Motywacja to sekret fotografa. Jak ją zdobyć? [poradnik]
Gdzie szukać motywacji do fotografowania i jak ją utrzymać?
26.11.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zacznę od końca, czyli dlaczego nie udaje nam się dotrzymać postanowień fotograficznych?
Motywacja pod wpływem emocji, tzw. słomiany zapał i przypływ endorfin pojawiają się zwykle na spotkaniu ze świetnym fotografem albo na warsztatach fotograficznych. Czujecie wówczas, że wszystko jest możliwe, chłoniecie opowieści i wydaje się Wam, że zbudowanie genialnego portfolio w ciągu miesiąca jest całkiem proste. Niestety, ten zapał znika równie szybko, jak się pojawił.
Poza tym rzadko kiedy potrafimy realnie ocenić, ile będzie nas kosztowało nasze fotograficzne przedsięwzięcie, nawet jeśli są to koszty niemierzalne. Przyjemnie wymyśla się projekt fotografowania własnego miasta o wschodzie słońca, ale regularne poranne wstawanie, żeby zapolować na kadr, okazuje się już znacznie trudniejsze. Co zrobić, żeby się udało?
Przede wszystkim musimy mieć motywację. Motywacja jest najważniejsza. Dla każdego fotografa może być ona inna: chcę sławy, pieniędzy, pracy z ciekawymi/pięknymi ludźmi, chcę zmieniać świat, dostać Pulitzera, itp. (niepotrzebne skreślić). Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, sprecyzowanie tego, co nas motywuje, jest jedną z najważniejszych rzeczy potrzebnych do osiągnięcia fotograficznego, i nie tylko, sukcesu.
Jeśli więc dostaliśmy takiego emocjonalnego kopa motywacyjnego, pamiętajmy, że stan euforii będzie trwał góra dzień, no może dwa, trzy dni. Potem wszystko będzie po staremu. Znacie to skądś? Dlatego czasem warto odczekać te trzy dni, spojrzeć chłodno na pomysł fotografowania miasta o wschodzie słońca, przekonać się, czy na pewno jesteśmy rannymi ptaszkami i czy plany są realne do wykonania.
Codzienny projekt, czyli codzienna motywacja
Jeśli jesteśmy fotografami amatorami, nie utrzymujemy się z fotografii, tym trudniej będzie nam wygospodarować odpowiednią ilość czasu na projekt. A może nie mniej ciekawy, a łatwiejszy do realizacji będzie pomysł fotografowania miasta przed zachodem słońca, w drodze powrotnej z pracy?
Jeden warunek spełnia się praktycznie sam: przez prawie cały rok codziennie wracamy tym samym tramwajem i każdego dnia jest szansa na wykonanie dobrego zdjęcia. Znajdźmy tylko wspólny mianownik tych fotografii, główny temat, a być może po roku zrealizujemy materiał na indywidualną wystawę. Brzmi znajomo? W zeszłym roku we wrocławskim Firleju można było obejrzeć wystawę Damiana Chrobaka, który iPhone'em fotografował w metrze malujące się kobiety.
Jeśli nie interesuje Was fotografia uliczna, tylko np. artystyczna lub modowa, plan działania powinien być jeszcze bardziej precyzyjny, a jego pierwszym punktem nie powinien być bynajmniej zakup nowego aparatu. Po pierwsze pomyślmy, co w fotografii sprawia nam największą przyjemność. Jeżeli nie lubimy pracować w tłumie ludzi, wydawać poleceń, to trudno będzie nam się odnaleźć na planie zdjęciowym dużej sesji modowej. Nie jest to oczywiście niemożliwe, ale na pewno niełatwe.
Zastanówmy się porządnie nad tym, kiedy pracuje nam się najlepiej. Kameralna atmosfera, modelka i bajkowo-teatralna sceneria to Twoje wymarzone warunki pracy? Świetnie. Daj sobie tydzień lub dwa na przygotowanie planu działania, wypunktuj, co musisz wiedzieć, umieć, mieć, by zacząć robić takie właśnie zdjęcia.
Czy ktoś inny wykonuje takie fotografie? To na pewno, ale czy podobają Ci się one, czy Cię inspirują? A może ten fotograf organizuje warsztaty? Dobre warsztaty to trampolina, która pozwala na skrócenie drogi do celu, szczególnie początkującym fotografom. Potrzebne modelki? Zacznijmy od znajomych i znajomych znajomych, napiszmy o tym na Facebooku, w końcu po to go wymyślono. Bajkowe stroje można wypożyczyć w teatrach. To niewielki, ale zawsze jakiś stały koszt, który na pewno trzeba uwzględnić w planowanych wydatkach.
Ważny element każdego rodzaju uprawianej fotografii to szkolenie warsztatu. Ambitni powiedzą, że to niekończący się proces. W tym przypadku oprócz wspomnianych lekcji u mistrza specjalizującego się w stylizowanych sesjach kobiet potrzebny jest ogólny rozwój fotograficzny.
Jeżeli udało nam się stworzyć całkiem realnie zapowiadający się plan działania, koniecznie dopiszmy kolejny punkt: szukaj dalszych motywacji. Skoro jest ona najważniejsza, to nie możemy jej stracić. Otaczajcie się osobami, które mają na Was dobry wpływ i które są zachętą do dalszej pracy, słuchajcie rad tych, których szanujecie. Niby proste rzeczy, ale ile razy byliście świadkami sytuacji, gdy ktoś komuś podcinał skrzydła, lekceważąco oceniając jego artystyczne inicjatywy: „Ty to masz czas na wygłupy”. Następnym razem potraktujcie taką sytuację jak zewnętrzną motywację. Nie ma nic złego w chęci udowodnienia malkontentom, że damy radę.
Podsumowanie
Nie wierzcie, że fotografami zostaniecie w momencie zakupu najlepszej na rynku pełnoklatkowej lustrzanki. Bardziej prawdopodobne jest, że Wasze zdjęcie będą gorsze niż dotychczas.
Ustalcie jeden priorytet działania, który w danym momencie jest dla Was najważniejszy, i skupcie się na nim.
Dobre warsztaty fotograficzne naprawdę mogą Was wiele nauczyć, ale nigdy nie zastąpią setek godzin samodzielnego fotografowania. Każdy z nas jest inny i niektórych rzeczy możemy nauczyć się tylko na własnych błędach. Warsztaty traktujmy jak obowiązkowy dodatek i zastrzyk motywacyjny.
Nie róbmy wielkich planów na kiedyś, bo ich nigdy nie zrealizujemy. Fotografujmy jak najczęściej, najlepiej codziennie. Kilka zdjęć zrobionych u cioci na imieninach nie zasili naszego portfolio z baśniowymi stylizacjami, ale być może zauważymy, jak świetne światło jest u niej w mieszkaniu o piątej po południu i jak ciekawy efekt daje cień firany na twarzy. A to już możemy z powodzeniem wykorzystać przy najbliższej aranżowanej sesji.
Skoro już chcecie fotografować, róbcie to jak najlepiej. Nigdy nie jest za późno, żeby stworzyć coś wielkiego. Zofia Rydet rozpoczęła zdjęcia do Zapisu Socjologicznego, który przyniósł jej sławę, w wieku 68 lat. Stworzyła wielkie dzieło, co wymagało od niej wiele pracy i poświęcenia, ale (kończąc Schopenhauerem) wszystko, co doskonałe, dojrzewa powoli.