Analogowa rewolucja trwa: najpierw Ektachrome, teraz przyszedł czas na Kodachrome
Zaledwie parę dni temu świat fotograficzny obiegła wieść o planowanym przywróceniu produkcji filmu Ektachrome, ogłoszona podczas targów CES 2017. Firma Kodak poważnie podchodzi do reanimacji linii tradycyjnych materiałów, a następny w kolejce może być niezwykle popularny Kodachrome.
11.01.2017 | aktual.: 26.07.2022 18:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Emocje wywołane informacją o wznowieniu produkcji slajdu Ektachrome jeszcze dobrze nie opadły, a możliwe że kolejny tradycyjny film powróci na sklepowe półki. Szef marketingu Kodaka, Steve Overman, zdradził poważne zainteresowanie firmy ponownym wprowadzeniem do produkcji filmu Kodachrome. Nie pora jednak jeszcze na otwieranie szampana.
Powrót Kodaka do tworzenia emulsji fotograficznej jest dla fotograficznego świata renesansem na miarę przywrócenia tłoczenia płyt winylowych. Slajd Kodachrome był jednym z najpopularniejszych filmów wykorzystywanych przez profesjonalnych fotografów, jak Steve McCurry i Alex Webb. Co więcej - w momencie swojej świetności materiał używany był także do kręcenia filmów.
Sprawa jednak nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Ponowne wprowadzenie Kodachrome do sprzedaży wiązałoby się z dość dużymi kosztami, które Kodak musiałby ponieść. Nie mówię tu tylko o samym procesie produkcji filmów. Już za czasów swojej największej popularności korzystanie z Kodachrome było drogie za sprawą procesu wywoływania. K-14, bo o nim mowa, był bardziej wymagający niż używany przy Ektachrome proces E-6. Film sprzedawany był w cenie uwzględniającej wywoływanie. Naświetlony materiał należało wysłać w dołączonej kopercie do najbliższego laboratorium Kodaka. W tamtych czasach było to niewygodne, a co dopiero obecnie.
Jeżeli wierzyć doniesieniom o wzroście sprzedaży tradycyjnych klisz w ostatnim czasie, reanimacja klasycznych filmów może rzeczywiście dojść do skutku. Jednak przygotowanie logistyczne takiego przedsięwzięcia, zwłaszcza w przypadku tak skomplikowanego filmu jak Kodachrome, może oznaczać poważne ryzyko inwestycyjne. Osobiście nie obraziłbym się na taki rozwój wypadków, niestety, nie miałem możliwości skorzystać z Kodachrome, który ostatecznie wycofano w 2009 roku.
Czas pokaże czy nadzieje na powrót tradycyjnych filmów, jak Kodachrome, będą spełnione. Obecne nowiny trzeba traktować z przymrużeniem oka. Może się okazać, że dopiero po dobrych wynikach sprzedaży Ektachrome, Kodak zdecyduje się wprowadzić następne.