Grymas bez emocji to nowy "dzióbek". Pokolenie Z przejęło kulturę selfie

Twarz w "lobotomy-chic" musi być rozluźniona, a spojrzenie nieobecne.
Twarz w "lobotomy-chic" musi być rozluźniona, a spojrzenie nieobecne.
Źródło zdjęć: © Instagram | Chloe Cherry
Marcin Watemborski

21.12.2022 13:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chyba każdy z nas pamięta erę "dzióbków" na selfie w mediach społecznościowych. Ich era przeminęła. Na topie teraz są niezadowolone grymasy twarzy lub selfie pozbawione emocji z nieobecnym spojrzeniem. Robią one furorę wśród gwiazd i młodzieży.

Jeśli jesteście na czasie z trendami w mediach społecznościowych, wiecie doskonale, że millenialsowe dzióbki i fotki z góry już dawno przeszły do lamusa. Przez jakiś czas modne było robienie selfie, korzystając z ultraszerokokątnych aparatów w smartfonach, lecz to też już przeszło. Wyłamującym się trendem są "grymasy jak po lobotomii", czyli "lobotomy-chic".

Ten wyraz twarzy jest dość dziwny, niepokojący, wręcz nieatrakcyjny i odpychający. Mina polega na patrzeniu w dal – nie w obiektyw, lecz gdzieś za niego. Dopuszczalne jest również zrobienie zdjęcia podczas przewracania oczami. Grunt, by wzrok nie był bezpośredni. Dodajmy do tego ekstremalnie rozluźnione mięśnie twarzy i lekko wypchnięte usta. Ten grymas przypomina bezduszne lalki – jest pozbawiony emocji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Lobotomy-chic" możemy spotkać coraz częściej nie tylko wśród nastolatków, ale i znanych osób, w tym modelek i aktorek. Świetnym przykładem jest aktorka Chloe Cherry, która zasłynęła swoją rolą w hicie HBO "Euforia". Jej media społecznościowe są przepełnione zdjęciami, które doskonale oddają wspomnianą estetykę. Według socjologów ten wyraz twarzy ma odwracać uwagę i nie ukazywać żadnej więzi z odbiorcą. Ma być jak najbardziej "martwy" i zniechęcający.

Moda na ten wizerunek jest szeroko promowana przez przedstawicieli pokolenia Z, które manifestuje swoje ironiczne podejście do wszystkiego, co popularne i niezgodne z ich przekonaniami. Mimo promowania odpychającego wyrazu twarz i tak naprawdę chodzi o przyciągnięcie uwagi przez dopracowany makijaż czy strój. To nie jest niczym nowym. Mówimy tu o typowej odwróconej psychologii, czyli działaniu na opak, by osiągnąć zamierzony cel.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także