NASA wciąż nie wie, dlaczego teleskop Hubble’a utracił dane. Są konsekwencje
25 października 2021 roku Kosmiczny Teleskop Hubble’a uległ kolejnej awarii. Wskutek niego, urządzenie zaczęło tracić dane. Astronauci uruchomili archaiczny aparat, bo nowszy nie rejestrował informacji. Mimo licznych badań, wciąż nie wiadomo, co się stało. Ma to jednak swoje konsekwencje.
Mimo przejścia w tryb awaryjny, Kosmiczny Teleskop Hubble’a działa, lecz na bazie starych przyrządów pomiarowych. Po wyłączeniu Wide Field Camera 3, wykorzystano te instrumenty, które gwarantowały, że nie zostaną utracone kolejne dane. Mimo licznych testów, badań i oględzin, NASA wciąż nie wie, dlaczego WFC się zepsuł.
Zgodnie z obserwacjami, od 1 listopada 2021 teleskop nie utrafił żadnych informacji, ale dalej działa w trybie awaryjnym. Naukowcy zamierzają jednak podjąć dodatkowe kroki konserwacyjne, by utrzymać funkcje WFC i innych narzędzi.
Awaria Kosmicznego Teleskopu Hubble’a ciągnie za sobą konsekwencje. W związku z tym wydarzeniem, opóźniono po raz kolejny start Kosmiczngo Teleskopu Jamesa Webba. We lipcu 2020 roku informowano, że misja ruszy w październiku 2021 roku, we wrześniu 2021, że w 18 grudnia 2021 r. Najnowsze informacje, jeśli nic strasznego się już nie wydarzy, dotyczą przesunięcia daty startu na 22 grudnia 2021 roku. Czy tak się stanie, nie wiadomo na pewno – wszystko się może jeszcze zmienić.
Warto zwrócić uwagę na to, że misja Kosmicznego Teleskopu Hubble’a powoli dobiega końca – strącenie go w atmosferę ziemską jest planowane na trzecia dekadę XXI wieku. W przeciwieństwie do obecnie używanego urządzenia, nowy jest znacznie większy i bardziej zaawansowany. Kosmiczny Teleskop Jamsa Webba składa się z 18 sześciokątnych luster berylowych, pokrytych złotem. Średnica pola obrazowania jest aż 2,5 razy większa niż teleskopu Hubble’a, a konstrukcja waży 3 razy mniej.
Techniczny przymocowują obecnie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba do adaptera rakietowego, który wyniesie go na orbit okołoziemską. Za tę część misji będzie odpowiadała rakieta Ariane 5.