Pijani Japończycy zasypiają dosłownie wszędzie. Na zdjęciach ujął ich Lee Chapman
Problem depresji, spowodowanej zbyt szybkim tempem życia i przepracowaniem jest bardzo powszechny w Japonii. Zmęczeni biznesmeni udają się do barów, gdzie spędzają długie godziny, by wrócić do domu lub zasnąć gdzie tylko popadnie. Lee Chapman w swoich zdjęciach nagłaśnia to zjawisko.
Widziałem wcześniej podobny materiał na temat stresu i nadużywania alkoholu przez Japończyków, autorstwa Davida Tesinskiego zatytułowany ”The Man-Machine”. Problem pijaństwa i zasypiania gdzie popadnie jest w Japonii niezwykle popularny, lecz nie nikt o tym głośno nie mówi. Panuje tam na to ciche przyzwolenie.
Przemęczeni pracownicy wielu firm, po skończonych kilkunastogodzinnych zmianach, udają się do barów, czasem nawet nie udaje się im wrócić do domów. Według standardów korporacyjnych w Kraju Kwitnącej Wiśni, biznesmeni mogą siedzieć w pracy nawet po 14 godzin. Po tak długim czasie ciągłej koncentracji człowiek jest wykończony, a alkohol dodatkowo to wzmaga.
Pijani biznesmeni są dosłownie wszędzie – na ławkach, schodach, barowych podłogach, zasypiają przy stołach. Właściwie zasypiają gdzie tylko się da. Mimo że niektóre sytuacje mogą wywołać uśmiech na twarzy, całokształt pozostawia jednak tragiczne myśli – ci ludzie po prostu nie wytrzymują psychicznie. Mieszkańcy Tokio przywykli do problemu śpiących pijanych ludzi i zostawiają ich samym sobie, by wytrzeźwieli w spokoju.
Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie Chapmana.