Ostatnia szansa: Jak zrobić jesienny portret?

Przed każdą sesją lubię stworzyć sobie tablicę inspiracji na Pintereście. Zapisuję tam zdjęcia zbliżone klimatem, do tego, który chcę uzyskać, propozycje ubrań, kadrów i makijażu. Nie chodzi o to, żeby kopiować czyjeś prace, ale taka wizualizacja pomaga przekazać wizję współpracującym osobom (modelce, wizażystce) i ratuje w chwili braku weny. Równie dobrze sprawdzi się w tym celu Instagram lub po prostu przejrzenie zdjęć w internecie.

To, za co uwielbiam jesień to fakt, że piękne miejsce do zdjęć można znaleźć praktycznie wszędzie. Kawałek ściany porośniętej bluszczem, kolorowe drzewo na osiedlu czy pobliski park będą stanowić piękne tło do portretów. Wystarczy rozejrzeć się dookoła za kolorowymi liśćmi (najlepiej, jeśli znajdują się nisko nad ziemią).

Ja wykonałam sesję w Parku Szczytnickim we Wrocławiu. Kilka razy z Wiktorią zmieniałyśmy lokalizację, żeby uchwycić różne kolory. W jesiennych sesjach chodzi przede wszystkim o kolory: żółty, pomarańczowy i czerwony, które najbardziej kojarzą się z tą porą roku. Już nawet drobny element jak np. ususzony liść pozwolą na stworzenie odpowiedniego klimatu.

Nie bez znaczenia jest godzina rozpoczęcia sesji. Jeśli chcemy uzyskać ciepłe, złote światło, warto rozpocząć ją na godzinę lub dwie przed zachodem słońca.

O ile zależy ci na prostych i nieprzekombinowanych zdjęciach, to sprawdzą się jednokolorowe swetry i golfy. Panuje tutaj pełna dowolność, najlepiej jednak wybrać ubrania bez nadruków i naszywek oraz odpowiednie do pogody. Nie przesadzaj z elegancją, to mają być proste naturalne portrety.

Makijaż do sesji wykonała zdolna Karolina. Zależało mi na dodatkowym podkreśleniu jesiennej aury przez pomarańczowe akcenty wizażu. Tutaj również nie ma jednego słusznego rozwiązania. Ważne, żeby makijaż do sesji nie przytłaczał modelki i pasował do całości.

W przypadku portretów najlepiej sprawdzą się ogniskowe 50 mm, 85 mm i 100 mm. Ja wykonałam zdjęcia Canonem EOS 5D Mark III. Użyłam obiektywów Canon 50 mm f/1.8 oraz Canon 100 mm f/2.8. Przy tego typu zdjęciach dobrze sprawdzą się jasne, stałoogniskowe obiektywy. Maksymalne otwarcie przesłony i długa ogniskowa pozwolą wam na efektowne rozmycie tła. Różnokolorowe plamy z rozmytych w tle liści będą efektownym uzupełnieniem jesiennego portretu.

Dobrze jest zabrać ze sobą blendę do odbijania światła. Wyjątkowo użyłam tutaj jej złotej części, aby uzyskać jeszcze cieplejszy kolor na zdjęciach.

Fotografowałam głównie od pasa w górę i w pionie. Nie mogłam sobie odmówić klasycznego zdjęcia rzucania liśćmi. Rada ode mnie: dużo lepiej to wygląda, kiedy modelka podrzuca ich tylko odrobinę, a ktoś spoza kadru dorzuca resztę.

Koniecznie spróbuj fotografowania pod słońce i doświetlenia modelki blendą. Unikaj sztywnych póz i poważnych min. Kolorowe jesienne zdjęcia i ciepłe światło kojarzą się radośnie, niech twoje zdjęcia też takie będą. Możesz także zbliżyć kolorowego liścia do obiektywu i zakryć nim część kadru. Eksperymentuj i baw się tym, co robisz.

Moim celem było zrobienie ciepłych i naturalnych portretów. Dlatego również w obróbce postawiłam na ocieplenie kolorów oraz delikatny retusz. Nie chciałam zmieniać wyrazu zdjęcia, a jedynie go podkreślić. W tym celu wyrównałam ekspozycję, wyretuszowałam drobne niedoskonałości i wyostrzyłam zdjęcia. Do zmiany kolorystyki użyłam narzędzia Split Toning w Lightroomie. Poeksperymentowałam też z nasyceniem poszczególnych kolorów (w panelu HSL/Color) oraz z niebieską krzywą. W tym przypadku postanowiłam również ocieplić zielenie i nadać im bardziej jesiennego koloru (Hue). Przykładowe przed i po możecie zobaczyć poniżej.

Łapcie za aparaty i korzystajcie z uroków jesieni, zanim opadną ostatnie liście!