Głębia ostrości - jak ją rozgryźć? [poradnik]
Głębia ostrości - niby proste pojęcie, ale stwarzające wielu osobom nie lada problem. W dzisiejszym poradniku przyjrzymy się temu zagadnieniu i rozłożymy je na czynniki pierwsze.
04.10.2015 | aktual.: 10.12.2017 22:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wielu początkujących fotografów eksperymentuje z głębią ostrości, a przychodząc do sklepu tłumaczą, że chcą kupić taki aparat, żeby tło było rozmazane. Mimo że brzmi to zabawnie, po rozmowach z osobami sprzedającymi aparaty, to jedne z najczęstszych wytycznych, na którym zależy klientom. Na głębię ostrości składa się wiele zmiennych, a jeśli dodatkowo dodamy różne rozmiary matryc, może zrobić się niemały mętlik.
- Głębia ostrości - czym jest?
Tajemnicze pojęcie głębi ostrości jest bardzo proste do wytłumaczenia - to nic innego, jak strefa zakresu odległości od aparatu, w której znajdujące się obiekty będą ostre. Im mniejszy zakres odległości, tym mniejsza jest głębia ostrości i na odwrót.
- Co składa się na głębię ostrości?
Na głębię ostrości mają wpływ 3 składniki, które opisuję poniżej. Każdy z nich można kompensować pozostałymi, choć oczywiście wygląd zdjęcia będzie się odpowiednio zmieniał. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Przysłona
Jak już wiecie z poprzednich poradników, przysłona jest elementem obiektywu, który składa się z odpowiedniej liczby listków, które zmniejszają ilość światła wpadającego na sensor. Prócz regulacji ilości światła, to właśnie nią regulujemy głębię ostrości. Wartość przysłony określamy ułamkiem zapisanym po literze f/, np. f/2.0. Każda kolejna działka przysłony (EV) zmniejsza dwukrotnie ilość światła padającego na matrycę. 1 EV nie określa jednak ani jeden skok koła nastaw, ani dwukrotne zwiększenie liczby przysłony, a dwukrotne zmniejszenie powierzchni otworu względnego. Wiem - brzmi to dość zawile, ale fizyki nie oszukamy. Jak zatem znaleźć kolejne wartości przysłony? W dużym uproszczeniu, każdą z przysłon możemy pomnożyć przez 1,41 (czyli zbliżoną wartość pierwiastka z dwóch) , co da przybliżoną wartość każdej kolejnej przysłony zmniejszającej dopływ światła dwukrotnie.
Nie będę wchodził głębiej w ten temat, ale to w zupełności powinno wystarczyć do zrozumienia działania całego mechanizmu. Jednak nie myślcie, że podczas sesji siedzę z kalkulatorem i liczę wartości przysłony. Fotografując na co dzień, bez problemu opanujecie operowanie przysłoną i jej wartościami. Warto zapamiętać ciąg kolejnych przysłon, a że jest to tylko kilka liczb, nie powinno być z tym problemu. Oczywiście mamy również wartości pośrednie, jak np. f/3.2 czy f/7.1, które dodają lub odejmują o 0.3 lub 0.7 EV od każdej „głównej” wartości przysłony. Podsumowując - chcąc uzyskać najpłytszą głębię ostrości, używamy niskiej wartości przysłony, a chcąc pokazać największą część kadru jako ostrą - wyższych wartości przysłony.
f/1.0, f/1.4, f/2.0, f/2.8, f/4, f/5.6, f/8, f/11, f/16, f/22
Ogniskowa
Kolejnym elementem odpowiadającym za głębię ostrości jest właśnie ogniskowa. To parametr decydujący o kącie widzenia obiektywu. Nie należy jednak jej utożsamiać z ekwiwalentem ogniskowych, o czym mowa w dalszej części poradnika. Im większa ogniskowa, tym mniejszą głębię ostrości jesteśmy w stanie uzyskać. Dla przykładu, obiektywem o ogniskowej 20 mm i przysłonie f/4 uzyskamy większą głębię ostrości, niż obiektywem 100 mm o tej samej przysłonie.
Odległość od fotografowanego obiektu
To trzeci czynnik wpływający na głębię ostrości. Zasada jest równie prosta, jak w przypadku dwóch wcześniejszych elementów - im odległość między sensorem a fotografowanym obiektem jest mniejsza, tym płytsza jest głębia ostrości i na odwrót. Warto wspomnieć również o dystansie między fotografowanym obiektem, a tłem. Stawiając modelkę przy pstrokatej ścianie nie ma szans na mocne rozmycie ściany, bo odległość między modelką, a ścianą jest zbyt mała. Jeśli jednak odsuniemy modelkę o metr czy dwa od ściany, dystans między poszczególnymi planami sprawi, że tło zostanie mocniej rozmyte.
- Duża / mała matryca
Dużo mówi się o wpływie wielkości matrycy na głębię ostrości. Patrząc czysto teoretycznie, wielkość matrycy nie ma żadnego wpływu na głębię ostrości, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wyżej opisane czynniki, sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej.
Wartością wyjściową dla ogniskowej jest matryca pełnoklatkowego aparatu (24x36 mm), natomiast w większości aparatów na rynku znajdziemy mniejsze sensory, do których stosujemy tzw. ekwiwalent ogniskowych. O samych wielkościach matryc pojawił się osobny artykuł, więc nie będę mocniej zgłębiał tego tematu. Ekwiwalent ogniskowych to nic innego, jak mnożnik, który stosując w krótszej ogniskowej obiektywu podłączonego do aparatu z mniejszym sensorem, da nam ekwiwalent ogniskowej dla pełnej klatki. Zawiłe? Weźmy przykłady:
Chcąc uzyskać taki sam kadr, jak z obiektywu 35 mm dla pełnej klatki, powinniśmy użyć obiektywu o ogniskowej 24 mm dla matryc APS-C, 18 mm dla aparatów micro 4/3 i około 13 mm dla matryc 1”. Jaki zatem czynnik ulega zmianie, skoro stoimy w tym samym miejscu i używamy tej samej wartości przysłony? Dobrze widzicie - ogniskowa. Na poniższych zdjęciach uzyskałem zbliżony kadr, natomiast fotografując Olympusem OM-D E-M1 korzystałem z drukrotnie krótszej ogniskowej, aby osiągnąć taki sam kadr jak w pełnej klatce.
Z drugiej strony, chcąc uzyskać podobny kadr, ale mając jeden obiektyw 35 mm, musimy odpowiednio odejść od fotografowanego obiektu, co również spowoduje zwiększenie głębi ostrości poprzez zmianę odległości między sensorem, a fotografowanym obiektem.
Jak widać, mimo że sama wielkość matrycy nie ma przełożenia na głębię ostrości, to jednak zmiana jej wielkości wymusza zmianę któregoś z czynników, aby zachować podobny kadr. Dokładnie taką samą głębię ostrości uzyskamy fotografując aparatami o różnych wielkościach matryc, jednym obiektywem. Jednak wtedy kadr będzie wyglądał zdecydowanie różnie, bo o ile przy 24 mm na pełnej klatce zmieścimy całą postać, o tyle na 1” matrycy, jedynie twarzy (ekw. 65 mm), ale głębia ostrości będzie identyczna. Na poniższym porównaniu skorzystałem z tej samej ogniskowej na pełnej klatce i Olympusie OM-D E-M1 (24 mm), użyłem tej samej przysłony f/2.8, i nie zmieniłem odległości od fotografowanego obiektu. Jak widać, głębia ostrości jest niemal identyczna, natomiast kadr różni się diametralnie.
- Mała głębia ostrości i przykre niespodzianki?
Wielu początkujących fotografów zaczyna swoją przygodę od kupna maksymalnie taniego obiektywu, który daje możliwość mocnego rozmycia tła. Ciężko jest mi zliczyć wiadomości, na które odpowiedziałem, kiedy skarżyliście się na nieostre zdjęcie przy maksymalnie otwartej przysłonie. Trzeba wziąć pod uwagę, że na rynku jest całe mnóstwo obiektywów, które prócz ogniskowej i przysłony różnią się budową, jakością wykonania i jakością układu optycznego. Obiektywy o tych samych parametrach różnych producentów mogą diametralnie różnić się jakością obrazu na poszczególnych przysłonach. Poniżej pokazuję porównanie ostrości obrazu przy przysłonie f/1.8 i f/5.6 taniego Canona 50 mm f/1.8. Jak widać, obraz przy f/1.8 jest mydlany i nie powinniśmy korzystać z tego obiektywu przy w pełni otwartej przysłonie.
Znów, uproszczając, przyjmuje się, że obiektywy najlepiej radzą sobie w środkowych wartościach przysłon, najczęściej domknięte o 2 EV od maksymalnej jasności. Przy maksymalnie otwartych przysłonach będą uwydatniać się wady, takie jak: aberracja chromatyczna, winietowanie czy „zamydlanie” obrazu. Przymykając odpowiednio przysłonę obiektywu, wspomniane wady powinny stawać się mniej dostrzegalne. Należy jednak zaznaczyć, że to bardzo indywidualna kwestia i należy poznać używane przez siebie obiektywy. Sam korzystam z wielu obiektywów i dokładnie wiem, które koniecznie muszę przymknąć, a z których mogę korzystać w pełnym zakresie przysłon.
Należy również wspomnieć o dyfrakcji, która jest zjawiskiem ograniczającym ostrość obiektywu, spowodowanym przez ugięcie fali światła. Tu również nie będę głębiej wgryzał się w szczegóły i także polecam wykonanie testu na własnych aparatach. Dyfrakcja ma związek przede wszystkim z gęstością umieszczenia pikseli na sensorze, więc im gęściej „upakowana” matryca, tym próg dyfrakcyjny zaczyna się przy niższych wartościach przysłony. Na przykładzie poniżej pokazałem jak wygląda różnica między przysłoną f/5.6 a f/22. Jak widać, dyfrakcja skutecznie degraduje ostrość obrazu.
Na koniec
Pisząc ten poradnik nie mogłem pominąć wielu ważnych, choć dość trudnych do zrozumienia, kwestii. Warto jednak zgłębić temat, aby po zgraniu zdjęć na komputer nie rozczarować się. Pisałem go również w oparciu o własne doświadczenia i błędy, które kiedyś popełniałem. Najważniejsze, aby dobrze poznać swój sprzęt i móc dobierać takie parametry, aby uzyskiwać najlepsze efekty!