Idealnie pokazane pierścienie Saturna. Zdjęcie z Webba zachwyca

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (James Webb Space Telescope, JWST) przyjrzał się Saturnowi. Instrument NIRCam, służacy do obrazowania podczerwonego, pokazał planetę w wyjątkowy sposób. Oprócz gazowego olbrzyma zobaczymy jeszcze trzy jego księżyce: Dione, Tetydę oraz Enceladusa.

Saturn z doskonale widocznymi pierścieniami i księżycami.
Saturn z doskonale widocznymi pierścieniami i księżycami.
Źródło zdjęć: © NASA | JWST
Marcin Watemborski

05.07.2023 09:54

Pierwsze w historii kolorowe zdjęcie Saturna wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to część programu obserwacyjnego NASA. Zgodnie z jego założeniami, JWST ma przyglądać się gazowemu olbrzymowi i gromadzić dokładne dane na jego temat. Innym celem przedsięwzięcia jest sprawdzenie zdolności teleskopu do obserwacji księżyców, które są przyćmione blaskiem planety.

Saturn widziany przez instrument NIRCam wygląda doskonale.
Saturn widziany przez instrument NIRCam wygląda doskonale.© NASA | JWST

Na zdjęciu zrobionym za pośrednictwem NIRCam Saturn wydaje się dość ciemny. Powodem tego jest duża zawartość metany w atmosferze planety, który absorbuje promienie słoneczne. W przeciwieństwie do Saturna, jego pierścienie lśnią. Wszystko to dlatego, że w większości składają się one z brył lodu, które odbijają światło. Kolejne zdjęcia mają pokazać dodatkowo pierścienie G oraz E.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obraz Saturna przedstawia również jego trzy księżyce po lewej stronie. Od góry są to: Dione, Enceladus oraz Tetyda. Eksperci są zaskoczeni szczegółowością, z jaką Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba oddał piękno gazowego olbrzyma, jego pierścieni i satelitów. Warto jednak podkreślić, że sonda Cassini pokazała tę planetę znacznie dokładniej.

Dla porównania warto rzucić okiem na dane, które przesłał wcześniej JWST. Na podstawie tamtych informacji, naukowcy byli w stanie odtworzyć wygląd Saturna i jego księżyców, lecz nie było to aż tak dokładne. Dodajmy, że tamte obrazy były czarno-białe i trudno było dostrzec jakiekolwiek szczegóły. Tym razem jest inaczej, a z czasem badacze z NASA spodziewają się jeszcze lepszych efektów.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)