Pierwsze zdjęcia Ziemi mają już 70 lat
11 lat przed lotem radzieckiej sondy Sputnik 1, wystartowała rakieta dalekiego zasięgu V-2. Wystrzelili ją Amerykanie, lecz tym razem zamiast śmiercionośnego ładunku było na niej coś bardziej wartościowego – aparat fotograficzny.
24 października 1946 roku miało miejsce historyczne zdarzenie. W ramach jednego z programów badawczych, z pustyni w Nowym Meksyku została wystrzelona rakieta, sprowadzona z Niemiec. Na wysokości 105 kilometrów zostało wykonane pierwsze zdjęcie Ziemi aparatem fotograficznym z obiektywem o ogniskowej 35 mm. Robił on zdjęcia w odstępach co 1,5 sekundy.
W tamtym czasie problemem nie było wykonanie samego zdjęcia, lecz bezpieczne sprowadzenie rakiety z powrotem na dół. Właściwie – nie było ono możliwe, więc rakieta uderzyła z całym impetem o powierzchnię Ziemi. 500 km/h to dość dużo i trudno było liczyć na to, że film przetrwa. Na szczęście naukowcy przemyśleli sprawę wcześniej i zamknęli film w specjalnej kasetce.
Wśród ekipy, której zadaniem było przeszukanie szczątków, był 19-letni Fred Rulli, który wspomina radość, jaka ogarnęła naukowców, gdy dowiedzieli się, że kasetka z filmem przetrwała upadek z wysokości ponad 100 kilometrów.
Jeszcze większa radość opanowała całą ekipę, gdy na ekranie ukazał się obraz, który pokazywał nie tylko krzywiznę naszej planety, ale również bezkresną czerń kosmosu. Wcześniej udało się wynieść aparat tylko na wysokość 22 kilometrów, a wszystko ma swój początek w fotografii lotniczej, wykonanej przez Nadara.
Dzięki rakietom V-2 powstały liczne obrazy Ziemi, które pozwoliły stworzyć wiele kompletnych obrazów naszej planety.