Malowanie światłem - sposób na ciemne, zimowe wieczory [poradnik]
Zima ze swoim krótkim dniem sprzyja fotografii nocnej, którą można urozmaicić malowaniem światłem. W dzisiejszym poradniku pokażemy krok po kroku, jak w łatwy sposób bawić się malowaniem światłem i wykonać ciekawe wizualnie efekty.
29.11.2014 08:01
Po pierwsze potrzebujemy aparat, z długim czasem ekspozycji, przynajmniej 10s, a najlepiej czas B. My wykorzystaliśmy aparat Samsung NX30, który oferuje kilka funkcji przydatnych przy malowaniu światłem, jak obracany ekran, czas B, czy możliwość sterowania aparatem przez Wi-Fi. Dzięki obracanymu ekranowi możemy ustawić sie idealnie przed aparatem i przećwiczyć naszą kreskę podglądając jak to wygląda w Live view. Wiemy też gdzie kończy sie nasz kadr. Fajnym rozwiązaniem jest tez możliwość sterowania aparatem z poziomu smartfona, dzięki czemu nie musimy biegać do aparatu, żeby wyzwolić migawkę.
Korzystaliśmy z dwóch obiektywów rybiego oka - 10 mm, f/3.5 oraz 20 mm f/2.8. Przy malowaniu światłem raczej korzystamy z obiektywów szerokokątnych, które dynamizują kompozycję i pozwalają na malowanie w niedużej odległości od aparatu. Nie potrzebujemy też jasnych czy drogich szkieł, właściwie spokojnie poradzi sobie zwykły zoom na szerokim kącie.
Drugim niezbędnym elementem przy takich zdjęciach jest statyw. Dobrze wyposażyć się także w wężyk, albo pilota, żeby zablokować czas B. Nie będziemy musieli się wtedy martwić czy zdążymy z malowaniem w czasie 30s.
Trzecim elementem są światełka, którymi będziemy malować. Im bardziej kolorowe i różnorodne tym ciekawsze efekty uzyskamy. My zastosowaliśmy latarki Ledlenser A2 oraz Life Gear (dostępna w supermarketach), która oferuje poza latarką glow stick, czyli matową, plastikową rurkę, która świeci równomiernie. Korzystaliśmy z dwóch latarek Life Gear w kolorze zielonym i czerwonym. Warto wyposażyć sie także w zestaw filtrów, zawsze można użyć kawałek kolorowej etykietki czy butelki po napoju. Ogólnie każda latarka, dioda, latarka w telefonie, czy inne dowolne źródło światła jak ekran smartfona czy tabletu nadaje się do malowania światłem.
Ubieramy się raczej na ciemno, żeby nie rejestrować osoby, która maluje, poza tym dobrze ustawić kadr rak, żeby było w nim jak najmniej mocnych świateł, albo były w oddali. Wyposażeni w aparat, światełka i statyw jestemy gotowi do akcji, wybieramy miejsce, w którym będziemy fotografować i do dzieła. Ustawiamy aparat, dobrym rozwiązaniem jest użycie manualnego ostrzenia, najlepiej na hiperfokalną. Dzięki temu nie będziemy błądzić szukając ostrości przez autofokus, który zazwyczaj w nocnych warunkach nie działa zbyt skutecznie.
Na początku warto pobawić sie ekspozycja i zobaczyć na jakich ustawieniach przysłony uzyskujemy fajne mazy świetlne. Rożne źrodła światła maja różną moc i mogą się inaczej rejestrować, niekoniecznie tak tak jak sobie to wstępnie wyobrażamy. Następnie ustawiamy długi czas ekspozycji, tak, żeby zdążyć z naszym malowaniem i zaczynamy zabawę. Zazwyczaj korzystamy z przysłon f/5.6-f/16 i czasów ekspozycji 30 s i więcej.
Najprościej uzyskać symetryczne wzory, które dają dużo radości i nie wymagają wielkich zdolności plastycznych. Możemy też wykorzystać inną osobę do obrysowania jej kształtów, czy jako cień, po prostu malując za nią. Jednym z prostszych wzorów jest tzw. Orb, czyli kolista struktura, która uzyskujemy kręcąc naszą latarką na sznurku, albo smyczce. Im bardziej kolorowe mamy źródła światła tym ciekawszy może sie okazać nasz orb.
Gdy już opanujemy pierwsze mazy, warto pobawić się kadrem i światłami tworząc jakąś mini historię, jak np. Walczący piraci na deku statku, który znajduje się na placu zabaw. Możliwości jest wiele i właściwie jesteśmy ograniczeni tylko swoją kreatywnością.