Książki o fotografii, które warto przeczytać [część 2]
Druga część listy wartych uwagi książek o fotografii. Tym razem kierowałem się sugestiami, które pojawiły się w komentarzach pod pierwszym tekstem o okołofotograficznej literaturze.
Druga część listy wartych uwagi książek o fotografii. Tym razem kierowałem się sugestiami, które pojawiły się w komentarzach pod pierwszym tekstem o okołofotograficznej literaturze.
[solr id="fotoblogia-pl-78006" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1445,ksiazki-o-fotografii-ktore-warto-przeczytac" _mphoto="ilustracja001-252x168-a336123fa4.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3104[/block]
**Wojciech Nowicki "Dno oka. Eseje o fotografii" **Wyd. Czarne
Książka jedyna w swoim rodzaju. Nowicki opisuje w niej fotografie nieznanych autorów pochodzące sprzed wieku i wcześniejsze. Analizuje je w wyjątkowy sposób. Odkrywa ich historie, zapisuje swoje odczucia, pomijając kwestie techniczne. Książka pozwala odpłynąć w świat obrazu i historii, które się za nim kryją. Autor odrywa czytelnika od współczesnego, pośpiesznego sposobu konsumowania fotografii. Pokazuje, że wszystko ma znaczenie.
Książka piękna i trudna. Napisana przez wybitnego francuskiego pisarza i intelektualistę Rolanda Barthesa. Do podjęcia tematu fotografii skłoniła go śmierć matki, a konkretnie jej zdjęcie znalezione przez autora podczas porządkowania rzeczy zmarłej. Tej fotografii nie ma w książce, jest tylko pretekstem do opowiedzenia historii. Barthes bierze na warsztat przeróżne fotografie, dzieli się swoimi skojarzeniami i wspomnieniami przez nie przywoływanymi. Opowieść jest osobista i jednocześnie uniwersalna.
"Odwaga patrzenia. Eseje o fotografii", red. Tomasz Ferenc
[/h2]
[h3]Wyd. Fundacja Edukacji Wizualnej[/h3]
Antologia esejów o fotografii pod redakcją Tomasza Ferenca. W książce znajdziemy teksty krytyków, kuratorów i fotografów. Według mnie tematyka trochę od Sasa do Lasa, ale polecam ze względu na brak innych pozycji tego typu na naszym rynku.
"Omawiam nie to, co się dzieje w emulsji, lecz to, co zachodzi w mózgu fotografa" - ten cytat dobrze pokazuje, o czym jest książka. Autor pisze, że nie jest to podręcznik do nauki fotografii, choć ja się z tym nie do końca zgadzam. Dederko podpowiada, jak fotografować, jak czuć, jak patrzeć. Książka ma wielu fanów, a autor cieszy się wielkim szacunkiem. Trzeba ją przeczytać.
Opowieść została spisana przez dwóch członków Bractwa Bang Bang - nieformalnej grupy fotoreporterów działającej podczas obalenia apartheidu w RPA. Książkę czyta się jak powieść przygodową, a nie dokument. Jest pełna emocji, energii i akcji, a zarazem szalenie smutna i dramatyczna. Polecam.