Pierwszy na świecie film poklatkowy layer-lapse pokazuje w kadrach różne czasy na raz
Po obejrzeniu filmów hyperlapse wydawało nam się, że nic nowego już w temacie filmów poklatkowych nie można stworzyć. Julian Tryba nas zaskoczył i zaprezentował filmy layer-lapse.
14.10.2014 | aktual.: 14.10.2014 16:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Layer-lapse to film poklatkowy w którym w różnych częściach kadru pokazywane są obrazy z tego samego miejsca, ale zarejestrowane o różnych porach dnia. Z założenia przypomina to trochę zdjęcia Wolfganga Hildebranda, o których pisaliśmy jakiś czas temu. Tylko, że tu mamy do czynienia z fotografiami połączonymi w filmie poklatkowym.
Autor filmu Julian Tryba tak tłumaczy, czym są filmy layer-lapse:
Julian Tryba:
Tradycyjne filmy poklatkowe (time-lapse) są ograniczone przez myśl, że istnieje jeden uniwersalny zegar. W duchu teorii względności Einsteina, w filmach typu layer-lapse można przypisać różne zegary do dowolnej liczby obiektów lub obszarów w scenie. Każdy z tych zegarów może pojawić się w dowolnym momencie w czasie, i pracować w dowolnym tempie. Rezultatem jest efekt wizualny dylatacji czasu znany jako layer-lapse.
Projekt o nazwie „Boston Layer-Lapse” zajął 100 godzin, w czasie których autorka wykonała 150 000 zdjęć. Ta ogromna kolekcja zajmuje 6 terabajtów. Złączenie wszystkich fotografii w film poklatkowy layer-lapse zajęło 350 godzin.
Julian Tryba korzysta z lustrzanek Canon 6D i 7D, a także obiektywów 16-35mm, 24-205mm, i Tokina 11-16mm. Co ciekawe Tryba nie jest zawodowym fotografem. Autor pracuje w firmie GE Aviation i w wolnych chwilach przygotowuje filmy poklatkowe.
Więcej informacji o tym niezwykłym projekcie możecie przeczytać na stronie Kesslera, który wspiera Juliana.