcesoria, dzięki którym można podłączyć aparat do mikroskopu, podczas gdy dla analogów takie akcesoria regularnie pojawiają się np. na allegro. Czasem można natknąć się nawet na tak ekstremalne złącza jak do… endoskopu.

Akcesoriów możemy kupić mnóstwo. Niedrogie konwertery wydłużające ogniskową, a jeżeli aparat daje taką możliwość - to także wymienne pryzmaty, kominki, wężyki spustowe, stare statywy, światłomierze, filtry. Wybór jest spory, a ceny niskie. To właśnie jeden z czynników zachęcających do fotografii analogowej.

Akcesoria systemu Exakta
Akcesoria systemu Exakta© Fot. Rafał Miętka / www.portretowo.blogspot.com

Wszystkie ceny, które podałem, są cenami orientacyjnymi; da się kupić każdy element czy wywoływać zdjęcia zarówno taniej, jak i drożej. Jeśli bierzemy udział w licytacji, może się zdarzyć, że coś wartościowego kupimy nawet za kilkakrotnie mniej, niż napisałem.

Kiedy myślimy nad tymi wszystkimi kosztami można śmiało dojść do wniosku, że spróbować zawsze warto. Nawet jeżeli fotografia tradycyjna nie trafi nam do gustu, można śmiało taki aparat i akcesoria odsprzedać bez straty ich wartości.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)