Jak znaleźć czas na fotografowanie? Planowanie, dyscyplina, motywacja [część II]

Jak znaleźć czas na fotografowanie? Planowanie, dyscyplina, motywacja [część II]

McCoy Tyner, Jazz and Odrą 2009, fot. KB
McCoy Tyner, Jazz and Odrą 2009, fot. KB
Krzysztof Basel
06.01.2012 14:33, aktualizacja: 26.07.2022 20:40

W pierwszej części zebrałem kilka przyjemnych i dosyć prostych w realizacji pomysłów, jak wygospodarować więcej czasu na robienie zdjęć. Niektórym te rady pewnie w zupełności wystarczą. W drugiej części czas wytoczyć grube działa – metody, które nie zawsze są przyjemne, ale z pewnością bardzo skuteczne.

Stwórz sobie grafik

Wiesz, czym różni się plan od marzenia? W jednym i drugim przypadku masz pewne założenie, które chcesz zrealizować. Mając plan, jesteś w stanie powiedzieć dokładnie, kiedy chcesz wykonać swoje zadanie. Marzyciel po prostu chce osiągnąć jakiś cel, ale nie wie, kiedy to zrobi. No tak, ale artyści nie lubią kalendarzy, grafików, obowiązków, prawda? ;)

Niestety, chyba wszyscy, bez większych wyjątków, są bardzo zabiegani albo przynajmniej zajęci. Wielu cierpi z powodu przeładowania zadaniami. Ustawienie sobie konkretnych celów w kalendarzu przypomni Ci, co masz robić, by nie zapomnieć o fotografii. Jeśli konkretny cel nie będzie często świecił po oczach, przypominał co chwilę, że masz się nim zająć, to po prostu możesz o nim zapomnieć w natłoku zajęć.

Na początek musisz zadać sobie proste pytanie – czy w ogóle planujesz sobie czas? Pewnie tak, ale są jeszcze osoby, które po prostu żyją zgodnie z zasadą: bo przecież jakoś będzie. Jeśli nie masz kalendarza (w komputerze, na smartfonie, powieszonego na ścianie), to go w końcu załóż. To narzędzie, które ma pomóc odnaleźć zagubiony czas.

Bez planowania trudno wybrać się z aparatem na koncert. Sara Tavares, Ethno Jazz Festival, grudzień 2011 r., fot. KB
Bez planowania trudno wybrać się z aparatem na koncert. Sara Tavares, Ethno Jazz Festival, grudzień 2011 r., fot. KB

Punkt drugi to ustalenie stałych elementów dnia, np. praca, szkoła, obiad, zakupy itp. Później trzeba dodać do listy punkty, o których zapomniałeś, czyli właśnie wolny czas, np. siedzenie przed telewizorem i objadanie się chipsami. Będziesz mógł wtedy ustalić, ile czasu spędzasz na bzdurach = ile czasu możesz przeznaczyć na fotografowanie, obróbkę czy naukę zdjęć.

Na koniec można ustalić sobie, czy w jakiś dzień nie można wstać chwilę wcześniej i pójść na poranny spacer z aparatem, a może posiedzieć dłużej w nocy, aby dokończyć obróbkę zaległych zdjęć. Z pewnych rzeczy pewnie trzeba będzie zrezygnować, inne ukrócić. Trzymaj się swojego kalendarza i walcz. W konsekwencji powinieneś uchwycić chociaż trochę zagubionego czasu i poświęcić go na to, co kochasz, czyli fotografię.

Poproś innych o motywowanie

Masz już swój kalendarz, ustaliłeś cele i godziny, wygospodarowałeś trochę więcej czasu na zdjęcia. Brzmi pięknie, prawda? Szkoda, że dla wielu (niestety także dla mnie) realizacja tego jest aż tak trudna. Sam walczę każdego dnia, aby trzymać się planu. Bardzo lubię działać spontanicznie, pod wpływem inspiracji, mieć przestrzeń na realizację swoich pomysłów. Niestety, dysponując małą ilością czasu, rzadko kiedy jest to możliwe. Planowanie jest po prostu niezbędne, aby osiągnąć pewne określone rezultaty.

Aby wdrażać plany w życie, potrzeba dużo siły, samoorganizacji, zaangażowania i motywacji. Jeśli nie radzisz z tymi cechami, to poproś innych o pomoc. Świetnym motywatorem może być żona, fotograf przyjaciel, ktoś z rodziny. A może wszyscy na raz? Czasem wystarczy po prostu przypomnieć o realizacji pewnych planów, które sobie założyłeś. O innych formach motywacji pisałem już w poprzedniej części tego poradnika:

Fotografuj przynajmniej 15 minut dziennie

Jednym z założeń, które warto ustawić sobie w kalendarzu, jest codzienna porcja fotografowania. Niech to będzie nawet 15 minut. Pomysłów na zdjęcia jest mnóstwo – o niektórych z nich już pisałem, o innych jeszcze napiszę. Sam staram się tego trzymać, chociaż nie jest łatwo. Pamiętaj, że 15 minut to tylko 1% czasu, którym dysponujesz w ciągu dnia!

Załóż fotoblog i codziennie go aktualizuj

Zdjęcia lubią być oglądane, a w naszych czasach nie ma lepszego miejsca do ich publikacji niż Internet. Koniecznie załóż sobie fotoblog, który będziesz codziennie uzupełniać. Jeśli roześlesz swój adres znajomym i rzeczywiście uda Ci się aktualizować blog codziennie, to możesz liczyć na wierną, chociaż na początku małą grupkę odwiedzających. To kolejny bardzo dobry bodziec motywujący!

Zgodnie z radami staram się ostatnio codziennie aktualizować mój blog www.basel.pl/blog. Nawet jeśli nie wrzucam zdjęć, tylko teksty, to zawsze motywuje mnie to do fotografowania
Zgodnie z radami staram się ostatnio codziennie aktualizować mój blog www.basel.pl/blog. Nawet jeśli nie wrzucam zdjęć, tylko teksty, to zawsze motywuje mnie to do fotografowania

Niektórzy wolą publikować swoje prace na serwisach społecznościowych, takich jak Flickr czy Digart. Sam za tym nie przepadam – to niezłe miejsce do autopromocji, ale o wiele gorsze do rzetelnej oceny prac. Aktywne uczestnictwo w tego typu galeriach jest ryzykowne – możesz wsiąknąć w przeglądanie niezliczonej liczby umieszczonych tam zdjęć, ich komentowanie, ocenianie...

Odklej się od Facebooka czy forów internetowych

W dobrym planowaniu czasu dużą rolę odgrywa odpowiednia selekcja zadań. Zastanów się zatem, ile czasu zajmuje Ci codzienne siedzenie na Facebooku, forum czy galeriach internetowych. Jest duża szansa, że sporą część wolnego czasu zjadają wymienione czynniki. 

Obniż swoje oczekiwania

Obniż oczekiwania, a nie jakość. Nie oczekuj od siebie więcej, niż możesz dać. Frustracja wynikająca z nieosiągania wyznaczonych celów zupełnie zabija chęci i kreatywność, a bez tych cech nie da się walczyć o czas na fotografowanie.

Oceń realnie, ile możesz poświęcać czasu na fotografowanie, i albo to zaakceptuj, albo zupełnie zmień. W większości wypadków zdecydowanie łatwiej jest wybrać to pierwsze rozwiązanie.  Fotograf musi być pokorny i czasami z dojrzałością zaakceptować oraz docenić to, co ma.

Podsumowanie

Czy w pasji, przyjemności, a nawet sztuce można mówić o planowaniu? O czymś tak ścisłym, określonym, ustalonym z góry? Czy „wszystko, co ścisłe, musi być artyście obce”? Sztuka, a zatem również fotografia, powinna wynikać z emocji, pasji, chwili, inspiracji. Pewnie spora część artystów rękami i nogami podpisze się pod tym stwierdzeniem.

W tekście „Nie idźmy tą drogą, czyli kto krzywdzi współczesną fotografię” Piotr Dopart bardzo ładnie to podsumował:

Zrodziło to mylne przekonanie, że prawdziwa esencja artysty to osoba tworząca od czasu do czasu, pod wpływem natchnienia, długie przerwy pomiędzy kolejnymi arcydziełami wypełniająca sobie ekscentrycznymi zachowaniami i bujnym życiem towarzyskim.

W jak jawnej opozycji stoi to z rzeczywistością, świadczyć może chociażby przykład Zdzisława Beksińskiego. Jego niepokojące, turpistyczne obrazy powstawały nie podczas zakrapianych i wypełnionych innymi używkami sesji, lecz w zaciszu ascetycznego mieszkania, codziennie, w określonych godzinach pracy. Jedynym uzależnieniem Beksińskiego była dietetyczna cola. W tak odbiegającym od stereotypów nastroju powstawały niesamowite dzieła, które jeszcze długo stanowić będą inspirację dla kolejnych pokoleń.

I chociaż nie jestem fanem Beksińskiego, to uważam, że jest w tym trochę prawdy.

Z drugiej strony, przecież mamy wielu fotografów, którzy są uznawani za wielkich mistrzów, ale jednak cechują się pewną dawką dyscypliny, rygoru, umiaru i zawsze mają przy sobie kalendarz z rozpisanymi zadaniami. Większość uznanych fotografów dzieli czas swojej twórczości na zadania komercyjne i własne, autorskie. Podobnie jest wśród fotografów pasjonatów, którzy codziennie pracują w zawodzie niezwiązanym z fotografią, a po godzinach realizują swoje fotograficzne pomysły.

Uwielbiam jazz na żywo! fot. KB
Uwielbiam jazz na żywo! fot. KB

O tym, jak gospodarowanie czasem jest ważne w przypadku współpracy z klientami, chyba nie muszę pisać. Jestem jednak przekonany, że ogarnięcie działań autorskich również jest niezbędne. Popatrzmy chociażby na tworzenie tak bliskiego mi fotoreportażu. Każdy rozsądny fotograf z doświadczeniem zgodzi się, że bez dobrego planu zdjęć nie ułoży się z fotografii spójnego cyklu opowiadającego poruszającą historię.

Ja uważam, że jest w tym wszystkim trochę racji. Trzeba znaleźć swój sposób na ogarnięcie rzeczywistości. Jak w wielu dziedzinach życia, także tu kluczem jest rozsądek i umiarkowanie. Trzeba skutecznie planować, ale pozostawiać sobie nieco miejsca na działania podyktowane inspiracją, chwilą, kreatywnością. To trochę jak w muzyce na koncercie – przez dużą część gra się główny temat, ale od czasu do czasu odchodzi się od niego, gra solówki, aby stworzyć różnorodną całość.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)