Niedźwiedź biegł prosto na nich, gdy robili zdjęcia. Udało się im go wystraszyć
Przed wami przykład tego, jak wielką ostrożność trzeba zachować podczas fotografowania dzikiej natury. Ci fotografowie mieli mnóstwo szczęścia, bo niewiele brakowało, a pokaźny niedźwiedź wpadłby prosto na nich. Uratowała ich jedynie pewność siebie.
29.06.2023 14:15
Kilkoro fotografów wybrało się na Alaskę, by fotografować piękno tamtejszej fauny i flory. Ich bohaterami stały się m.in. niedźwiedzie brunatne. Jednemu z nich zdecydowanie nie spodobała się obecność ludzi, więc ruszył prosto na nich.
Na filmie opublikowanym na Instagramie zobaczymy całą akcję. Najpierw kręcący pokazuje niedźwiedzie. W tle słychać szepty mówiące o tym, że zwierzęta znajdują się w odległości 25-30 m od nich. Na początku wszystko wyglądało niegroźnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po chwili kręcący film zwraca się w prawo i widać, jak dość pokaźny niedźwiedź brunatny szarżuje prosto na grupę fotografów. Ci natomiast zaczęli krzyczeć i machać rękami, by odgonić zwierzę. Jeden ze śmiałków nawet podszedł bliżej i krzyczał jeszcze głośniej. To właśnie to zachowanie sprawiło, że niedźwiedź się przestraszył i zboczył z trasy, odbiegając w dal. Gdyby zachowali się inaczej, mogłoby dojść do tragedii.
Na Instagramie pojawił się również stosowny opis, mówiący o tym, by nigdy nie uciekać od szarżującego niedźwiedzia, mimo tego, że tak nakazuje instynkt samozachowawczy. Podobno te zwierzęta chcą w ten sposób przestraszyć intruza, a nie wyrządzić mu krzywdę. Natomiast gdy zaczniemy uciekać, zew natury każe miśkowi biec za nami, co może skończyć się bardzo źle, gdy nas dogodni.
Niedźwiedzie brunatne potrafią szarżować z prędkością do ok. 56 km/h, więc człowiek nie ma z nimi szans. Dla porównania najszybszy człowiek na świecie, czyli znany sportowiec Usain Bolt z Jamajki biegł z maksymalną prędkością 37,58 km/h, jak podaje encyklopedia Britannica, więc nawet on nie miałby szansy uciec rozpędzonemu miśkowi.
Firma Scenic Bear Viewing, która opublikowała nagranie, zajmuje się profesjonalnym obserwowaniem niedźwiedzi. Niejednokrotnie jej członkowie musieli sobie radzić z niezadowoleniem zwierząt. Zapewniono również, że to nie grupa zbliżyła się do niedźwiedzi, a one same podeszły bliżej. Według ekspertów najmniejszą bezpieczną odległością jest ok. 45 metrów.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii