Nowa Zelandia ma dość instagramowych podróżników. Ten klip ma ich zniechęcić
Zdjęcia podróżników z Instagrama są w większości bardzo podobne. Zobaczymy tam ludzi nad urwiskami, przy wodospadach w żółtych kurtkach i inne. Generalnie rzecz ujmując – są bardzo wtórne.
29.01.2021 | aktual.: 26.07.2022 14:34
Na zabawnym filmiku z Tomem Sainsbury w roli głównej zobaczymy, jak w roli strażnika odwiedza najbardziej znane miejsca turystyczne na Nowej Zelandii. Podczas spotkań z podróżnikami zwraca im uwagę na to, że robią dokładnie takie same zdjęcia jak inni. Na dowód ma przygotowane materiały z mediów społecznościowych.
To prześmiewcze nagranie ma zwrócić uwagę na coś, co nie do końca jest problemem, ale śmieszy wielu mieszkańców Nowej Zelandii. Instagramowa turystyka jest powszechna i do znudzenia wtórna. Każdy, kto znajdzie się na wyspie leci w pogoni popularnych kadrów. Kreatywności w tym zero, aczkolwiek przecież dla niektórych nie ma ważniejszej rzeczy niż lajki pod zdjęciami.
Travelling Under the Social Influence
O ile obecnie granice Nowej Zelandii są zamknięte dla turystów z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, to robienie powtarzalnych fotek na social media jest wciąż żywe. Tym razem w wykonaniu mieszkańców wyspy, którzy postanowili wykorzystać względnie wolny czas na lepsze poznawanie swojego kraju.
Sainsbury zwraca uwagę w filmiku na zdjęcia z jacuzzi, fotki na skraju urwiska, "parówkowe nogi" i inne motywy. To wszystko już było. Podobnie z resztą jest w każdym kraju. Niestety nie wszystkie zdjęcia są zabawne. Dla przypomnienia warto podać przykład torów przed dawnym niemieckim obozem zagłady Auschwitz w Oświęcimiu, gdzie ludzie notorycznie strzelali sobie fotki w głupich pozach, co spotkało się z ogromnym oburzeniem władz muzeum. Podobna sprawa dotyczy pomnika upamiętniającego holokaust w Berlinie.
Krótko mówiąc – podróżując, skoncentrujmy się na podziwianiu widoków i czerpaniu doświadczeń, a nie na robieniu powtarzalnych zdjęć na Insta.