Olympus SZ‑30MR - krótki test podróżniczego kompaktu

Olympus SZ-30MR to przedstawiciel travelzoomów - aparatów dla podróżnych - z duuużym zakresem ogniskowych, mających tak zwartą obudowę, aby wygodnie było zabrać je w trasę. W maju miałem przyjemność testować aparat podobnej klasy, Panasonic Lumix TZ-20, ale nie będę się zajmował tutaj ich szczegółowym porównywaniem.

Olympus SZ-30MR może się pochwalić szerokokątnym obiektywem z 24-krotnym zoomem optycznym, który przekłada się na zakres ogniskowych 25-600 mm. W środku jest równie atrakcyjnie - producent zdecydował się na zastosowanie matrycy CMOS o konstrukcji Back Side Illumination (BSI) o rozdzielczości 16 Mpix. Ma ona zapewniać dobrą jakość zdjęć przy słabym oświetleniu, jednak od razu widać, że wielu fotografom może brakować większej wartości czułości ISO niż dostępne w tym przypadku maksymalne ISO 3200.

Podstawowe dane techniczne aparatu Olympus SZ-30MR:

• matryca CMOS BSI 16 Mpix;
• rozmiar matrycy 1/2.3 cala;
• 24-krotny zoom optyczny;
• obiektyw 4,5-108 mm (odpowiednik 25-600 mm dla małego obrazka);
• przysłona 3,0-6,9;
• ekran LCD o przekątnej 3 cali i rozdzielczości 460 tys. pikseli;
• prędkość migawki ¼ - 1/1700 s + 4 s w trybie nocnym;
• mechaniczna stabilizacja obrazu;
• opcje wykrywania twarzy, zwierząt;
• 16 programów tematycznych;
• tryby panoramy automatycznej, zdjęć 3D, Multi-Recording, filtry artystyczne;
• czułość ISO 80-3200;
• zdjęcia seryjne 15 kl./s przy 5 Mpix, 7 kl./s przy pełnej rozdzielczości;
• procesor obrazu TruePic III+;
• zapisywanie filmów w rozdzielczości Full HD (1080p);
• wymiary: 106,3 x 68,7 x 39,5 cm;
• waga: 226 g.

Wygląd aparatu to oczywiście kwestia gustu, mnie jednak jego nieco staroświecki wygląd odpowiadał. Szczególnie, że przekładało się to również na wygodę trzymania jedną ręką - SZ-30MR ma wyraźnie wyprofilowany uchwyt na rękę. Sama konstrukcja jest zwarta i wygląda na solidną, tak jak powinno być w aparatach klasy travelzoom.

Przycisków nie jest za dużo, są umieszczone w miejscach zupełnie standardowych, co ułatwia naukę obsługi sprzętu. Jedyne zastrzeżenia mam do zbyt małych (tak, tak) oporów, jakie stawia główne pokrętło zmiany trybów. Powoduje to, że czasami ustawia się je niechcący pomiędzy dwoma nastawami lub po prostu przypadkowo przekręca.

Na tylnej ściance, po prawej stronie ekranu LCD, znajdują się: przycisk uruchamiania nagrywania wideo, przełącznik trybu przeglądania/robienia zdjęć, przycisk menu, pokrętło sterujące połączone z kierunkowym kółkiem sterującym i przyciskiem OK oraz zupełnie dla mnie niezrozumiały przycisk ze znakiem zapytania ;) W górnej części aparatu umieszczone są przycisk migawki połączony z regulatorem zooma oraz pokrętło zmiany trybów pracy aparatu.

Lampa błyskowa nie wysuwa się automatycznie - działa wtedy, gdy użytkownik wysunie ją ręcznie za pomocą suwaczka znajdującego się z lewej strony lampy. To bardzo wygodne rozwiązanie dla tych, którzy orientują się trochę w oświetleniu, ale może budzić strach w osobach, które są zielone w temacie. Nie ma jednak problemu, wystarczy wysunąć lampę i przełączyć ją w tryb automatyczny - będzie błyskała wg własnego uznania. Pamiętajcie jednak, że lampy błyskowej wbudowanej w aparat najlepiej używać świadomie, często w miejscach, o których amator by nie pomyślał (np. w pełnym słońcu na plaży).

Ponieważ aparat ma ogromny zakres ogniskowych i 24-krotny zoom, po włączeniu obiektyw wysuwa się dość znacznie poza obrys obudowy, szczególnie przy największym tele, [del][/del]o czym trzeba po prostu pamiętać.

Większy obszar wyprofilowanego uchwytu na rękę mógłby zostać pokryty tworzywem gumopodobnym. Jedyne miejsce, gdzie zastosowano mniej ślizgającą się od plastiku gumę, to miejsce na kciuk. Nie ma jej jednak pod pozostałymi palcami i momentami ten brak jest odczuwalny.

Jak sprawdza się SZ-30MR w akcji? Całkiem nieźle, choć nie bez drobnych dolegliwości. Jedną z pierwszych pozytywnych rzeczy jest szybkość działania autofocusu, i to zarówno w trybie punktowym, jak i iESP (automatyczny wybór pola) z trybem wykrywania twarzy. Technologia najszybszego na świecie autofocusu (w niedawno zaprezentowanym E-P3) robi swoje.

Mogą dziwić odgłosy, jakie wydaje z siebie stabilizacja obrazu. Chrobot wydawany przez mechanizm może niektórych zaniepokoić, ale spokojnie, tak musi być. Przynajmniej wiadomo, że system działa i nie jest cyfrową namiastką.

Każdy turysta zabierający ze sobą aparat w podróż na pewno doceni możliwość zrobienia panoramy bezpośrednio w aparacie. Aby wykonać ją prawidłowo, trzeba nabrać wprawy i odpowiednio delikatnie przesuwać aparat. W trybie panoramy są trzy dostępne tryby: Auto, Manual i PC. Najciekawszy jest ten pierwszy - w zasadzie nic poza delikatnym machaniem aparatem nie trzeba robić. Pomocna jest prowadnica, która przesuwa się razem z ruchem aparatu, informując o postępie. Jeśli chce się zakończyć panoramę wcześniej, to wystarczy na chwilę się zatrzymać, a Olympus przerwie tworzenie zdjęcia panoramicznego.

Olympus SZ-30MR potrafi również tworzyć atrakcyjne kompilacje, łącząc film ze zdjęciami. W trakcie kręcenia wideo wystarczy nacisnąć spust migawki, żeby zrobić zdjęcie w pełnej rozdzielczości 16 Mpix. Aparat w sprytny sposób połączy zdjęcie z filmem (na wideo pojawi się na chwilę stop klatka ze zdjęciem, po czym film będzie kontynuowany). Ostatnio zrobiona (podczas nagrywania filmu) fotografia widoczna jest jako miniaturka w rogu ekranu. Wbrew pozorom to ciekawe, przydatne urozmaicenie.

Nowy tryb Multi-Record (MR) to jedna z intensywnie promowanych funkcji aparatu. Przyda się na pewno wtedy, kiedy nie można stracić ani chwili, ale z drugiej strony zmusza do zastanowienia się nad sposobem jej wykorzystywania. Dzięki MR jest możliwość zrobienia jednocześnie zdjęcia o dwóch różnych kątach widzenia (szerokim i tele, czyli Multi-Framing), w dwóch różnych rozmiarach (Multi-FIile), w wersji z filtrem artystycznym i bez.

Jednak gdyby się głębiej nad tym zastanowić, to po co komu zdjęcie robione z szerokim i wąskim kątem widzenia? Szczególnie jeśli drugie jest po prostu wycinkiem pierwszego o mniejszej rozdzielczości? Za to zastosowanie podwójnej rozdzielczości pozwoli zyskać na czasie przy późniejszej obróbce, ale wtedy, gdy ktoś potrzebuje zdjęć o mniejszej rozdzielczości (np. do wysyłki mailem, do wstawienia na któryś z serwisów społecznościowych itp.).

Na pewno przyda się opcja podwójnego zapisywania zdjęć, z filtrem i bez niego. Jeśli efekt nie okaże się zadowalający, zawsze będzie pod ręką “czyste” zdjęcie.

Więcej zdjęć znajdziecie na naszym profilu na Flickrze.

Olympus SZ-30MR to kompakt z gatunku travelzoom o niebanalnym wyglądzie. Użytkownik ma do dyspozycji potężny 24-krotny zoom optyczny ze stabilizacją obrazu oraz sporo funkcji, które doceni, będąc w podróży i bez komputera pod ręką (mam tu na myśli głównie możliwości Multi-Recordingu). Cena aparatu wynosi nieco ponad 1100 zł, za podobną kwotę można kupić sprzęt konkurencji (np. Panasonic Lumix TZ-20 czy Sony Cyber-shot HX9v).

Plusy i minusy

[plus] szybki autofocus z możliwością śledzenia obiektu

[plus]  świetna opcja kręcenia sekwencji film/zdjęcie

[plus] Multi[minus]Recording, czyli możliwość zapisywania dwóch różnych zdjęć jednocześnie

[plus] panoramy tworzone bezpośrednio w aparacie

[plus] świetny jak na tę klasę aparatów grip do trzymania aparatu

[plus] przyjemnie zaprojektowana obudowa

[plus] lampa wysuwana wyłącznie ręcznie (plus za prostotę rozwiązania)

[plus] kosztem zmniejszenia maksymalnej rozdzielczości (16 Mpix) można “przedłużyć” zoom

[plus] seryjne zdjęcia w rozdzielczości 5 Mpix o prędkości 15 kl./s.

[minus] szumiąca stabilizacja obrazu, szczególnie przy dłuższej ogniskowej;

[minus] travelzoom bez GPS?