Nieproszony gość w obiektywie. Jak wyszedł na zdjęciach?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na pewno nie raz zastanawialiście się, czy pyłki wewnątrz obiektywu są widoczne na zdjęciach. A co, jeśli w środku znalazł się robak? Taka przygoda spotkała jednego fotografa, który postanowił sprawdzić, na ile nieproszony gość będzie mu przeszkadzał.
Ted Forbes to znany bloger fotograficzny, który uwielbia mówić o sprzęcie. Około roku 2000 w jego ręce wpadł obiektyw Canon 55 mm f/1.2. Niestety podczas przejażdżki samochodem, szkło wypadło z torby fotograficznej i wgniecenie sprawiło, że nie można było ustawić poprawnie ostrości. Pierścień się zablokował. Wtedy obiektyw wylądował w szufladzie na długie lata.
Fotograf niedawno przeglądał swój sprzęt i postanowił odświeżyć sobie magię wspomnianego szkła. Wziął się za naprawę pierścienia ostrości. Wystarczyło płaskim śrubokrętem delikatnie odgiąć konstrukcję i nagle wszystko zaczęło działać. Problem polegał na czym innym.
BUG found in camera lens!!!
W środku obiektywu, między poszczególnymi elementami, Ted znalazł coś, co nie przyszłoby mu nawet do głowy. Był to robak, prawdopodobnie larwa jakiegoś owada. Forbes nie chciał grzebać w konstrukcji, ale sprawdzić, czy gość będzie widoczny na zdjęciach. Jak się szybko okazało – w większości sytuacji fotograficznych w ogóle nie było go widać.
Robak pojawiał się w wyjątkowych warunkach. Jeśli Ted domykał przysłonę, larwa zaczynała być widoczna w kształcie bokehu i to pod światło. Gdy fotograf robił jednak zdjęcia na pełnym otworze przysłony, na rozmyte krążki wyglądały trochę jak przekrój cebuli – były widoczne wielokrotne okręgi. Oprócz tego – robaczek w niczym nie przeszkadzał.
Ted zwraca uwagę na to, że mimo braku ogromnego wpływu na zdjęcia, warto zanieść taki obiektyw do serwisu i polecić wyczyszczenie go. Ma to znaczenie nie tylko przy fotografowaniu, ale również przy potencjalnej odsprzedaży. Kto chciałby kupić szkło z robakiem w środku?