Ojciec robi przeurocze autoportrety z córką. Tak wyglądają ich ostatnie 2 lata

Ojciec robi przeurocze autoportrety z córką. Tak wyglądają ich ostatnie 2 lata
Źródło zdjęć: © © Joe Tobiason / [Instagram](https://www.instagram.com/joetobiason/)
Marcin Watemborski

25.03.2022 14:16, aktual.: 25.03.2022 15:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Joe Tobiason jest nie tylko oddanym ojcem, ale również utalentowanym fotografem. Po to, by uchwycić to, jak szybko płynie czas i jak zmienia się jego córeczka, postanowił zrealizować piękny projekt. Widać tam nie tylko doskonałą grę koncepcją, ale przede wszystkim ojcowską miłość. Zobaczcie sami.

Joe Tobiason zajmuje się głównie fotografią krajobrazową i ślubną. Jego odskocznią są proste, aczkolwiek kreatywne zdjęcia portretowe, w których główne skrzypce gra jego córeczka Lena. Od wybuchu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 było to zajęcie, które pozwalało mu odciąć się chociaż na chwilę od natłoku myśli.

W serii zdjęć Tobiasona raczej nie znajdziemy wymuskanych, idealnych zdjęć, które znamy z Instagrama. To raczej kronika dorastania Leny. Oczywiście nie brakuje stylizowanych zdjęć, lecz ten kreacyjno-dokumentalny sznyt jawnie wychodzi na prostą. Zobaczymy tu kadry bardzo proste, aczkolwiek szczere – pokazują one kolejne chwile Joego i jego córki.

W 2020 roku, gdy wybuchła pandemia, Joe był przekonany, że to tylko przejściowe i raz-dwa wszystko wróci do normy. No cóż, przeliczył się. Po to, by odreagować, kochający ojciec wygrzebał z zakamarków szafy zapomniany tradycyjny aparat średnioformatowy Mamiya 6. Miał też zapas kilku rolek różnych filmów – zarówno kolorowych jak i czarno-białych. Zamiast wywoływać je od razu, postanowił poczekać, aż sytuacja na świecie się ustabilizuje. Po raz kolejny – było to długie oczekiwanie.

Pomysł dotyczący wywoływania negatywów szybko się zmienił, tak samo jak robienie zdjęć tradycyjnych. Joe stwierdził, że będzie robił zdjęcia tym, co ma pod ręką, dzięki czemu cały projekt jest bardzo zróżnicowany estetycznie. Wspólna jest tematyka – ojcowska miłość i dorastanie córki. Dzieci rosną bardzo szybko, a 2 lata w przypadki malucha to bardzo dużo.

Celem Joego było ukazanie dzieciństwa Leny oraz ich wyjątkowej więzi. Każdego dnia kreatywny ojciec robił kolejne zdjęcia, by dziewczyna zapamiętała swoje najmłodsze lata jak najlepiej. Na początku Tobiason wymyślał kolejne artystyczne pomysły, z czasem projekt przybrał bardziej naturalną, pamiątkową postać. Zdjęcia stały się bardziej spontaniczne i prawdziwe.

Fotografia stała się łącznikiem między Joe, a Leną. To teraz część ich życia i mimo tego, że pandemia wyhamowała i są znoszone kolejne obostrzenia, aparat towarzyszy tej dwójce cały czas. Za kilka lat oboje z pewnością wrócą do rodzinnych albumów z uśmiechem na twarzy.

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia