Jak zepsuć zdjęcie dyktatora?

Jak zepsuć zdjęcie dyktatora?

Ahmadineżad sfotografowany przez Platona w galerii New Yorkera
Ahmadineżad sfotografowany przez Platona w galerii New Yorkera
Piotr Dopart
03.04.2012 15:00, aktualizacja: 26.07.2022 20:35

Z początku bardzo się ucieszyłem, gdy Krzysiek podlinkował mi materiał z Guardiana, będący w zamierzeniu kompilacją "zepsutych" zdjęć profesjonalnych fotografów, opatrzonych komentarzem autorów. Tego rodzaju teksty to cenne źródło wskazówek dla każdego fotografa, pomocne w uniknięciu błędów we własnej twórczości. Jednak lektura skończyła się olbrzymią dozą frustracji - a wszystko to z powodu jednej wypowiedzi.

Z początku bardzo się ucieszyłem, gdy Krzysiek podlinkował mi materiał z Guardiana, będący w zamierzeniu kompilacją "zepsutych" zdjęć profesjonalnych fotografów, opatrzonych komentarzem autorów. Tego rodzaju teksty to cenne źródło wskazówek dla każdego fotografa, pomocne w uniknięciu błędów we własnej twórczości. Jednak lektura skończyła się olbrzymią dozą frustracji - a wszystko to z powodu jednej wypowiedzi.

Twórczość fotografa przedstawiającego się jako Platon może być znana zarówno miłośnikom fotografii, jak i fascynatom tematów ze świata wielkiej polityki. Zasłynął on przede wszystkim serią portretów ludzi władzy, a w ich gronie znalazł się Mahmud Ahmadineżad, aktualnie sprawujący urząd prezydenta Iranu.

Osobom niezainteresowanym polityką międzynarodową zapewne przyda się parę informacji na temat Ahmadineżada. Jest on przywódcą Sojuszu Budowniczych Islamskiego Iranu, koalicji konserwatywnych partii, które stanowią trzon władzy w jego państwie. Ahmadineżada powszechnie uznaje się za bezwzględnego dyktatora, a on sam nie poprawia tego wizerunku poprzez liczne antysemickie i antyizraelskie tyrady. Prasa cytowała takie wypowiedzi prezydenta Iranu, jak wezwanie do tego, aby państwo Izrael "wymazać z mapy", oraz stwierdzenia, że Holokaust jest mitem, zaś z działań, które odbiły się głośnym echem na całym świecie należy wspomnieć kontrowersyjny perski program nuklearny. Prawdą również jest, że w dużej mierze za sprawą Ahmadineżada Iran pozostaje teokratyczną dyktaturą, w której prawa człowieka zastąpiono prawem szariatu.

To właśnie tego człowieka udało się przyłapać Platonowi w 2009 roku, chwilę po jednym z przemówień prezydenta na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Guardian cytuje opowieść fotografa, który mówi o procesie zbierania zdjęć do serii portretów międzynarodowych przywódców.

Ahmadineżad był największą niespodzianką. Pierwszego dnia wygłosił jedno z najbardziej kontrowersyjnych przemówień ze wszystkich wygłoszonych na forum ONZ, do tego stopnia kontrowersyjne, że część audytorium opuściła salę. Gdy opuścił mównicę, jego zwolennicy skupili się wokół niego, poklepując go po plecach i ściskając mu dłoń. Około 150 ludzi ciągnęło go w różnych kierunkach. Rozepchnąłem się łokciami w kierunku centrum zbiegowiska, chwyciłem go za obie dłonie, spojrzałem mu w oczy i powiedziałem "chodź ze mną, zrobię ci zdjęcie". Lekko pociągnąłem go w swoją stronę, a on jakimś cudem podążył za mną w kierunku mojego studio.

Spodziewałem się uchwycić ten dyktatorski wyraz groźby w jego mimice, tak widoczny podczas przemówienia. On jednak nagle uświadomił sobie, że nie tylko za chwilę zostanie wykonany najbardziej osobisty portret w jego życiu, ale także, że tłum wciąż tam był. Wznosili okrzyki na jego cześć, on zaś na moment stracił maskę powagi i zaczął się śmiać. Tym, co udało mi się odwzorować na zdjęciu, była chwila, gdy próbował się pozbierać. W efekcie uzyskałem najbardziej złowrogie spojrzenie spośród wszystkich, które kiedykolwiek miałem w kadrze.

Była to utracona szansa w tym sensie, że próbował z powrotem stanąć na nogi i poradzić sobie z zakłopotaniem związanym z wystąpieniem przed wszystkimi tymi ludźmi. Z drugiej strony otrzymałem coś, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewał. Nikt zapewne nie spodziewałby się, że Ahmadineżad też potrafi się uśmiechać.

Na czym polega problem ze zdjęciem Platona? Na tym, że to, co uważał za portret, było w istocie karykaturą. Uwypuklanie cech jest celem właśnie tej formy twórczości - wynika to z samej definicji pojęcia, którą łatwo znaleźć w Słowniku Języka Polskiego PWN:

1. «obraz lub opis uwydatniający i wyolbrzymiający charakterystyczne cechy postaci, przedmiotów, zjawisk itp. aż do śmieszności»
  1. «zdeformowana postać czegoś»

W przypadku omawianego zdjęcia z 2009 roku fotograf założył sobie, że sfotografuje groźnego dyktatora, zawziętego i jeszcze na poły w transie po przemówieniu - ale przez przypadek zrobił zdjęcie Ahmadineżadowi ludzkiemu, podatnemu na wszystko to, co zdarza się każdemu z nas, w tym na niezamierzone napady wesołości. Platon zamiast za sukces uznał to za przynajmniej częściową porażkę, a za czynnik ratujący zdjęcie uważa obecność "złowrogiego spojrzenia". Wielka szkoda, tym bardziej, że jeszcze trzy lata temu podkreślał właśnie dziecięcość Ahmadineżada i deklarował chęć oddania jej na zdjęciu. Skąd ta zmiana wersji?

Autor portretu prezydenta Iranu chciał uchwycić groźbę. Obrał założenie, w którego ramy usiłował wetknąć modela - a gdy nie powiodło mu się to, uznał zdjęcie za zepsute. Tymczasem przypadkiem udało mu się wykonać portret Ahmadineżada, a nie jakiegoś realnego odpowiednika arcyłotra z komiksów, który knując, chadza po zdobionej czaszkami wrogów komnacie i jest tak mroczny, że w jego muszli klozetowej lęgną się nietoperze.

Oczywiście, totalitarne systemy sprawowania władzy - takie jak ten w Iranie - to narzędzie krzywdzenia milionów ludzi, uniemożliwiania im rozwinięcia potencjału i skazania jednostki odmawiającej podporządkowania się na poważne reperkusje, z utratą życia włącznie. Jednak dużo ważniejsze, niż wskazanie "zbira" palcem, jest uświadomienie ogółowi odbiorców zdjęcia bardzo ważnego faktu - nieważne, jak sympatyczny człowiek znajduje się po drugiej stronie obiektywu, utrwalone przekonania w pewnych kwestiach potrafią w mgnieniu oka zmienić go w potwora. Jak ujął to Kirył Yeskov:

Nie ma nic gorszego od jasnookiego idealisty, który postanowił uszczęśliwić ludzkość, gdyż zaleje on cały świat krwią po kolana i nawet się nie skrzywi.

Oczywiście nikt nie może zabronić Platonowi zasłaniania się prawem do subiektywnego postrzegania, wyrażania swojej opinii na temat modela. To jego aparat, jego klisza, jego twórczość. Można także powoływać się na tezę, że obiektywizm w fotografii nie istnieje, że poza każdym kadrem może kryć się słoń. Z drugiej strony jednak na portreciście ciąży olbrzymia odpowiedzialność, a jednocześnie olbrzymia pokusa zastąpienia portretu czymś, co tylko go przypomina. Tej pokusie można i trzeba się oprzeć; i nie ma tu miejsca na gadanie o "prawdzie ekranu".

Na obronę fotografa można słusznie odnotować, że mimo niesamowitej prędkości przepływu informacji i nieustannie doskonalonych narzędzi weryfikacji ich rzetelności we wszelkich dziedzinach życia tendencja do karykaturyzowania się nasila, zamiast maleć. Tok rozumowania Platona nie jest przyczyną, a tylko objawem stadnego sposobu myślenia, który na dłuższą metę tylko utrudni zrozumienie wszystkich mechanizmów, które rządzą światem.

Źródło: GuardianNew YorkerPetaPixel

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)