Google Street View. Przegląd wpadek i nietypowych zdjęć
Usługa Street View od Google obchodzi swoje 15-lecie. Z tej okazji przygotowaliśmy kilka przykładów zabawnych zdjęć oraz wpadek technicznych, które można znaleźć podczas korzystania z tego narzędzia.
24.05.2022 | aktual.: 26.07.2022 13:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Obrazy trafiające do map są wykonywane przez pracowników Google’a, którzy jeżdżą po miastach samochodami wyposażonymi w zestawy kamer umieszczone na dachach oraz przemierzają szlaki górskie z aparatami zamontowanymi na plecakach. Zdjęcia są też wgrywane przez samych użytkowników.
Aby złączyć wiele zdjęć w jedno, które można obracać w usłudze Street View, trzeba użyć specjalnego oprogramowania.
Nie zawsze jednak działa ono idealnie, co prowadzi do powstania zabawnych i nierzeczywistych obrazów. Zdarza się również, że do map wgrywane są zdjęcia przedstawiające ciekawe sceny rodzajowe oraz ludzi i zwierzęta w nietypowych sytuacjach.
Wśród bardziej interesujących znalezisk możemy znaleźć malarza, który kończy swoje dzieło w londyńskim Hyde Parku, ludzi z maskami gołębi w Japonii czy bajkową karocę na Uxbridge Road w Londynie czy tygrysa spacerującego ulicą.
Warto zaznaczyć, że obrazy z Google wpływają czasem na zmianę otaczającej nas rzeczywistości. Tak było w przypadku budynku US Navy w Kalifornii, który został zbudowany w nietypowy sposób, aby w razie niebezpieczeństwa ułatwić pracownikom ewakuację. Narzędzie Google Earth ujawniło, że obiekt ten – obserwowany z lotu ptaka – ma kształt… nazistowskiej swastyki. Sprawa została nagłośniona w mediach i zmusiła marynarkę wojenną USA do podjęcia decyzji o przeprojektowaniu budowli.
W gronie zdjęć powstałych z powodu błędów wynikających z niewłaściwego złączenia obrazów z poruszającymi się pojazdami lub postaciami możemy natomiast spotkać ludzi z "niewidzialnymi" częściami ciała czy sześciokołowego Volkswagena Golfa. Obrazy te pokazują, że oprogramowanie do zautomatyzowanego łączenia grafik nie jest idealne.
Adam Gaafar, dziennikarz Fotoblogii