Francja zakazuje publikowania retuszowanych zdjęć bez podpisu. Co na to fotografowie?

Z początkiem października, we Francji weszła w życie ustawa nakazująca opatrzenie retuszowanych zdjęć stosownym opisem: ”Photographie retouchée” w przypadku, gdy kształt ciała modelki został zmieniony. Jeśli zapis będzie pominięty, twórca reklamy zostanie obciążony grzywną w wysokości 30 proc. budżetu lub co najmniej 37 500 euro, jeśli budżet będzie niższy. Czy te ograniczenia wpłyną negatywnie na pracę fotografów?

Francja zakazuje publikowania retuszowanych zdjęć bez podpisu. Co na to fotografowie?
Źródło zdjęć: © © House of Retouching
Marcin Watemborski

Informacja na temat nowego prawa we Francji poruszyła świat fotografii. Oprócz samych Francuzów

W tym kraju od wielu lat był poruszany temat retuszu modelek w kampaniach reklamowych oraz nierealnych standardów piękna, które non stop przejawiały się w światowej stolicy mody – Paryżu. Na wybiegach niejednokrotnie pojawiały się modelki, których sylwetki były wręcz nierealne do osiągnięcia przez kobiety.

Fotomontaż sprzed wielu, wielu lat. Znany, wręcz kultowy portret Prezydenta USA Abrahama Lincolna został złożony z dwóch zdjęć – głowy Lincolna oraz ciała jego politycznego przeciwnika Johna Calhoun. I to wszystko bez Photoshopa.
Fotomontaż sprzed wielu, wielu lat. Znany, wręcz kultowy portret Prezydenta USA Abrahama Lincolna został złożony z dwóch zdjęć – głowy Lincolna oraz ciała jego politycznego przeciwnika Johna Calhoun. I to wszystko bez Photoshopa.

Z pierwszym października 2017 roku w życie weszła ustawa, która nakazuje prawnie informowanie na zdjęciach reklamowych, że obraz został poddany obróbce cyfrowej. Wiemy, że prawo dotyczy na pewno rodzimych marek i rynku, lecz trudno określić, jakie zastosowanie będzie miało w przypadku produktów dostarczanych z zagranicy kraju win i serów. Chociaż z drugiej strony patrząc, ustawa doprowadziła do tego, że agencja Getty Images oraz iStock zabroniły wrzucania zdjęć, na których sylwetka modelka została zmodyfikowana tak, by wyglądała szczuplej lub szerzej.

Absurd w przypadku wspomnianych podmiotów polega na tym, że zabrania się publikowania tylko zmian sylwetkowych. Nie dotyczy to zmiany koloru oczu, włosów, czy kształtu nosa. Idąc dalej tym tropem – czy naprawdę tak straszny jest to zakaz? Sylwetką można manipulować w inny sposób, niż tylko za pomocą obróbki cyfrowej. Przecież w czasach ”przedcyfrowych” takie zabiegi jak ekstremalne wciąganie brzucha czy zaawansowana bielizna modelująca i gorsety były na porządku dziennym.

W Polsce mamy ekspertów o retuszu, którzy są znani i cenieni na całym świecie. Wśród nich trzeba wymienić Tomasza Kozakiewicza i Krzysztofa Gadomskiego ze studia House of Retouching z Krakowa, którzy odpowiadali między innymi za retusz zdjęć Jasona Bella z uroczystości chrztu brytyjskiego księcia Jerzego.
W Polsce mamy ekspertów o retuszu, którzy są znani i cenieni na całym świecie. Wśród nich trzeba wymienić Tomasza Kozakiewicza i Krzysztofa Gadomskiego ze studia House of Retouching z Krakowa, którzy odpowiadali między innymi za retusz zdjęć Jasona Bella z uroczystości chrztu brytyjskiego księcia Jerzego.© © JASON BELL / HOUSE OF RETOUCHING PORTFOLIO

Gdyby jednak przyłożyć wagę do problemu promowania wyidealizowanych standardów piękna, co właściwie ma miejsce od starożytności, retuszowanie jest ważne. A właściwie brak modyfikacji sylwetki. W zeszłym roku Lena Dunham zabroniła retuszowania swoich zdjęć, po tym jak jedno z nich ukazało się w Vogue i zostało zalane falą krytyki. Ciekawe jest również to, że Kim Kardashian, o której głośno jest wszędzie, straciła 100 tys. obserwujących na Instagramie, po opublikowaniu jej zdjęcia z plaży przez paparazzo. Właściwie pokazuje to w jak dziwnej i płytkiej kulturze żyjemy.

Odnośnie oznaczania zdjęć manipulowanych cyfrowo – w Izraelu takie prawo pojawiło się w 2013 roku, natomiast w Australii od 2010 roku zależy to od dobrej woli firmy reklamującej swoje produkty. W Wielkiej Brytanii pojawiły się przypadki zakazania zbyt mocno wyretuszowanych reklam na przestrzeni minionego roku, natomiast w Stanach Zjednoczonych powstał specjalny raport poruszający temat zmiany sylwetek modelek.

Rozmawiałem z moim kolegą Konradem Gryminem, który profesjonalnie zajmuje się retuszem w warszawskim studio postprodukcji Holubowicz. Konrad zwrócił uwagę na interesującą kwestię – jak mają być weryfikowane zdjęcia poddane obróbce sylwetki, gdy często obrazy reklamowe składa się z wielu elementów z różnych zdjęć? Jeśli modelka ma nogi wzięte z jednego zdjęcia, ręce z innego, twarz z jeszcze innego – to czy francuscy urzędnicy będą wymagać plików RAW oraz całej historii postprodukcji zdjęcia? Mam wrażenie, że francuskie prawo opiera się jedynie na słowie honoru reklamodawców, bo trudno będzie stwierdzić czy faktycznie konkretne zdjęcie przeszło poważną obróbkę.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)