Nikon Coolpix L110 - test

Mniej więcej rok temu miałem w swoich rękach Nikona Coolpix L100 - teraz miałem okazję popatrzeć na jego nowszą wersję, czyli Coolpixa L110. Sprawdźmy czy Nikon zastosował wiele zmian w nowym kompakcie?

Nikon Coolpix L110 - test
Mateusz Gołąb

Mniej więcej rok temu miałem w swoich rękach Nikona Coolpix L100 - teraz miałem okazję popatrzeć na jego nowszą wersję, czyli Coolpixa L110. Sprawdźmy czy Nikon zastosował wiele zmian w nowym kompakcie?

L100 vs L110

.

Sporo z tego co pisałem na temat Coolpixa L100, dotyczy również L110 - dlatego na początek zajmę się zauważonymi różnicami pomiędzy tymi dwoma aparatami. Przypomnijmy, że L110 pochodzi z najprostszej linii aparatów kompaktowych Nikona i nie ma raczej możliwości, aby wyjątkowo nas zachwycił.

Coolpix L110 ma matrycę o rozdzielczości 12,1 megapiksela (L100 ma 10 megapiseli), a z tyłu ekran LCD o przekątnej 3-cali - takim samym jak w L100. Różni się jednak rozdzielczością - ten w starszym modelu ma "jedynie" 230 tys. pikseli, a w testowanym L110 "aż" 460 tys. pikseli. O ile jakość tego pierwszego była przeciętna ale do zaakceptowania, to niestety w nowym Nikonie mam wrażenie, że jest gorzej. Pomiędzy tym co się widzi na ekranie LCD aparatu, a komputera zieje dramatyczna otchłań. Oba podglądy są od siebie zupełne różne - i nie mam bladego pojęcia czemu ten w aparacie jest tak mizernej jakości.

Obraz

Z danych jasno wynika co się nie zmieniło - obiektyw. Dokładnie te same podstawowe parametry - 15-krotny zoom optyczny, ogniskowa (przeliczona na ekwiwalent małego obrazka) to 28-420 mm przy świetle f/3.5-5.6.

Same korpusy aparatów mają bardzo podobny wygląd i różnią się szczegółami. Z tego co widzę, wymiary pozostały identyczne w przypadku L100 i L110. Różnice znajdziecie tylko w wadze - nowszy L110 jest nieco cięższy, o ok. 45 gramów. Nie jest to różnica wpływająca na cokolwiek - L110 dalej całkiem wygodnie trzyma się w rękach.

W Coolpixie L110 mamy w końcu dostęp do ręcznego przestawiania czułości. W poprzednim modelu można było wybierać pomiędzy dwoma zakresami - normalnym (ISO 80-800) oraz trybem Wysokiej Czułości (ISO 720-3200, rozdzielczość ograniczona do 3 megapikseli). Teraz można na szczęście - prócz ustawienia w pełni automatycznego - wybrać również dowolną czułość z zakresu ISO 80-1600 w pełnej rozdzielczości i dodatkowo ISO 3200-6400 przy rozdzielczości ograniczonej do 3 megapikseli.

Obudowa L110 nie zmieniła się bardzo - jedną z nowości jest osobny przycisk do uruchamiania nagrywania filmów wideo. W L100 było to standardowe VGA 640x480 pikseli, a w L110 jest to już HD 720p. Teoretycznie jest to wygodne rozwiązanie, jednak w praktyce przycisk ten bardzo łatwo wcisnąć przypadkowo trzymając w jego okolicy kciuk. Same filmy prezentują bardzo przyzwoitą jakość.

W porównaniu do L100 zdaje się, że L110 nieco zwolnił - chodzi o manewry w menu i włączanie poszczególnych opcji. Lekkie opóźnienie i związany z tym bezwład w menu jest wyraźnie odczuwalny. Także czas potrzebny na przetworzenie i zapisanie na karcie zdjęcia jest nieco za długi, co opóźnia możliwość szybkiego zrobienia zdjęcia.

Dane techniczne L100 i L110

Jakość zdjęć i szumy

Coolpix L110 oferuje zazwyczaj poprawną jakość zdjęć z małą ilością szumów w zakresie ISO 80-400. Potem bywa gorzej i od ISO 800 następuje gwałtowne zwiększenie ilości szumów występujących na zdjęciu - co nie jest jakimkolwiek zaskoczeniem lub odstępstwem od normy, bo L110 ma przeciętnie dobrą jakość obrazu jak na swoją kategorię cenową.

Jedyne problemy z jakimi musiałem się borykać, to sporadyczne problemy z prawidłowym ustawieniem balansu bieli w trybie automatycznym (a więc tym najczęściej wykorzystywanym przez początkujących fotoamatorów). Również czasami podczas kręcenia filmów obraz zmieniał swój odcień.

Przykładowe zdjęcia

ISO 80
ISO 80
ISO 400
ISO 400
ISO 800
ISO 800
ISO 6400
ISO 6400
L110, 1/60 s, f/5.0, ISO 105, 148 mm
L110, 1/60 s, f/5.0, ISO 105, 148 mm
28 mm
28 mm
414 mm
414 mm

Podsumowanie

Na plus trzeba zaznaczyć jednak dodanie możliwości ręcznej regulacji czułości ISO oraz ogólnie bardzo prostą obsługę aparatu. Po raz kolejny uważam, że aparat powinien sam myśleć za użytkownika i wysuwać lampę wtedy, kiedy jest to potrzebne - L100 i L110 tak nie robią i zrzucają całą odpowiedzialność na niedoświadczonego użytkownika.

Rozumiem jednak, że jest to wypracowany przez inżynierów Nikona kompromis pomiędzy możliwościami a ceną aparatu. I to jest kolejna jego zaleta - ceny Coolpixa L110 zaczynają się w okolicach 815 zł. Za aparat z duuuużym zoomem i możliwością nagrywania filmów HD 720p nie jest to wygórowana cena.

Zalety:

+ bardzo prosta obsługa

  • długi, stabilizowany mechanicznie obiektyw 28-420 mm (ekwiwalent małego obrazka)
  • niska cena
  • zasilanie czterema zwykłymi "paluszkami"

Wady:

- ekran LCD o bardzo słabej jakości

  • konieczność ręcznego wysuwania lampy błyskowej
  • stosunkowo wolno działające menu
  • sporadyczne problemy z automatycznym ustalaniem balansu bieli[block position="inside"]1644[/block]
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)