Najtańsze lustrzanki pełnoklatkowe - którą wybrać?
Studyjny Canon, reporterski Nikon, a może 24-megapikselowy Sony? Chcesz wejść w dany system, a ciągle się wahasz? Oto zestawienie najtańszych pełnoklatkowych korpusów tych trzech gigantów.
Studyjny Canon, reporterski Nikon, a może 24-megapikselowy Sony? Chcesz wejść w dany system, a ciągle się wahasz? Oto zestawienie najtańszych pełnoklatkowych korpusów tych trzech gigantów.
Dziś padło na osławioną, magiczną pełną klatkę. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale już 10 lat temu większość z nas fotografowała pełną klatką. Mało tego, wodoodporny aparat na kliszę w wielkim koszu jednego z hipermarketów to pełna klatka. W końcu oznacza ona to samo co aparat z matrycą wielkości jednej klatki błony fotograficznej w formacie APS.
Canon 5D Mark II, Nikon D700 oraz Sony A900 - sam jeszcze niedawno stałem przed takim wyborem. Cena tych trzech modeli jest podobna: ok. 7000 - 8000 zł. Mimo że Canon, Nikon i Sony wypuścili sprzęty, które teoretycznie powinny ze sobą bezpośrednio konkurować, okazało się, że często są wybierane do różnych rodzajów fotografii.
Na Canona decydują się przede wszystkim fotografowie ślubni i filmowcy, na Nikona - osoby z zacięciem reporterskim, natomiast Sony rozkochało w sobie fotografów krajobrazów. Poza tym polecam dobór korpusu do obiektywów, a nie na odwrót. Każdy z systemów ma w swojej szklarni białe kruki, więc przed wyborem aparatu przejrzyjcie ofertę obiektywów, wraz z cennikiem oczywiście.
W tym przypadku moja ocena będzie najbardziej subiektywna, ponieważ na co dzień używam właśnie tego korpusu. Jest to świetny aparat, który zapewnia niesamowitą jakość zdjęć, również przy wysokim ISO rzędu 3200-4000. System oferuje niezliczoną ilość obiektywów, w różnych wariantach jasności, klasy czy typu.
Znajdują się w nim np. cztery obiektywy o ogniskowej 70-200 mm, trzy obiektywy 100 mm, jak również trzy popularne pięćdziesiątki. Obudowa wykonana jest ze stopu magnezu; nie ma na niej wbudowanej lampy błyskowej (i dobrze!). Z tyłu producent ulokował duży, dokładny wyświetlacz LCD o przekątnej 3 cali i rozdzielczości około 920 000 pikseli. Materiał z sesji zapisywany jest na kartach typu CF.
Oglądacie polskie teledyski? Większość z nich kręci się lustrzankami, najczęściej duetem 5D MKII i 7D. Nawet sam dr Gregory House dał się sfilmować właśnie tym aparatem z lustrem. Róża bez kolców? Nic z tych rzeczy...
Canon celowo ogołocił ten korpus z dobrego układu autofocusu, aby nie robić konkurencji znacznie droższemu 1DS. Nie dość, że układ ten działa niesamowicie wolno, posiłkując się jedynie jednym punktem krzyżowym, to reakcja na przyciśnięcie spustu migawki zdaje się trwać wieczność. Poza tym rozłożenie punktów AF jest identyczne jak w Canonie 50D, który ma dużo mniejszą matrycę. Czym to skutkuje?
Wszystkie punkty znajdują się zbyt blisko centrum kadru i - wierzcie mi - nie ułatwia to pracy. Z drugiej strony i tak jedynym sensownym rozwiązaniem jest korzystanie tylko ze środkowego punktu. Jeśli potrzebujesz aparatu, którym będziesz fotografować bardziej statyczne sceny, i zależy Ci na dużych wydrukach, przejrzyj ofertę obiektywów i zainwestuj w Canona.
Cena korpusu wynosi około 7600 zł.
Plusy
[plus] optymalna rozdzielczość 21 Mpix
[plus] bogate możliwości filmowania
[plus] ogromna oferta obiektywów
[plus] czułość rozpoczynająca się od ISO100
[plus] tryby sRAW
[plus] bardzo wygodne koło nastaw na tylnej ściance
Minusy
[minus] powolny autofocus
[minus] bardzo blisko siebie rozstawione punkty autofocusu
[minus] szybkość zdjęć seryjnych jedynie 3,9 kl./s.
[minus] uszczelnienie wątpliwej jakości gąbkami
Odkąd Nikon zaprezentował w lipcu 2008 roku model D700, zaczęła się walka między zwolennikami Canona i Nikona. Nikon to świetny korpus, typowy wół roboczy. Znalazł etat w niejednej gazecie, znosząc niezbyt dobre traktowanie. Czym sobie na to zasłużył? Nie dość, że zbudowany jest z bardzo wytrzymałej obudowy, to wyposażono go w 51-polowy autofocus i fotografuje z prędkością nawet 8 kl./s przy zamontowanym oryginalnym gripie MB-D10.
Wiele razy widziałem zdjęcia sportowe czy typowo reportażowe, przy których w danych EXIF obok nazwiska fotografującego dumnie widniał napis "Nikon D700". Bez wątpienia jest to tańsza i wcale niedużo gorsza alternatywa dla D3s. Wyświetlacz, podobnie jak u konkurencji, jest znakomity. To 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości ponad 920 000 pikseli.
Ergonomia stoi na bardzo wysokim poziomie. Większość potrzebnych funkcji została wyciągnięta z menu na korpus, więc znajduje się na nim mnóstwo przycisków, pokręteł itp. Jak na aparat tej klasy przystało, zdjęcia i filmy zapisywane są na kartach Compact Flash. Nikon, podobnie jak Canon, ma w swojej ofercie bardzo dużo obiektywów. Rynek wtórny jest bardzo bogaty, więc każdy przy odpowiedniej grubości portfela znajdzie coś dla siebie.
Nikon D700 jest też często wybierany przez fotografów ślubnych, ale zdecydowanie rzadziej spotkamy go w studio czy krajobrazie. Dlaczego? Matryca ma tylko 12 Mpix, co znakomicie wpływa na szumy, natomiast w dużych odbitkach wypada już nieco gorzej. Rozdzielczości się po prostu nie przeskoczy. W studiu denerwuje najniższe ISO 200, przez co przysłonę trzeba bardzo mocno przymknąć. Amatorów filmowania również wysłałbym do konkurencji.
Cena korpusu wynosi około 7600 zł.
Plusy
[plus] bardzo szybki autofocus
[plus] prędkość wykonywania zdjęć wynosi nawet do 8 kl./s
[plus] świetna ergonomia
[plus] bardzo dobrze radzi sobie z wysokimi czułościami ISO
Minusy
[minus] matryca o rozdzielczości tylko 12 Mpix
[minus] czułość rozpoczynająca się od ISO 200
[minus] niezbyt dobrze radzi sobie z balansem bieli
[minus] po stosunkowo niedługim czasie guma z korpusu zaczyna się odklejać
Najmniej popularny aparat z wymienionej trójki. Chyba że się mylę - rzadko chodzę po górach. Matryca tego korpusu ma aż 24 Mpix, dzięki czemu bez problemu można wydrukować ogromne zdjęcia. Poza tym sensor cechuje się niesamowitą dynamiką, a szczegóły reprodukowane są z niebywałą precyzją.
Wszystko to zamknięte jest w bardzo dobrze wykonanej obudowie z dużym, znakomitym wizjerem. Ergonomia stoi na najwyższym poziomie. Podobnie jak u konkurencji wyświetlacz LCD ma przekątną 3 cale i rozdzielczość ponad 920 000 pikseli. To wystarczy, żeby poprawnie ocenić ostrość już na wyświetlaczu. Matryca jest stabilizowana w korpusie, dzięki czemu nawet tańsze obiektywy nabierają nowych właściwości.
To, co u konkurencji wiąże się z każdorazową wysoką opłatą, Sony zapewnia w standardzie. Autofocus działa sprawnie dzięki 9 punktom krzyżowym, ale został zaczerpnięty z aparatu z matrycą APS-C, podobnie jak w 5D MKII, gdyż wszystkie punkty znajdują się bardzo blisko centrum kadru. Szybkostrzelność tego korpusu wynosi 5 kl./s, więc plasuje się w środku stawki.
Niestety, pod względem techniki aparat odstaje od rywali. Nie ma nawet podglądu na żywo, więc również o funkcji wideo można zapomnieć. Tak jak w Nikonie najniższe ISO wynosi 200, a matryca powyżej ISO 400 lubi poszumieć, głównie ze względu na bardzo gęste upakowanie jej pikselami. Poza tym górny wyświetlacz jest mniejszy niż w Pentaxie K100D, co przy tak wysokiej cenie aparatu może razić.
Sony na rynku lustrzanek cyfrowych funkcjonuje dopiero kilka lat, więc oferta obiektywów nie jest tak bogata, ale na pewno znajdziecie coś dla siebie. Jak wiadomo, Sony wykupiło firmę Minolta, która produkowała świetne obiektywy, więc szukając obiektywu z drugiej ręki, zerknij na to, co pozostawiła Minolta. Jeśli nie zależy Ci na szybkim aparacie, którym zrobisz świetne zdjęcia reportażowe, a cenisz sobie wysoką jakość obrazu przy niskich czułościach, ten aparat jest dla Ciebie.
Jest to najdroższa z propozycji - cena korpusu wynosi aż 9000 zł.
Plusy
[plus] duża matryca świetnie oddająca szczegóły
[plus] stabilizacja matrycy w korpusie
[plus] bogate zasoby dobrych i niedrogich obiektywów Minolty
[plus] bardzo dobry duży wizjer
[plus] świetna ergonomia
Minusy
[minus] szumy już powyżej ISO400
[minus] brak live view
[minus] brak trybu wideo
[minus] centralnie ułożone punkty AF
[minus] bardzo mały górny wyświetlacz
[minus] czułość rozpoczynająca się od ISO 200
Mam nadzieję, że to zestawienie pomoże Wam choć trochę w wyborze odpowiedniego aparatu, a co za tym idzie - całego systemu. Jeszcze raz uczulam, abyście przejrzeli ofertę obiektywów jeszcze przed zakupem korpusu, żeby potem nie okazało się, że dany producent nie ma Waszego wymarzonego szkła.