Nie miał najmniejszej szansy. Wszystko przez nieprzemyślane selfie
Wielokrotnie pisaliśmy o przypadkach śmierci turystów, którzy nieuważnie chcieli udokumentować swoją wycieczkę robiąc selfie. Niestety takie sytuacje powtarzają się co chwilę. Właśnie życie stracił 21-letni mężczyzna, przed którym było całe życie.
Do tragedii doszło na jednym ze wzniesień pasma górskiego Superstition Mountains w amerykańskim stanie Arizona. 21-letni Richard Jacobson wybrał się tam pod namiot. Gdy chłopak robił obozowisko w okolicy szlaku Flatiron Trail będącego częścią Parku Stanowego Los Dutchman wydarzyło się ogromne nieszczęście.
Dookoła było ciemno. Ze zeznania osoby towarzyszącej Richarda wynika, że chłopak podszedł do urwiska i chciał zrobić selfie z widokiem na oddalone światła pobliskiego Phoenix. Wtem stracił równowagę i spadł w przepaść. Mimo niemal natychmiastowego telefonu na numer alarmowy i przyjazdu służb, nie można było już nic zrobić. Richard spadł z wysokości ok. 215 metrów, a jego ciało odnaleziono dopiero kilka godzin później.
Ta sytuacja pokazuje, jak niebezpieczne może być robienie selfie. Dla zdjęcia ludzie tracą zdrowy rozsądek i przestają być w stanie prawidłowo ocenić sytuację. W zeszłym roku pisaliśmy o kobiecie z Indii, która pozowała do selfie ze strzelbą przyłożoną do szyi – broń wypaliła, a kobieta nie miałą najmniejszej szansy przeżyć. Inny przypadek z zeszłego roku, w którym ojciec naraził nie tylko siebie, ale i dziecko dotyczył selfie w zagrodzie dla słoni, a ten ruszył na nich. Tu na szczęście nic się nie stało.
Za każdym razem, gdy w mediach branżowych pojawia się informacja na temat selfie, które ktoś przypłacił życiem, podkreślamy, że dla fotki z ręki nie warto ryzykować. Życie i zdrowie mamy tylko jedno, a zamiast robić selfie, lepiej zachować wspomnienie i nie narażać się na niebezpieczeństwo.
