Kolejny fotograf "oberwał" w obiektyw piłką do baseballa. Miał wiele szczęścia
Sezon baseballowy na świecie trwa w najlepsze. Problem polega na tym, że piłki do tej dyscypliny sportu idealnie pasują do tubusu większego teleobiektywu. To już druga głośna sytuacja w tym roku, gdy w kierunku fotografa niefortunnie poleciała szybka piłka.
Miotacze baseballowi są niezwykle silni. Posłane przez nich piłki potrafią lecieć z zawrotną prędkością, o czym niedawno przekonał się fotograf Jim Rassol. "Pocisk" miał na liczniku wtedy ponad 160 km/h. Jim miał szczęście w nieszczęściu – jego obiektyw został zniszczony, ale jemu samemu nic się nie stało.
Sytuacja niedawno się powtórzyła. Tym razem podczas rozgrywek Chińskiej Profesjonalnej Ligi Baseballowej. W kierunku jednego z fotografów poleciała szybka piłka i trafiła w obiektyw. Na szczęście ten był pod kątem do trajektorii lotu, więc piłka zrobiła kółko po wnętrzu osłony przeciwsłonecznej, po czym wyleciała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reporter był zaskoczony całym zajściem i w pierwszej chwili chyba nie zorientował się, co się wydarzyło. Miał jednak znacznie więcej szczęścia niż Jim Rassol, ponieważ jego obiektyw nie został rozbity. Żeby było zabawniej, chiński fotograf używał tego samego modelu obiektywu co Amerykanin. Był to teleobiektyw stałoogniskowy Sony FE 400 mm f/2.8 G Master, który na polskim rynku kosztuje ok. 54 tys. zł.
Faktycznie, chiński fotograf przynajmniej nie będzie musiał martwić się o wymianę soczewek w swoim obiektywie. Jim Rassol powiedział, że serwis Sony zachował się wzorowo i bez problemu wszystko załatwił.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii