Nowy system wykrywania deepfake’ów analizuje przepływ krwi, by sprawdzić prawdziwość obrazu

Nowy system wykrywania deepfake’ów analizuje przepływ krwi, by sprawdzić prawdziwość obrazu

Zrzut ekranu z materiału BBC na YouTube o programie FakeCatcher.
Zrzut ekranu z materiału BBC na YouTube o programie FakeCatcher.
Źródło zdjęć: © YouTube
Marcin Watemborski
03.08.2023 13:53, aktualizacja: 07.08.2023 10:16

Współczesna technologia wchodzi na coraz wyższe poziomy dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Najnowszy pomysł firmy Intel to wykrywanie fałszywych obrazów na podstawie rejestrowania przepływu krwi osoby widocznej w kadrze. Przyjrzyjmy się bliżej temu, jak ma działać FakeCatcher.

Jeszcze przed pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 ludzie zaczęli rozwijać technologię pozwalającą na generowanie deepfake’ów, czyli realistycznych fałszywych obrazów. Znaczącą ekspansję tejże można było zauważyć podczas wyborów prezydenckich w USA. Podczas pandemii COVID-19 podrobione obrazy, głosy czy filmy stały się jeszcze dokładniejsze.

Dziś są tak dobre, że bardzo często eksperci mają problem z ich odróżnieniem od prawdziwych materiałów. Wystarczy rzucić okiem na filmu z rzekomymi przemówieniami prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, które miały oszukiwać ludzi, jakoby kraj miał poddać się rosyjskiemu agresorowi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Walka z technologią deep fake jest niezwykle ważna. Na obecnym poziomie jej rozwoju jest ona niezwykle niebezpieczna. Wystarczy spojrzeć na fałszywe obrazy z aresztowania Donalda Trumpa, w które uwierzyły setki tysięcy osób. Szerzenie dezinformacji jest jednym z największych zagrożeń współczesnego świata.

Po to, by walczyć z technologia deep fake i wszelkimi fałszywymi materiałami, firmy technologiczne tworzą specjalne oprogramowanie, które rozkłada nagrania czy obrazy na czynniki pierwsze i ekstremalnie dokładnie je analizuje, wskazując, co jest prawdziwe, a co nie. Intel ma nowy pomysł, a ich program FakeCatcher funkcjonuje zgoła inaczej.

Najnowsze oprogramowanie techowego giganta koncentruje się na tym, co odróżnia maszyny od ludzi – na życiu i to dosłownie. FakeCatcher ma wyłapywać delikatne zmiany w kolorze żył na twarzy osoby na filmie, co ma świadczyć o krwi pompowanej przez serce, ergo o żyjącym bohaterze nagrania. Na podstawie żył powstają mapy PPG [od ang. "photoplexmography" – przyp. red.], dzięki którym program będzie wiedział, którym elementom twarzy ma się przyglądać. Obrazy wygenerowane w technologii deep fake nie będą miały przepływu krwi widocznego na twarzy.

Zgodnie z informacjami producenta oprogramowania FakeCatcher sprawdza się w aż 96 proc. przypadków i jest w stanie wykryć filmy sfałszowane w różny sposób. W przyszłości algorytm ma również rozpoznać nieprawdziwe nagrania dźwiękowe, ale na razie eksperci dopracowują jego analizę wizualną. Czekamy z niecierpliwością na kolejne wersje FakeCatchera.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)