Jak znaleźć skradzione zdjęcia w sieci?
O kradzieżach zdjęć i naruszaniu praw autorskich w sieci czytamy niemal codziennie. Oszuści wygrywający konkursy dzięki cudzym fotografiom, nieuczciwe agencje sprzedające zdjęcia z serwisów społecznościowych, komercyjne portale nadużywające licencji Creative Commons. To czarne charaktery serialu kryminalnego, w którym poszkodowani są bezbronni. Czy na pewno? Są narzędzia, dzięki którym możemy złapać złodzieja za rękę.
02.10.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:08
O kradzieżach zdjęć i naruszaniu praw autorskich w sieci czytamy niemal codziennie. Oszuści wygrywający konkursy dzięki cudzym fotografiom, nieuczciwe agencje sprzedające zdjęcia z serwisów społecznościowych, komercyjne portale nadużywające licencji Creative Commons. To czarne charaktery serialu kryminalnego, w którym poszkodowani są bezbronni. Czy na pewno? Są narzędzia, dzięki którym możemy złapać złodzieja za rękę.
Ostatnio pisałem o kradzieży zdjęć na dużą skalę, w którą zaangażowane są agencje Getty Images i AFP, ale też na małą skalę (kradzieży dopuścił się student). Czas na odpowiedź na pytanie, jak znaleźć skradzione zdjęcia. Kradzież zdjęć w Internecie różni się niestety od zwykłej kradzieży, w rzeczywistym świecie. Zdjęcia wciąż są na stronie, nienaruszone, nie włącza się alarm, nic z tych rzeczy. Zostaje nam przeczesywanie sieci raz na jakiś czas w poszukiwaniu swoich zdjęć. Naturalnie nie trzeba tego robić ręcznie, bo są do tego odpowiednie narzędzia. Dziś zaprezentuję dwie darmowe usługi, które proponują TinEye i Google.
Program TinEye pozwala na szukanie obrazów w sieci. Wystarczy załadować na serwer plik, którego szukamy, lub podać na stronie bezpośredni link do niego, jeśli został już gdzieś opublikowany. Po kliknięciu przycisku search powinna się pojawić lista stron, na których TinEye znalazł zdjęcia. Co dalej z tym zrobimy, to już inna sprawa. Narzędzie jest dostępne jako wtyczka do przeglądarek Firefox, Chrome, Safari, Opera i Internet Explorer. Instalacja tego dodatku znacznie ułatwia szukanie obrazów.
Kolejne skuteczne narzędzie proponuje Google, a nazywa się ono Wyszukiwanie obrazem. Działa podobnie do TinEye - również przeczesuje zasoby Internetu w poszukiwaniu zdjęcia, które można dodać ręcznie albo wstawić link do już opublikowanej w Internecie fotografii. Wyniki szukania pojawiają się w takiej samej formie jak rezultaty każdego innego zapytania w Google'u. Jeśli ktoś planuje częściej korzystać z tej funkcji, to warto zainstalować wtyczkę dostępną dla przeglądarek Firefox i Chrome.
Search by Image
Poza darmowymi metodami warto zainteresować się płatnym programem Digmarc. Dodaje on do publikowanego w sieci obrazu niewidoczny "znak wodny", dzięki któremu łatwiej namierzyć zdjęcie w Internecie. Wersja podstawowa kosztuje 49 dol., czyli ok. 150 zł.
[solr id="fotoblogia-pl-81408" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1356,czy-getty-images-i-afp-zaplaca-ponad-13-mln-dol-za-bezprawne-uzycie-zdjecia-z-twittera" _mphoto="pdn-81408-251x168-6f7796fcf2e793.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3144[/block]
Jeśli znacie jakieś inne rozwiązania podobne do opisanych, podzielcie się nimi w komentarzach. Jak oceniacie TinEye i Search by Image? Macie jakieś sukcesy w namierzaniu zdjęć?